JustPaste.it

Do wierzących słów kilka

Wiele na eiobie jest artykułów, których tematem jest wiara, Bóg i tym podobne sprawy. Mam do ludzi wierzących kilka pytań…

Wiele na eiobie jest artykułów, których tematem jest wiara, Bóg i tym podobne sprawy. Mam do ludzi wierzących kilka pytań…

 

Wierzący twierdzą, że Ewangelie wiernie oddają życie Jezusa. Najstarsza z nich powstała ok. 30 lat po śmierci Chrystusa. Pytanie w związku z tym: Czy ktokolwiek z Was jest w stanie OBECNIE na podstawie zeznać naocznych (niekoniecznie) świadków odtworzyć wiernie wypowiedzi i działania kogoś, kto zmarł kilkadziesiąt lat temu ? Czy nie widzicie, że każda kolejna ewangelia (poczynając od markowej) jest coraz bardziej cudowna i nieprawdopodobna, upiększona i pokolorowana ? Czy WY NAPRAWDĘ NIE WIDZICIE, że wszelkie cuda, niezwykłe rzeczy to nic innego, jak starożytne mity, jakich wiele? Skoro takie tłumy do Jezusa przychodziły, a wieść o nim się niosła, to czemu nie mamy o tych rzeczach ŻADNEGO wiarygodnego świadectwa, poza owymi mitami ? Czyżby ówczesnych kronikarzy (zarówno rzymskich, jak i żydowskich) ogarnęła zmowa milczenia ? Rozumiem, że równolegle z Jezusem działało wielu innych cudotwórców, i kronikarze może takie rzeczy uznawali za normę, ale żeby nie wspomnieli NIC o tych nakarmionych tłumach, o tych wskrzeszeniach i uzdrowieniach…?

        Podobno, gdy Jezus umarł, z ziemi powychodzili zmarli i działy się inne rzeczy, które, gdyby miały miejsce, na pewno nie zostały by niezauważone…

        Dlaczego, drodzy wierzący, chcecie innym mówić o Prawdzie, nauczać, nawracać, a sami odrzucacie fakty?? W historii świata nie stało się nic, co można by jednoznacznie przypisać Bogu, w żaden sposób nie widać jego działania na ziemi, a wy uparcie twierdzicie, że macie z nim ,,relacje”, że wam pomaga, prowadzi, przebacza. Wzrastacie w wierze, służycie w swoich kościołach, ewangelizujecie. Całe swoje życie podporządkowujecie WIERZE i jej założeniom, a czynicie to, nie sprawdzając nawet, czy ktoś was nie oszukuje. Kto z Was zadał sobie trud sprawdzenia wiarygodności przekazu Nowego Testamentu? Kto z Was wie, że biblijny Mojżesz nigdy nie istniał, nie było rozstąpienia morza, plag egipskich czy potopu i Noego. To jeszcze starsze mity zerżnięte przez judaistów. Ale co tam! To nie ważne, że to mity! Czemu? Bo wiara zaczyna się zazwyczaj od emocjonującego nawrócenia i przyjęcia Jezusa. A potem jest już za późno, żeby grzebać i dociekać…

    Ewangelizatorzy na eiobie! Mówicie mi o PRAWDZIE (która mnie wyzwoli) a sami całe swoje życie opieracie na przekonaniu, że skoro wasze indywidualne przeżycia emocjonalno – mistyczne pokrywają się z tym, co w Biblii jest napisane, to cała rzeczywistość duchowa jest prawdziwa. Mówicie mi o bożym miłosierdziu, o szczerej i otwartej postawie wobec Boga. Mówicie o ,,cudach”, które się rzekomo dzieją i dzisiaj, a ludzi mówiących jak ja nazywacie ,,ślepcami”, albo ,,zwiedzionymi”.

    Czy naprawdę dla was nie jest istotne, że kilka osób wzięło wędrownego kaznodzieję, i przerobiło go na półboga ?? Czytałem Ewangelie dziesiątki razy – i pytam – czy nie widzicie, jak dziurawa jest ta historia, jak niespójna? Czy nie widzicie, że Jezus z pierwszej i ostatniej ewangelii to zupełnie ktoś inny? (proszę tylko nie pchać mi kitu, że każdy ewangelista przedstawia Jezusa ze swojego, subiektywnego punktu widzenia, każdy wierzący tak odpiera ten zarzut, a tu nie chodzi o różnice drugorzędne… ) Czy nie widzicie, że fragmenty mówiące o zmartwychwstaniu Jezusa i tego, co było potem, nie pasują do kontekstu i ewidentnie zostały dopisane później ?

 

Żyjecie MITAMI, które uznajecie za rzeczywistość, na chama nazywacie zwykłe wydarzenia cudami, wszystko dobre, po waszej myśli, co was spotka, wywołuje reakcję pt. ,,chwała panu”, jeżeli coś złego  - ,,czas próby”, ,,Bóg tak chciał”. Jakiej trzeba dozy ignorancji, żeby zlekceważyć swój własny intelekt i dać się omamić takimi prymitywnymi zagrywkami ?? Wyznajecie grzechy, płacicie dziesięcinę, służycie, ewangelizujecie. Spędzacie dziennie z godzinę nad Biblią, o której wiecie, że jest przez Boga natchniona. Jest Słowem Bożym. Kropka. Tyle wam powiedziano i tyle starczy.

Prowadzicie dyskusje między sobą na temat natury Boga, jaki jest, jak do Was mówi, jak pomaga, prowadzi  i pokazuje prawdę o nas samych.

Nie macie relacji z Bogiem – czytając Biblię i modląc się sam jesteś swoim Bogiem, rozmawiasz z samym sobą i dochodzisz do biblijnych wniosków – nie okłamuj się, że ten głos, który wtedy słyszysz, to ktokolwiek inny, niż ty sam.

Wierzący! Nie mówcie mi o żadnej PRAWDZIE, dopóki sami nie staniecie z prawdą twarzą w twarz.

Jestem byłym chrześcijaninem, aktywnie uczestniczącym z życiu swojego kościoła przez kilka lat. W końcu przejrzałem na oczy, że karmię się starożytnymi bajkami. Kiedy rzeczywistość zaczyna zaprzeczać założeniom chrześcijaństwa, pojawiają się absurdalne tłumaczenia, które zgwałciły mnie intelektualnie tak perfidnie, że zwymiotowałem. Chwała panu.