Czy mam jeszcze na to czas? Może już straciłam go i nie wróci? A czas jaki mi pozostał, czy będzie lepszy, niż ten który już straciłam?
Jak często tracę to co najcenniejsz?
Czas, pojęcie względnie oczywiste, jasne i proste. A pomysleć, że czas nie miał początku i nie będzie mieć końca, istaniał zawsze.
Jak często to On psuł nasze plany, marzenia? Zawsze był tam, gdzie nie powinien... biegł za szybko kiedy potrzebowałam jeszcze minuty, a zajmował godziny, kiedy trzeba było już, natychmiast...
On cały czas daje o sobie znać i nie pozwala zapojmnieć. Może "czas" się z nim zaprzyjaźnić?
Nie liczyć kolejnej zmarszczki na czole, nie kłócić sie o przemijanie, nie wypominać wspomnień,nie rozpamiętywać, że coś było, ale myśleć co jest i co będzie?
A jakby tak dzięki Niemu życie było pełniejsze, efektywniejsze, kolorowe, szalone?
To czas nas hartuje, weryfikuje poglądy, wartości, marzenia, plany, kształtuje naszą osobowość
Do jednego zmusza, inne zapomina, a na to co chcesz nie pozwala...
Nie zmarnować czasu, tego co przemija nie obrócić w "nic", ale stworzyć "coś"
Czas może pomóc być mądrym człowiekiem, jak wykorzystam tenże cenny czas?
Pragniemy czegoś nowego, niezapomnianego, nadzywczajnego i nie czekajmy, aż czas zabierze nam chęci siły i w końcu czas...
Nie robić nic cały czas-to On śmieje się nam prosto w twarz - nareszcie wygrał! On odpłynął, a my go straciliśmy..... i nie wróci w takiej samej oprawie, może o podobnej porze, innym razem, w innym czasie....
Zapomniałam!?!?! Czas mogę dogonić, wyprzedzić, przechytrzyć? Wykorzystać czas??!! Na różne sposoby, nie mogę go zatrzymać, nie mogę cofnąć, ale mogę z Nim współpracować. Może czas zmusi mnie do wysiłku, do życia, do walki!?
Jak spędze dzisiejszy dzień????
Przegram? Pzreminę? Zapomnę?
Wygram! Pozostanę!
Zagubina w czasoprzestrzeni.....