To olbrzymi majątek zarządzany przez bierny, mierny ale wierny, rządzącej partii beton umysłowy
Jest oczywiste, że kolej zostanie sprywatyzowana metodą "na stocznie".
Aktualnie najlepszym rozwiązaniem jest sprzedaż spółkom taboru, a uzyskane pieniądze należy zainwestować
w infrastrukturę obejmujacą to co dotychczas. Kolej po takiej prywatyzacji będzie udostępniała odpłatnie tory,
dworce i lokomotywy. /Aktualnie trwa wyprzedaż torów linii hutniczo siarkowej/.
Wagony, po kilka w składzie mogą należeć do spółek. Ta spółka zarobi, która lepiej obsłuży pasażera !
Zakupiony, w jednej kasie bilet, po skasowaniu u konduktora, będzie świadectwem zysku określonej spółki,
którą wybierze pasażer
Da się wprowadzic w ten sposób jeden rozkład jazdy jak i udostępnić tory międzynarodowym składom.
Kolej może nadal zarabiać na remontach taboru itp. Ma szansę stać się konkurencyjna i przynosić zysk.
Organizacyjny pat polega na tym, że największy zysk daje infrastruktura na którą czai się kilku inwestorów,
czekając z PO, aż zadłużenie i niemoc sięgnie absurdu a wtedy wezmą to Niemcy albo Rosjanie
bez jednego wystrzału
Modernizacja magistrali kolejowej E-65 z Gdyni do Warszawy
Długość: ok. 350 km
Całkowity koszt modernizacji: 1,385 mld euro, czyli 3.7 mln euro za km
Źródła finansowania: Fundusz Spójności (84 proc. ), budżet państwa (16 proc.)
Planowany (po modernizacji) czas przejazdu z Gdyni do Warszawy: 2 godz. 43 minuty
Konsorcjum Gdańsk Transport Company, czyli firma, do której należy koncesja na północny fragment autostrady A1. Za wybudowanie odcinka z Grudziądza do Torunia GTC żąda teraz miliarda euro, co daje 17 mln euro za jeden kilometr drogi. Podczas gdy jeszcze w 2005 r. miał on kosztować 460 mln euro (ok. 7,4 mln euro za kilometr).
Wniosek ! Na torach nie da się zarobić
Rząd zabierze pieniądze kolejom, żeby wybudować więcej drogowych tras ekspresowych - zapowiada "Dziennik Gazeta Prawna".
Do swoich preferencji będziemy w przyszłym miesiącu przekonywać Komisję Europejską, aby wydała zgodę na przesuniecie unijnych dotacji z torów nadrogi. W grę wchodzi kwota 4,7 mld zł. Ale to nie wszystko – już w grudniu z listy projektów wyleciała modernizacja torów z Poznania do Szczecina. UEdawała na nią aż 3,5 mld złotych.
Żeby te pieniądze nie przepadły – łącznie chodzi o gigantyczną sumę ponad 7 mld zł – rząd chce zmiany inwestycyjnych priorytetów Unii i przesunięcia dotacji z kolei na drogi. Dyplomatyczna ofensywa ma zostać przeprowadzona podczas wyjazdowej sesji Komisji Europejskiej w Warszawie, która jest zaplanowana pod koniec lutego.
Kolejarze, jak dotąd, słabo radzili sobie z wykorzystaniem wsparcia z UE. Istnieje zagrożenie, że te, jakże potrzebne nam środki, przepadną. Zostaną więc wytypowane inwestycje kolejowe, których ukończenie przed upływem ostatecznego terminu wykorzystania funduszy z obecnego budżetu, jest najbardziej zagrożone.
Jeżeli rozmowy z KE zakończą się po myśli rządu, zyskają m.in. takie odcinki jak: S3 Gorzów - Międzyrzecz, S7 Gdańsk - Warszawa, S17 Warszawa - Lublin i południowy wyjazd ze stolicy w kierunku Janek i dalej do Krakowa i Katowic.
Po stronie poszkodowanych będą pasażerowie pociągów na trasach Warszawa - Radom, Warszawa - Poznań, Warszawa - Białystok oraz Siedlce - Terespol.
Kolej na kolej
Koncepcja przesunięcia środków z inwestycji kolejowych na drogowe, pokazuje niekonsekwentną politykę polskich władz, które po grudniowych i styczniowych problemach naszego pasażerskiego transportu kolejowego, obiecywały poprawę sytuacji.
A jedynym, skutecznym sposobem na zmiany jest dofinansowanie PKP - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".