JustPaste.it

Przyszłość kolonizacji i podboju kosmosu

Zadania przed jakim będą musieli stanąć inżynierowie agencji kosmicznych

Zadania przed jakim będą musieli stanąć inżynierowie agencji kosmicznych

 

                Już niedługo Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zostanie ukończona . Wydarzenie te jest jednym z najbardziej przełomowych w historii astronautyki zaraz po Gagarinie i Lądowaniu na Księżycu. Doskonale zdajemy sobie sprawę że budowana stacja była nie tylko kontrowersyjną budowlą , co niepraktyczną. Przez 13 lat jej istnienia ( w 1998 roku amerykański moduł Unity podłączył się do rosyjskiej Zwiezdy tworząc centralny człon stacji.) nie dokonano żadnego przełomowego odkrycia. Co więcej. Do dzisiaj wiele naukowców spiera się czy skonstruowanie Kosmicznego Ośrodka Badawczego , kosztującego około 100 miliardów dolarów , miało jakikolwiek sens . Czy oznacza to że ludzkość nigdy nie skolonizuje przestrzeni kosmicznej czy innych planet?

                Nie , wręcz przeciwnie. Rozwój techniki pozwolił nam na podróże poza naszą atmosferę , i życie tam jak na ziemi ( no może prawie jak na ziemi) . Podobnie jak udoskonalone żagle okrętów handlowych epoki renesansu , które pozwalały na pokonywanie coraz dalszych dystansów i kolonizację innych kontynentów , tak i coraz to nowocześniejsze formy napędów rakietowych , jonowych i jądrowych , umożliwiają ludzkości już dziś dotarcie do najbliższych planet układu słonecznego . W naturze człowieka tkwi żyłka odkrywcy, chęć poznania , która chcąc nie chcąc musi zostać zaspokojona. Rozwój Przemysłu i Turystyki kosmicznej również znacząco wpłynie na prace narodowych agencji kosmicznych . Co jednak powinniśmy zrobić aby wrócić za barierę opłacalności podróży kosmicznych , które stały się bardziej kaprysem przywódców bogatych państw , niż realnym, dochodowym interesem?

                Po pierwsze  musimy zmienić koncepcję transportu materiałów na orbitę wokołoziemską, z których zostaną skonstruowane Stacje Kosmiczne , laboratoria czy fabryki które po wstępnych modyfikacjach na orbicie ziemskiej , skierują się w stronę czerwonej planety , na której osiądą , przerabiając tlenki żelaza na użyteczny materiał. Ale o tym później. Transport jest największym problemem obecnej astronautyki, a koszty transportu kilograma masy mogą przyprawić człowieka o zawrót głowy . Wyjściem z tej sytuacji może być albo opracowanie nowego silnika , znacznie oszczędniejszego i wydajniejszego niż tradycyjny silnik rakietowy . Tu pojawiają się dwa typy napędów kosmicznych – silnik jonowy i silnik jądrowy. Na stan dzisiejszy , przy obecnym stanie naszej wiedzy , podróż na Marsa będzie musiała się odbyć , napędzana tego typem silników , które wbrew obiegowej opinii , są już używane w astronautyce ( między innymi w sondach badawczych) . Drugim rozwiązaniem jest możliwość oszczędniejszego dysponowania udźwigiem rakiety . Co to oznacza? W praktyce jest to jak podwiezienie dziecka pod szkołę , zabierając dla towarzystwa całą rodzinę kończąc na stryjecznych dziadkach. Taką postawę przyjęła NASA , rozbudowując Międzynarodową Stację Kosmiczną. Każdej misji , polegającej na doczepieniu kolejnego modułu badawczego lub mieszkalnego , towarzyszył wahadłowiec.  Dla przykładu dam 10 tonowego Unity który w 1998 roku podłączył się do Zwiezdy . Sam wahadłowiec jest jednak siedem razy cięższy od wynoszonego modułu. We wczesnej fazie projektowania wahadłowców , istniała opcja wysłania samego kompleksu napędowego ze specjalnym silnikiem i obudową w środku której znajdowały się kolejne pomieszczenia badawcze których w zależności od wielkości , mogło się zmieścić nawet trzy. Taką koncepcję wprowadzili w drugiej połowie lat 80 Sowieci którzy do ogromnej rakiety Energia , wynoszącej na orbitę wahadłowiec Buran , podczepili ogromną stację wojskowo-szpiegowską Polyus .

