dedykuję fanatycznym ateistom
Jezus
krucyfiksem ukrzyżowany
z wiernych wyobrażnią
bity lżony i poniżany
przebytą krwawą łażnią
krzyż nagle stał się świętym
byłaby nią szubienica ?
z niej też byłby wniebowzięty
śmierć mu wybrała ulica
kapłani zawsze niewinni
wierni winni być skruszeni
cierpieniem atakowani
na krótko rozgrzeszeni
winny i bogobojny
kratką przesłuchiwany
staje się bardziej hojny
pokutą wychłostany
Bóg ofiarował nam Syna
dawno wszystkim wybaczył
czyżby to był interes
w tej corocznej rozpaczy
a krzyż szyderczym
aroganckim symbolem
ziemskiego triumfu
kapłaństwa
nad Jezusem
Bóg bajeczny
z rękawa sypał plagami
z nieba manną częstował
nie pogardzał cudami
arkę wiernym darował
mściwy był i drażliwy
grożny i gromowładny
jak Mojżesz stary i siwy
a człowiek nieporadny
a jednak zabił mu Syna
w tłumie podburzonym
wolą arcykapłana
przez Syna zagrożonym
krótko uczył Miłości
życia reinkarnacji
bez celebry świętości
dewocji ignorancji
jego uczniowie tchórzliwi
święci bajkopisarze
historii nie tworzyli
i Bóg ich za to karze
bez przerwy
nieludzkim celibatem
ucieczką wiernych
Jak Ojciec zawiedziony
co kocha owce swoje
pasterzami co nie służą
lecz święte toczą boje
stosami inkwizycją
świętymi dogmatami
kłatwami ekskomuniką
ze świętokratcami
pobudowali kościoły
wielkie aż do nieba
klasztory i sobory
Bogu tego nie trzeba
na marginesie owieczki
zginęła Boża Miłość
a wierni jak mróweczki
zdani na kleru litość
Bóg objawia się owcom
a nie rzemiechom
wiarą natchnionym
Matka Boska swym dzieciom
naiwnym ukochanym
Dziś nauka bliżej Boga
prawdę o nim powie
Czy nie wstyd
wam teologowie