JustPaste.it

W zaklętym kręgu kodów

„Matematyka jest alfabetem, przy pomocy którego Bóg opisał wszechświat" - Galileusz

„Matematyka jest alfabetem, przy pomocy którego Bóg opisał wszechświat" - Galileusz

 

  Odnosząc się do matematyki można tłumaczyć wszystko...da9529209fdc42061cfd3c3e07c75ffe.jpg

  Można wykorzystać jej narzędzie nie tylko w naukach ścisłych, lecz także w społecznych. Jak powiedział Galileusz „Matematyka jest alfabetem, przy pomocy którego Bóg opisał wszechświat".

  Do tego rozwój informatyki, komputerów w zderzeniu z rozwojem innych nauk, wprowadził zastosowanie analogi rzeczywistości i świata wirtualnego.

  Czy zatem rzeczywistość to „z góry” ustalony program?

  Gen, czyli DNA to nośnik informacji.

  To niezwykle skomplikowana machina kodująca cały zespół cech dziedzicznych. Wystarczy jedno hasło "przetrwać" ,a ten nośnik będzie w zależności od warunków robić wszystko by tak właśnie było. Będzie się musiał zmieniać, przybierać różne formy, bo przecież warunki na planecie ulegają zmianie. Nie tylko warunki na planecie, ale indywidualne warunki dla danego organizmu, co będzie decydować o przetrwaniu każdego z nich. Właśnie to hasło "przetrwaj" determinuje tę zmienność, ale za całą resztę odpowiadają już zupełnie inne czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, takie jak warunki klimatyczne, kataklizmy, upływ czasu, a także cały zespół innych cech dziedzicznych indywidualny dla każdego gatunku, rasy oraz często indywidualny dla danego osobnika . Wszystko od prostej formy jaką był pierwszy nośnik , do coraz bardziej skomplikowanej i to na wielu płaszczyznach, gdzie każda z nich jest niezwykle bogata w szczegóły i różnorodna. 26fc656beef858c5a929f6732170ef75.gifTo tak jakby gdzieś kiedyś nastąpiło odliczanie, wybuch a po nim reakcja łańcuchowa, która trwa i trwa i rozwija się lawinowo bez potrzeby udziału zewnętrznego czynnika inicjującego, przenosząc się tym samym na inne poziomy. Wszystkie tego następstwa wydają się tym samym logiczne.

  Sam kod genetyczny, no cóż... użyłabym tu dość oryginalnego porównania...

  Mianowicie do symboliki kart Tarota…

  Dlatego do nich, gdyż ich symbolika jest niezwykle skomplikowana.

  Pokład Tarot zawiera wiele archetypowych symboli, które mogą być związane z psychologią analityczną. Im bardziej ktoś wnika w tę symbolikę, tym więcej informacji z niej wyciąga, bo owe symbole odkodowują mu rzeczywistość, dzięki czemu coraz więcej dowiaduje się o sobie samym.

  Co więcej, schodzi na coraz głębsze rejony własnej psychiki, tak, że nawet może stać się świadomym treści ukrytych do tej pory w nieświadomości czy podświadomości.   Podobnie jest z kodem genetycznym…

  Rozpracowywanie go, doprowadza do coraz to nowych informacji i tak naprawdę to przecież cięgle do końca nie wiemy co on tak naprawdę koduje. To niezwykle skomplikowany kod, który z pewnością zawiera coś co może nas jeszcze zaskoczyć. Przecież nawet nie wiemy skąd się wziął ten pierwszy nośnik i co tak naprawdę zawierał. Wiemy tylko, że pojawił się w kosmosie wraz z pierwszym pokoleniem gwiazd.  

  Chyba że...  

  Chyba że istnieje jeszcze inny nośnik informacji…, skoro DNA działa na obszarze biologicznym, warunkując rozwój fizycznej formy, to logiczne by było, że umysł jako tzw. teren „niematerialny” posiada odpowiednie dla swojej struktury odpowiedniki genów.

  Jakie więc czynniki tak naprawdę nas determinują?

  Niektórzy twierdzą, że owszem, geny kształtują człowieka...,  jednak granica ich działalności kończy się tam gdzie zaczyna się kształtować umysł. Na ten z kolei wpływ ma środowisko w którym człowiek się wychowuje, także kultura, czyli całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa.

  …i tu wkracza nowa dziedzina matematyki jaką jest psycho-socjo-biologia-ewolucyjna, a wraz z nią MEMY.

  MEM, czyli jednostka ewolucji kulturowej, analogiczna do GENU, która również podlega mutacji, a w procesie jej replikacji działa dobór naturalny. Z tą różnicą, że jej nośnikiem jest język, nie DNA. Natomiast podczas przekazywania informacji werbalnie, często zniekształcamy przekaz, co z kolei może być odpowiednikiem mutacji genetycznej. Każda powstała informacja, zostaje zapisana i przekazana następnym pokoleniom.

  Wiadomo, że na to, wpływ ma wychowanie pokoleń, jednak chodzi też o mentalność. Kolejne pokolenia od urodzenia mają ją często w jakimś stopniu inną i to niezależnie od środowiska zewnętrznego. Można by użyć tu porównania do dojrzewającego dziecka. Konkretnie do jego przeobrażeń psychicznych na drodze do dorosłości. Z tą różnicą, że w omawianym przypadku przeobrażenia te dotyczą całego społeczeństwa, a wręcz cywilizacji i jej różnych kręgów kulturowych. Tak zachodzi proces ewolucji społecznej, czyli trwałe przemiany polegające na przekształcaniu się jednego stanu społecznego w inny.

  Możliwe, że zjawisko to zachodzi w znacznym stopniu właśnie dzięki memom.

