Nie bądź proszę uczestnikiem cudzych grzechów. I jeżeli czytasz te słowa w jakimkolwiek zakątku świata, w Japonii, czy na Borneo, powtórzę: ``Nie zawiązuj nikomu sznurowadeł.``
OMIECINY ŚWIATA… (Niedomówienia!)
Człowiek wierzący zawsze traktowany był jak wyrzutek. Już Apostoł zaznacza, że uczniowie Pana Jezusa, byli nazywani ``omiecinami świata``.
Właściwie, to ludziom wierzącym nigdy nie zależało na poklasku władzy politycznej. Zgodnie z Poleceniem Zbawiciela, oddawali jednak cesarzowi to, co mu się należało.
Gdzieś tam, dawno temu, ukrywali się w katakumbach, lub w lasach, ponieważ nie chcieli iść na żadne układy z władzą cesarską.
Część z nich jednak, nie wytrzymała próby wiary i oddała się pod opiekę rzymskich tuzów politycznych. Niektórzy zmuszani byli do pozbycia się własnych, Biblijnych poglądów, w końcu, sami zrezygnowali z nich zupełnie i zaczęli z władzą współpracować, usuwając ze swojej drogi tych, których serce biło miłością do Pana Jezusa i Boga Ojca.
Na bazie tej rzymsko - kościelnej współpracy powstał moloch, dodam, potężny moloch, który swoimi mackami objął dużą część świata.
Gniazdo swoje, owe monstrum rozłożyło w Rzymie, czy jak kto woli, w Watykanie.
W średniowieczu, potwór ten, sterroryzował ``świat`` płonącymi stosami, mieczem i innymi barbarzyńskimi czynami.
Bestia przy pomocy gróźb, wojen i ``ukrytego sztyletu``, bez problemu rządziła władcami księstw, a nawet większych państw.
Po wielu latach, nadeszły inne czasy. Bestia zmuszona została do porzucenia swoich krwiożerczych zapędów. Powie ktoś, że ta ``bezgraniczna`` władza, została jej odebrana.
Ja mówię, że bestia, potrafi jednak przyjąć od czasu do czasu, inną postać.
W moim kraju, czasami jest koziołkiem, czy, niewinnym barankiem. Często również potrafi trzasnąć kopytem i do posłuszeństwa zmusić władzę.
Ale, czy tylko władzę?
Jest takie powiedzenie, które dotyczy - nazwijmy to - rzeczy dziwnych. Taka maksyma!
Głosi ona, że w pewnych sytuacjach dochodzi do zdarzeń, o których ``nawet filozofom się nie śniło``, a że ponoć filozofowie dużo przeżyli i widzieli, powiedzenie to, nabiera jeszcze większego znaczenia.
Otóż – przechodząc do sedna – marzy się, co niektórym zgromadzeniom, ścisła współpraca z bestią, jak i z władzą, która temu monstrum oddaje pokłony.
I nie myśl czytelniku, że jeśli o współpracę chodzi, to mam na myśli, jakieś układy polityczne. Rozumiem, że cesarzowi oddać należy to, co mu przysługuje, zatem o różnych obowiązkach względem niego, również nie myślę.
Jednakowoż, mam na względzie ścisłą współpracę religijną pomiędzy Państwem, bestią, a innymi wyznaniami.
Zresztą, nie chcę tutaj niektórych filozofów obrażać, ponieważ taki trójkąt, nazwijmy go, pseudo małżeński, czyli cudzołożny, już wielokrotnie Pani, którą nazywają, Historią, przeżywała!
Pan Jezus Powiedział:
``Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Judejczykom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd.``
(Ewangelia według Jana 18:6)
Czy ci słudzy, którzy nazywają się Bożymi, walczą o Dobro Zbawiciela?
Czy ci słudzy, którzy nazywają się Bożymi, walczą o Prawdę?
Czy ci słudzy, którzy nazywają się Bożymi, walczą z tymi, którzy Pana Jezusa poniżają?
Nie! Ci ludzie, od wielu już lat prowadzą boje o to, by ich traktowano tak, jak inne kościoły. (Czytaj: Tak, jak traktowany jest kościół katolicki!).
Wszelkimi sposobami dążą do tego, by cesarz, swoją mocą zrównał ich, choćby z kościołem papieskim!
No cóż, zapewne jest jakaś mała wzmianka w Nowym Przymierzu, na której mogliby Ci Panowie się oprzeć! Zapewne jakaś jest!
I Apostołowie pewnie do takiego consensusu dążyli i inni uczniowie Pańscy również słali petycje do Nerona, Tyberiusza, czy choćby Trajana, prawda?
No i oczywiście widzę już Apostoła Pawła, Piotra, czy Tomasza, na jakimś zlocie religijnym, spotykających się z tymi, którzy Boskiego Syna obrażają!
Zatem oczami mojej wyobraźni dostrzegam te święte Biblijne postacie, które wspólnie modlą się na jakimś wzgórzu. Paweł, chwalca Mesjasza, modli się razem z Justusem, chwalcą Artemidy z Efezu. O… dostrzegam również Galbę z Miletu, który wczoraj oddał hołd Minotaurowi.
Wszyscy Ci Panowie spotkali się na wspólnej wieczerzy…
Apostoł Paweł powiedział:
``(14) Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? (15) Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym?
(16) Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. (17) Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A ja przyjmę was (18) I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący.``
(2 List Apostoła Pawła do Koryntian 6 R.)
Na zakończenie:
Częstokroć ``walka`` z Państwem, jest wskazana. Trzeba powiedzieć własne zdanie, trzeba wywyższyć Zbawiciela. Częstokroć ``walka`` z Państwem jest obowiązkowa, ponieważ człowiek wierzący nie może pójść na ustępstwa.
Uczeń Pana Jezusa, Boga i Zbawiciela, zawsze traktowany był jak wyrzutek, zatem niektórzy nie chcąc zgodzić się z tak poniżającą pozycją, zawiązują papieżowi i Państwu – sznurowadła.
Tobie czytelniku radzę, nie rób tego. Nie bądź proszę uczestnikiem cudzych grzechów. I jeżeli czytasz te słowa w jakimkolwiek zakątku świata, w Japonii, Brazylii, czy na Borneo, powtórzę: ``Nie zawiązuj nikomu sznurowadeł, słuchaj tylko Pana Jezusa.``