JustPaste.it

W imię Boga.

Stwierdziłam, że nie dziwie się ludziom, którym daleko do ideału, skoro sam Bóg nie jest doskonały.

Stwierdziłam, że nie dziwie się ludziom, którym daleko do ideału, skoro sam Bóg nie jest doskonały.

 

Prawdę mówiąc wcale tak nie myślę. To ludzie, a przede wszystkim księża robią z Boga mściwego tyrana, grożąc z ambony, że kto opuszcza Msze Święte nie dostąpi zbawienia, albo, że kto nie da na ofiarę nie kupi sobie miejsca w niebie.

Zgoda. Jezus powiedział do apostołów : "Idźcie i nauczajcie. Komu odpuścicie, będzie odpuszczone, komu zatrzymacie będzie zatrzymane", jednak nauczał również, że przepych i chęć posiadania materialnego bogactwa oddala nas od Niego. Apostołowie w przeciwieństwie do księży, czyli współczesnych apostołów nie żyli w przepychu. Chodzili po świecie głosząc Słowo Boże, a nie wozili się drogimi samochodami (wiem, że w tamtych czasach nie było samochodów. Napisałam to z przekąsem).

Pismo Święte głosi, że człowiek, choćby nie wiem jak zły, dostąpi zbawienia, gdy w chwili śmierci żałuje swoich uczynków. Skoro Pismo Święte tak głosi, wierzę, że to prawda. Nie rozumiem tylko, dlaczego straszy się wierzących, głosząc, jak ważny jest dar bojaźni Bożej?? Nie sądzę, by strach przed kimś powodował bezgraniczną miłość do Niego.

Pomyślmy, co poczułby nasz tato, gdyby zauważył, że się go boimy?? Nie byłoby to miłe spostrzeżenie. Dobry Ojciec, nigdy nie spowodowałby uczucia strachu we własnym dziecku. Szacunek owszem, ale nie strach. Może według niektórych szacunek rodzi się ze strachu, ale to nasze ludzkie pojęcie świata i główny powód tego, że na świecie bezustannie toczą się krwawe wojny. Różnica między szacunkiem, a strachem polega na tym, że zastraszyć można każdą słabszą osobę i pomimo posuszeństwa, nigdy nie zaskarbimy sobie jej miłości, natomiast szacunek, to miłość i zaufanie, ale nie koniecznie posłużeństwo.

Bóg jest doskonały, właśnie ze względu na to, że nie gniewa się na nas za nieposłużeństwo. Własnych rodziców, jako knąbrne nastolatki potrafimy doprowadzić do pasji, a Bóg, gdy robimy coś złego... Po prostu patrzy. Serce mu pęka, ale nie odtrąci nigdy naszych przeprosin. Pozwala nam żyć własnym życiem, ale w przeciwieństwie dla niektórych ziemskich rodziców, którzy nie chcą mieć już z dzieckiem nic wspólnego, gdy ono popełni błąd próbując żyć własnym życiem, nie odtrąca nas, gdy do Niego wracamy.

Z drugiej strony, skoro Bóg jest taki dobry, i tak wszystko wybacza, skąd wziął się potop, z którego ocaleli jedynie pasażerowie Arki?? Być może teoria, jakoby to Bóg zesłał na ziemię potop, jest tyle warta, co wiara w modlitwę wywołującą deszcz? Może Bóg patrząc na świat jaki stworzył, uznał, że stworzył potwora nad którym nie potrafi zapanować i postanowił naprawić swój błąd? Nasówa się tu pytanie, czy w takim razie prawdą jest to, że Bóg jest aż tak doskonały? Z jednej strony nie chce wojen i cierpienia, a z drugiej sam je zsyła na ludzkość.

Jak widzimy w Piśmie Świętym wiele jest sprzeczności, co do istoty samego Boga. Raz jest przedstawiany, jako mądry, potrafiący wybaczać, a innym razem jako mściwy... Czy to możliwe, aby w tamtych czasach również działały "ruchy religijne", których celem było wzbogacenie się w zamian za wkładanie ludziom do głowy pierdół?

