JustPaste.it

Beczka śmiechu. Beczka prochu

Humor jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. Sprawia, że lepiejradzimy sobie ze stresem, rozładowuje napięcia i pomaga zjednać sobie ludzi.

Humor jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. Sprawia, że lepiejradzimy sobie ze stresem, rozładowuje napięcia i pomaga zjednać sobie ludzi.

 

         To jedna z najbardziej cenionych w dzisiejszym świecie cech charakteru. Osoby z poczuciem humoru, czy to polityk, czy sprzedawca bułek, są bardziej cenione i lubiane. Humor jest dobrym sposobem na ciężkie czasy, gdyż rzeczywistość ujrzana w 64ee0619b00f124a5985066cc2a93bf0.jpgkrzywym zwierciadle nie wydaje sie być już taka trudna.  Każdy z nas jest dowcipny inaczej, a typ poczucia humoru dużo mówi o naszym podejściu do siebie i innych. Jak powinno się żartować, by nikogo nie urazić, czy istnieją granice dobrego smaku, które trzeba zachować nawet (a może przede wszystkim) w żartach...

 Byl sobie raz Polak, Niemiec i Rosjanin... - każdy z nas pewnie zna dowcipy tej treści. Dalsza część historii jest zawsze taka sama: Niemiec wykazuje się przesadną praktycznością i logicznym mysleniem, która śmieszy. Polak, siłą inwencji, w jakiś sposób wychodzi z opresji, a Rosjanin zawsze i niezmiennie jest głupi. Kawał kończy się puentą, z której nie sposób się nie śmiać. No bo jak tu nie śmiac się z głupoty....

Z kogo jeszcze oprócz sąsiadów zza wschodniej granicy lubią żartować Polacy?

 Genralnie z tych mniej inteligentnych od nich samych. Dla 56 procent Polaków najzabawniejsze są dowcipy o blondynkach i policjantach. Tylko 15 procent lubi humor polityczny, a w jeszcze mniejszym kręgu zainteresowania znalazły się żarty o zabarwieniu absurdalnym (8 procent badanych). Wniosek jest taki, że śmiejemy się przy historyjkach, w których to inni są przedmiotem żartu. Łatwo i szybko je wymyślamy, powielamy i chętnie się przy nich bawimy. Według psychologów, takie dowcipy pozwalają leczyć kompleksy i choć trochę się dowartościować. Zdrowe poczucie humoru wymaga umiejętności śmiania sie z samego siebie, ale dla większości osób smiech taki jest bolesny.

              Dla przebywającyh za granicą wszędobylskie wydaje się słyszane wszędzie: „How are you”? Tym pytaniem może zaskoczyć każdy, nie tylko osoba, którą koniecznie znamy. O twoje samopoczucie może zapytać taksówkarz, pani spotkana przypadkowo na przystanku autobusowym lub ekspedientka w sklepie. Odpowiedź na nie jest jedna: „dobrze”, „wspaniale”, „cudownie”. W naszym kraju nad Wisłą, jak każdy wie, sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Nawet jeśli ci się dobrze wiedzie i czujesz się świetnie nie wolno sie tym chwalić i cieszyć, a na podobne pytanie należy udzielić odpowiedzi wprost odwrotnej. Rodzi się zatem pytanie: jak to jest naprawdę z naszą narodową skłonnością do uśmiechu i do żartowania? Czy potrafimy się uśmiechać i bawić, nie tylko z innych, ale również z siebie samych?