  Kultura do tego ulega drastycznej ewolucji. Drastycznej oczywiście w zestawieniu z ewolucją genotypu.

  Dlaczego?

  Po pierwsze, ludzie z natury są elastyczni i często podatni na nowe otoczenie. 

  Po drugie, symbole… , im bardziej złożone, tym stanowią większą bazę danych.28389f07f3484b28549be413f086b0cb.jpg

  Obecność obrazów i symboli w jej dorobku sprawia, że kultury pozostają otwarte. Te same posągi, malowidła, dzieła literatury, „przemówią” np. inaczej do Afrykańczyka, inaczej do Azjaty. Nie mówiąc nawet, że często na tym samym „podwórku”, inne będą w oczach dorosłego, inne w oczach dziecka. To też jest przykład mutacji memu.

  Całkiem możliwe, że już sam mem jest tak naprawdę mutacją genu. W końcu i tak materia organiczna ewoluuje z form biologicznych. Wszystko co za tym idzie, również budowa mózgu i tego następstwa – psychika, świadomość – są efektem DNA. Niewykluczone więc, że gen w rezultacie zmutował w zupełnie inny nośnik (mem), tak by dostosować się do nowego obszaru działania.

  Mamy zatem geny – podstawowe jednostki dziedziczności oraz memy – jednostkę kulturową, wpływającą na świadomość. Jednak mamy jeszcze archetypy…

  Według Junga są one elementarnymi „cząstkami” nieświadomości. Również nieświadomości zbiorowej, czyli że są wspólne wszystkim ludziom na świecie.

  …a gdyby założyć, że jest to trzecia jednostka kodująca?

  Istnienia nieświadomości zbiorowej do tej pory nie udowodniono, ale bez wątpienia archetypy zajmują struktury naszej psychiki. Są też, wielkościami dynamicznymi, więc są zdolne są do przemian i rozwoju. Czyli, że mogą mutować…

  Archetypy obecne są przede wszystkim w symbolach, czyli w całym dorobku kulturowym. Właściwie one same są jakby formułą symboliczną.

  No ale, przede wszystkim symbole, to taśma na memy.

  Do tego archetyp również działa na obszarze świadomości…

  Czy jest to zatem rodzaj memu?

  Nie, bo archetypy nie warunkują rozwoju społecznego, ani jego dziedzictwa. Natomiast każdy stworzony w danej kulturze obraz, prowadzi odbiorcę przez sieć symboli(memów) do archetypu. W dodatku dociera do niego bez względu na obrany punkt wyjścia, czy różne interpretacje.3e59094ca0297d47ae8b82d12d1976ea.png

  Informacje jakie archetypy kodują, są obrazem rzeczywistości, jednak nie dotyczą kultury w ogóle jako takiej. Dotyczą natomiast obszaru w którym są osadzone, czyli psychiki i właśnie jej rozwój warunkują. Dokładnie jak gen i mem, też warunkują obszar którego są elementem. Natomiast podjęcie próby odkodowania ich znaczenia to nic innego jak psychologia analityczna. Tak jak ujęłam to w powyższym przykładzie z tarotem, jest schodzenie w głąb siebie, wręcz na bardzo głębokie rejony. Otwiera to możliwości twórcze, transformacyjne , a wręcz transgresyjne. Tu, psychika ewoluuje dzięki „własnemu” nośnikowi. Z tą różnicą, że aby mogła dokonać się przemiana, musi nastąpić ustosunkowanie się świadomości. Czyli, że w tym jedynym przypadku, to również jednostka ponosi odpowiedzialność za zmiany. Tylko ona może „nakręcać” tę machinę, dzięki świadomej analizie uzyskanych już informacji, która daną informację zmienia i przekazuje dalej w innej formie. Tym samym to również od jednostki zależy, czy dojdzie do mutacji archetypu, czy nie. Ona też decyduje, czy i kiedy skończyć analizę (decyduje o ilości i jakości danych), decyduje też czy i kiedy „pójść” dalej (proces ewolucji tego obszaru może w ogóle się nie rozpocząć, jeśli ona nie zechce).

  Hmmm,  ...i w tym momencie nasuwa mi się pewien wniosek.

  Otóż chyba każdy jest świadomy sporu jaki się toczy od jakiegoś już czasu wokół zagadnienia „wolnej woli”, a wszystko to skutek porównań praw przyrody do zasad programu komputerowego, matematyki.

  W końcu poznawanie kodu genetycznego nasuwało jedno, że całą naszą złożoność i człowieczeństwo wytłumaczyć można przy użyciu bardzo prostych praw. Jesteśmy jedynie pojemnikami przechowującymi geny i realizującymi ich polecenia, a wokół nas krążą inne replikatory informacji(memy), które ”infekują” nas z zewnątrz. Widząc z jednej strony geny, z drugiej środowisko, niektórzy zakładają, że „wolna wola” to tylko złudzenie, a nasze wybory zależą od różnych procesów.

  Natomiast teoria archetypu jako trzeciego nośnika „odsłania” obszar którego ewolucja zależy głównie od nas. Nie tylko od naszych wyborów, gdyż te zawsze są mniej lub bardziej świadome. Zależy od naszych chęci, czyli woli i to „ wolnej woli”, bo nikt za nas nie jest w stanie tego zrobić.

  Czy zatem sprowadzanie wszystkiego do czystej matematyki jest błędne?

  Uważam, że absolutnie nie. W matematyce może być coś proste i oczywiste, może też być niezwykle złożone.

  Możliwe że jej prostota kusi niektórych za bardzo, co powoduje nieuprawnione stosowanie uogólnień i słabo sprecyzowanych określeń. Dlatego na przykład porównując człowieka do procesora informacji, nie doceniamy tego że jest on aktywny.