Nie chcę tu spekulować na temat, czy Bóg istnieje, czy nie, ale wszystko wskazuje na to, że katolicyzm, to sekta, która jak każda jedna w imię Boga próbuje wyłudzić jak najwięcej od wierzących.

O tym, że bez wojen i bez tak ogromnych różnic, chociażby majątkowych w społeczeństwie żyłoby się nam o wiele lepiej, nie trzeba przekonywać nawet ateisty, ale nikt mi nie powie, że takie słowa padające z ambony brzmią sensownie, mówione przez księdza, który tego typu słowa kieruje do ubogich, a sam żyje w luksusie.

A co jesli to wszystko faktycznie są brednie?? Być może Bóg to kolejna wymyslona istota wyższa?? Być może ktoś wymyślił Go po to, aby nami manipulować działając niby w Jego imieniu? Czy wówczas stajemy się mniej ludzcy?

Spójrzmy na postać Naszego Papieża Polaka. Był osobą głęboko wierzącą. Był kapłanem, ale przede wszystkim był Człowiekiem. Po Jego śmierci płakał cały świat, niezależnie od wyznania. Podczas, gdy ludzie "w imię swojego Boga" potrafią mordować się wzajemnie, On jednoczył ludzi różnych wyznań. Skoro udało się to "zwykłemu" człowiekowi, dlaczego Bóg, istota znacznie potężniejsza rodzi w wielu agresję? Czy gdyby nie przykazania rożnych religii nie bylibyśmy tym kim jesteśmy? Co było w nas pierwsze? Poczucie moralności i umiejetność odróżnienia dobra od zła, czy Wiara w Boga? Nie chodzi mi tu o wiarę z okresu dziecięcego, bo taka wiara ma z prawdziwą wiara niewiele wspólnego. Dla dziecka, Bóg jest tak samo "prawdziwy" jak krasnoludki. Czy gdyby teraz ktoś nagle odkrył, że Boga nie ma, że to, co każdemu katolikowi jest wpajane od dziecka, to stek bzdur, czy kolejne pokolenia żyłyby inaczej?

Wiara w Boga, czy inną siłę nadprzyrodzoną z pewnością jest nam potrzebna. Jeśli człowiek wierzący w coś od lat, dowiedziałby się, że to w co wierzył to brednie, jego świat runąłby z hukiem. Dlaczego? Chociażby dlatego, że każda wiara w siłę wyższą rządzącą naszym światem, pozwala nam wierzyć, że nie żyjemy tak sobie, oraz, że nasze istnienie nie kończy się w chwili naszej śmierci.

Nie wiem, czy Bóg istnieje, ale jesli nawet, nie sądzę, aby był taki, jakim przedstawia go Pismo Święte i kościół. Co do tej zmienności Boga, który według Pisma Świętego raz nas kocha i wybacza, a innym razem zsyła na nas zarazę nie wierzę w to. Już bardziej skłaniam się ku odwiecznej walce dobra ze złem i uważam, że ten potop i inne okropnosci to dzieło szatana, a że jest on potężną istotą, prawie udało mu się zniweczyć Boski plan, ale nie do końca...

Po co niby Bóg miałby zsyłać na ludzi te wszystkie okropności, skoro wszystko podobno widzi i wie znacznie wcześniej niż ktokolwiek inny...Czy opłacałoby Mu się robić powtórkę z rozrywki i pozwolić ludziom znów opanować ziemię, skoro przecież w swej Mądrości musiał wiedzieć, że my biedne żuczki jak zwykle damy plamę?

Moja teoria na temat Boga jest taka, że Pismo Święte nie przedstawia jego prawdziwej istoty. Zarazy, plagi i potopy to akty działania szatana, natomiast każde z nas będzie osadzone w chwili śmierci...

Ktoś spytałby, po co w ogóle jest piekło, skoro Bóg tak wszystko wybacza? Piekło moim zdaniem jest dla osób, które nawet w obliczu smierci nie wyrażą skruchy nad swoimi złymi uczynkami.

Tak wygląda moja wiara w Boga... czy siłę wyższą... Niezależnie od tego jak Go nazwę, wierzę, że nie pojawiamy się na świecie po to by przeżyć swój czas i zniknąć... Dopuszczam też reinkarnację, ale to już nie na temat.