JustPaste.it

Blada twarz

świecą a nie grzeją,miłują blizniego z ambony,biją się w piersi,a głodnych za drzwi wyrzucają...

świecą a nie grzeją,miłują blizniego z ambony,biją się w piersi,a głodnych za drzwi wyrzucają...

 


Słońce schowało się za horyzont, a wnet pojawił się na granacie nieba maleńki rogalik księżyca z cieniutką podkówką poświaty. Czasem płynął sobie spokojnie jak samotny żagiel na oceanie, omijając lekkie wysepki obłoczków, czasem odważnie rozpędzał je i rozpruwał na strzępki.
   Idę szybko, a on biegnie obok. Nie zostawi nawet na krok. Gdy podskakuje nad wierzchołkami jodeł, oświetlając drogę, pozdrawiam go przyjaźnie. Szamani  mówią,  jeśli w dzieciństwie zaprzyjaźnisz się z księżycem i wykapisz  się z  nim w jeziorze, uchroni cię od siedmiu boleści.
  Kąpałem się  w Bajkale, a on  pomagał  liczyć gwiazdy spadające w wodę. Potem spacerowaliśmy – ja  po kamienistym stepie, on na gwiaździstym niebie – i razem zaglądaliśmy do okien Buriatów, kołysząc do snu stroskane ich serca. Tylko czasami zostawiał samego i chował się za ciemną chmurą, aby po chwili żwawo wyskoczyć z cienia i ponownie rozjaśnić swym zimnym światłem strzechy chat na kamiennym stepie.
Teraz jego romantyczną podróż po niebieskim oceanie nieba podziwiam nad Wisłą i widzę, jak w porannej zorzy blednie i powoli roztapia się w błękicie dnia. Potem czeka cierpliwie w ukryciu, aż słońce powędruje za Puszczę Kampinoską, aby znów rozpocząć swą podróż.
Chciałbym być księżycem…
Rozjaśniać drogę zagubionym, samotnym poszukiwaczom śmietnikowych odpadków i odradzać się wieczorami wśród gwiazd, aby znów podać ramię staruszkom, co ledwie ciągną nogi i nie mogąc dojść do noclegowni zasypiają na betonie dworca centralnego obok całego swego bogactwa.
Chciałbym być księżycem…
Niemym przyjacielem nocnych wędrowców, który nie zdradzi, choć świadkiem jest wielu ludzkich nieprzyzwoitości. Który fale morskie wiedzie do brzegów i odsyła znów w głębiny. Który skąpi ciepła, bo czeka, aż miłość gorąca serc ludzkich płomieniem świat ogarnie.
Niemy przyjaciel nocnych wędrowców nie wie, że serca nasze przypominają ostre głazy z brzegów Bajkału, niezdolne do miłości i karmiące się trucizną siedmiu grzechów głównych. Głoszą za dnia chrześcijańską miłość bliźniego swego, w ukryciu nocy ostrzą na niego kły.
Świadkiem – księżyc, niemy przyjaciel wszystkich wędrowców…