JustPaste.it

... jeden dzień

Schowałam się w starej szafie w <<pokoju mailowym>>. W wąskiej szparce uchylonych drzwi obserwuję : ...  Dzień zapięty na ostatni guzik od piżamy, majaczy w sypialni mrocznym światłem.
W tajemnicy schował pod poduszkę kawałeczek dobrych wiadomości, wydartych z gazety codzienności.
Chciał poczytać coś przed snem ale piaskiem złych słów ktoś sypnął mu w oczy, poleciały słone łzy ... mimo woli. Smakują zupełnie jak te ,,ze szczęścia" - pomyślał i zadowolił się goryczą uśmiechu beznadziei.

Potem wtulił się w poduszkę, niczym ciepłą chmurę i udawał, że go nie ma - choć tyle się zdarzyło.
I sam nie był pewien - czy bardziej jest zmęczony - czy może troszkę chory ... ? Wszędzie tyle chłodu, a szalik zgubił biegnąc za złudzeniem ciepła.

Nie układa już modlitwy do swojego boga, bo dowiedział się od kogoś,że bóg jest głuchoniemy.
Nie robi też listy spraw do załatwienia, bo te wszystkie znaczki zwane słowami i tak układały się w zdania o innych znaczeniach.
Marzy tuż przed snem o wielkiej podróży dookoła czasu, nawet zaczął się już pakować ...
- do starej walizki wrzucił wszystkie rzeczy, bez których podróż ta jest niemożliwa. Pomyślał, że to proste i nawet zaczął się tym cieszyć, dopóki nie spróbował zamknąć swego bagażu - zamek w walizce ktoś zepsuł - nie pasują już do siebie jego trybiki...
- właściwie ... na co podróż komuś, kto właśnie wrócił do siebie ?