             Zdaniem niektórych obserwatorów, Polacy posiadali poczucie humoru, ale gdzieś po drodze je zagubili. Mają tu na myśli okres PRL-u, w którym (mimo ciężkich czasów) byliśmy bardziej skłonni do smiechu. Jest to widoczne na filmach z tamtej epoki. W komunizmie, gdy był jeden wróg, Polacy śmiali się żywiołowo. Obecnie nie sposób uprawiać satyry politycznej, nie narażając się jednej czy drugiej stronie sali. Bardzo trudno przychodzi nam śmiać się z samych siebie, tymczasem prawdziwy kabaret literacki musiałby dzisiaj mówić ludziom cierpkie prawdy o nich samych – komentuje sytuację jeden ze znanych polskich satyryków. Skoro nie potrafimy śmiać się z siebie, nawet w obrębie własnego kraju, nic dziwnego, że jeszcze trudniej przychodzi nam ta umiejętność poza jego obszarem, w szerszym kontekście. A fakty są takie, że dość często jesteśmy bohaterami anegdot na całym świecie. Żartują z nas Amerykanie, Niemcy, Holendrzy, a ostatnio (siłą rzeczy) również Irlandczycy i Anglicy.

              Ci ostatni są żartownisiami znanymi na całym świecie. Angielski humor posiada zarówno rzesze fanów, jak i tych , którzy go kompletnie nie rozumieją Ten rodzaj żartów oparty jest w większości na ironii i absurdzie. Jest nieprzywidywalny – zaskakuje i wyśmiewa! Dobrym sposobem na sprawdzenie czy śmieszy nas angielski humor jest obejrzenie kilku seriali takich jak „Jaś Fasola”, „ Latający cyrk Monty Pythona” czy „ All Allo!” Ostanimi czasy w brytyjskiej telewizji pojawił sie serial pt. „ Little Britain”, w którym twórcy naśmiewają się ze swoich rodaków i ich narodowych cech (tym samym naśmiewając sie też z siebie). Czy zatem powinniśmy się na Anglików obrażac za ich żarty, czy może uczyć się poczucia humoru właśnie od nich....

             Głównym tematem dowcipów w Brazylii jest głupota Portugalczyków. Grecy śmieją się z Kreteńczyków, szczególnie z ich akcentu. Tak jak w Polsce istnieją dowcipy z serii: spotykają się Polak, Rosjanin i Niemiec, w Grecji spotykają się zazwyczaj Grek, Albańczyk i Włoch, czyli najbliżsi sąsiedzi. Hiszpanie śmieją się z Lepe (miasto w Andaluzji, "hiszpański Wąchock" - jeden z dowcipów brzmi: Dlaczego ludzie w Lepe stawiają jeden telewizor na drugim? Bo kiedy oglądają wiadomości, chcą widzieć nogi spikerki). Holendrzy lubią żartować z Belgów  (Dlaczego Belg śmieje się trzy razy z jednego kawału? Pierwszy raz śmieje się gdy mu kawał opowiesz, drugi raz gdy mu go wytłumaczysz a trzeci raz gdy go zrozumie).

          Mieszkańcy Chicago opowiadają dowcipy o Bostończykach, istnieje również cała seria żartów o dziewczynie z miasta przyjeżdżającej na amerykańską prowincję. Są też stany, z których zgodnie śmieją się wszyscy Amerykanie. Zaś Amerykanie są główną pożywką do żartów dla Rosjan. Michaił Zadornow, jeden z najbardziej popularnych rosyjskich satyryków, po prostu wychodzi na scenę i mówi: - "Amerykańcy, ach Amerykańcy", rozkłada ręce i z politowaniem kręci głową. To wystarczy, by publiczność śmiała się do łez. Bo wystarczy ten gest, by każdy widz przypomniał sobie mnóstwo historyjek o - zdaniem Rosjan - tępych ponad wszelką miarę obywatelach USA. W taki sam sposób jak o Amerykanach, o Rosjanach myślą... Japończycy (przedmiotem niechęci jest ponoć trwający od lat spór terytorialny między Tokio a Moskwą o Wyspy Kurylskie).

          Czy w obliczu tych przykładów naprawdę jesteśmy narodem bardziej wyśmiewanym od innych? Czy może, parafrazując tekst piosenki, żartować każdy może, trochę lepiej lub troche gorzej, ale przecież nie o to chodzi, by komuś zaszkodzić, tylko o to,  by się.... pośmiać.

(Mag.)