                Po drgie budując stację kosmiczną , czy kolonizując inną planetę , musimy pamiętać o tym by astronauci nie egzystowali w przestrzeni kosmicznej jak niektóre psy , którym jeżeli nie da się jeść , to umrą z głodu ( przepraszam za porównanie ale innego nie miałem pod ręką ). Projektując stację badawczą na Księżycu , na Marsie czy w późniejszych czasach na księżycach gazowych olbrzymów , musimy pamiętać aby astronauci byli UNIEZALEŻNIENI od Houston. Wymagać się od nich będzie nowoczesnych upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Będą zmuszeni do produkcji tlenu wydobywającego się tylko i wyłącznie z chloroplastów – ciałek zieleni znajdujących się w liściach , odpowiadających za proces fotosyntezy. Z czasem proces teraformowania  wystrzeli do przodu , a wtedy na planetę będziemy mogli ściągać potencjalnych ochotników – kolonizatorów. Oczywiście przewidywana długość tego procesu zasiedlania obcego ciała niebieskiego może potrwać nawet tysiąc lat. Uniezależnienie astronautów będzie pierwszym krokiem w kierunku tworzenia nowego domu.

                Po trzecie – materiały budulcowe. Kolonia Marsjańska może być wspierana przez ziemskie surowce maksymalnie przez 10 pierwszych lat. Potem kolonia będzie zmuszona do zbudowania prowizorycznych fabryk -  szczególnie na Marsie którego gleba obfituje w tlenki żelaza oraz krzemu które po rozdzieleniu umożliwią produkcję np. szkła którego dość duże ilości będą potrzebne do produkcji baterii słonecznych czy wytrzymałych płatów do skonstruowania szklarni . Tlenki żelaza umożliwią ochotnikom przebywającym na obcej planecie budowę prowizorycznych konstrukcji , konsekwentne rozbudowywanie , powiększanie powierzchni mieszkalnych. Potrzebne będą do tego wytworzone na ziemi piece hutnicze , jednak proces jest jak najbardziej przyszłościowy.

                Po czwarte – energia. Astronauci mieszkający w bazie na księżycu nie będą musieli się aż tak bardzo martwić o otrzymywanie energii. Powierzchnia księżyca jest stale oświetlana przez słońce , które świeci z dość dużą intensywnością. Na Marsie sprawa się nieco komplikuje. Planeta jest oddalona znacznie bardziej niż Ziemia czy Księżyc , dlatego otrzymywanie energii ze słońca wymagałoby zaangażowanie wiele ogniw słonecznych , a to z kolei nie będzie opłacalne. Znacznie lepszym wyjściem będzie budowa małej elektrowni jądrowej . Reaktor atomowy mógłby zaopatrywać kolonię w tanią i uniezależnioną o pory dnia , energię.

                Po piąte – prywatność. Astronauci mieszkający w MSK wielokrotnie skarżyli się właśnie na brak własnego kąta , swoich czterech ścian. Nie wymaga się od projektantów stacji nie wiadomo jakich warunków , jednak kilka własnych metrów sześciennych , własne łóżko i komputer dzięki któremu mogliby porozumiewać się z rodzinami i podobnie jak w filmie Avatar , Jamesa Camerona , prowadzić własny videoblog . Zagwarantowanie tych podstawowych wygód może nie tylko poprawić nastrój każdego z nich , ale również wydłużyć okres jaki będą oni zamieszkiwali w nowo budowanej kolonii kosmicznej.

Czy jest to możliwe , czy jedynie wyssane z palca futurystyczne brednie? Historia pokazywała wielokrotnie że nowe jest zawsze lepsze. Aż do lat 50 ludzie odnosili się z rezerwą do transportu lotniczego , a przez kilkanaście pierwszych lat istnienia Automobilu , ludzkość wyśmiewała wynalazek Benza ,jakoby mówiąc że nie jest on w stanie wyprzeć sprawdzonego przez tysiąclecia konia. Takiej, świetlanej przyszłości życzę również pojazdom kosmicznym . W końcu człowiek zawsze chciał dotknąć gwiazd…