JustPaste.it

... warkocz słoneczny

Pusty odgłos świata ... tego co obok i tego, co na wyciągniecie ręki.
Woal mgły skutecznie przesłania spojrzenie każdego. Wkradła się do <<pokoju mailowego>> ...
Plotę warkocz ze słonecznych promyków schowanych pomiędzy kartkami starego kalendarza. Spoglądam raz po raz na kieliszek wina nadpitego kiedyś wspólnie, ciągle zdobiony złocistym płynem czeka, by ugasić pragnienie, a może raczej spełnić jego smak i poczuć to, co w sobie kryje, czym potrafi zadziwić...
W postrzępionych myślach, szarpanych zwątpieniem odwracam twarz w drugą stronę. W szarości dnia i tej samej mgle odnajduję zarys Postaci odwróconej plecami, zgarbionej nieco ale silnej swoją posturą - to moja Siła.
Dreszcz niewiadomej trąca Ją palcem bladym i pozostawia ponownie mnie samej sobie, w przestrzeni szklanej i zimnej pustką obrazu. Zerkam więc znowu na warkocz pleciony i złotem jego struktury rozpalam w oczach płomień radości i pragnienia.
Tli się ... choć nie daje ciepła, zachwyca kolorem, kształtem i ruchem ognistej meduzy.
Więc może jeszcze trochę wina ... ? ... ugasi ogień czy wręcz go podsyci ... ? Podrażni pragnienie ... czy jednak ostudzi ... ?
Kontur Postaci zamglonej drgnął w dreszczu o nieznanym mi podłożu ... może to Jej niecierpliwość ... a może pragnienie pustynne, co wysusza odruch każdy ? ...
Usiadłam obok,warkocz złocisty położyłam miedzy nami, ja i Siła ... kiedy zechcemy na niego spojrzeć ... spotkają się nasze spojrzenia - ... a wtedy dodam tylko, że i na bezkresnym oceanie można umrzeć z pragnienia.