Każdy ma swoje problemy...
Nie ma na świecie osoby, która nie miałaby większych lub mniejszych problemów. Zapatrzeni w swoje "nieszczęścia", często nie dostrzegamy prawdziwych tragedii. Podczas, gdy ktoś zamartwia się z powodu nieudanej fryzury, ktoś inny traci bliską osobę.
Podczas, gdy dla statystycznego rodzica, największym problemem są złe stopnie pociechy, inny rodzic siedzi godzinami przy szpitalnym łózku, modląc się o łaskę jeszcze choć jednego dnia życia dla dziecka.
Dla jednej pięciolatki, problemem jest to, że upadła jadąc na rowerku i stłukła sobie kolano, a dla innej to, że jej mamusia poszła do Bozi i już nigdy nie utuli jej do snu...
Zabawne, że żyjemy z dnia na dzień w ciągłym biegu i bez przerwy czymś się stresujemy. Niemal każdego dnia jakieś głupstwo potrafi chwilowo zepsuć nam humor... Dopiero, gdy stajemy w obliczu prawdziwej tragedii, która dzieje się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, dociera do nas jak jesteśmy obdarzeni szczęściem z tymi naszmi codziennymi "problemikami"....
DZIŚ TO DO MNIE DOTARŁO
DLA KASI K.
SPOCZYWAJ W POKOJU [*]