JustPaste.it

Kosmos a kwestia percepcji

Albert Einstein mawiał: „Nie ma rzeczywistości samej w sobie, są tylko obrazy widziane z różnych perspektyw.”

Albert Einstein mawiał: „Nie ma rzeczywistości samej w sobie, są tylko obrazy widziane z różnych perspektyw.”

 

  Albert Einstein mawiał: Nie ma rzeczywistości samej w sobie, są tylko obrazy widziane z różnych perspektyw.

  Tymczasem Nauka ukształtowała nam obraz Kosmosu. Określiła jego prawa i ścisłe zasady, nadając tym samym ograniczenia dla pewnych, istniejących form.

6f2dad9e83a7a93025cef4d922ade58d.jpg

  Ograniczenia te, zdają się jednak podlegać naszym zmysłom. W końcu rozumienie rzeczywistości jest od nich ściśle zależne…

  Zatem zgodnie z myślą Einsteina, nasze postrzeganie byłoby tylko jedną z wielu perspektyw. Natomiast zmysły są „pułapką”, która może powodować wyciąganie błędnych wniosków, gdyż nie ogarniemy tego, co w granicach zmysłów się nie mieści…

  Więc jaki jest naprawdę obraz Kosmosu?

  Czy rzeczywiście wszelka nieznana nam forma nie mieści się w jego granicach? Przynajmniej w granicach naszego Wszechświata?

  Tylko, że nawet istnienie innych wszechświatów jest czysto teoretyczne i sporne...

 

  Punkt kulminacyjny czy punkt krytyczny…

   Czyż wszelka forma nie polega na eliminacji, konstrukcja nie jest uszczupleniem, czy wyraz może oddać co innego jak tylko część rzeczywistości? Witold Gombrowicz (Ferdydurke)

  Materia we wszechświecie występuje na różnych stopniach skomplikowania. Jeżeli coś przestaje istnieć, to tak naprawdę chodzi tu o daną formę jaką owa materia w danym czasie przybrała.

  O „punkcie kulminacyjnym” każdy słyszał. To w literaturze moment największego napięcia, który determinuje nagły zwrot i rozwiązanie akcji.

  Natomiast z pewnością nie każdy zna „Rork'a”- Andreas'a...

  Jeden bohater przedstawia tam pewną teorię…, teorię „punktu krytycznego”.

  Zakłada ona, że każda kula posiada tzw. „punkt krytyczny”. Uderzając w niego niszczymy bryłę. Takie uderzenie jest „punktem kulminacyjnym” jej formy, czyli nagłą, zaskakującą często zmianą.

  Nie ważne zatem jak to nazwiemy, punkt krytyczny, czy kulminacyjny, chodzi o jedno i to samo. O ostateczny moment dla danej formy, od którego zaczyna się droga do przemiany, nadania jej nowej, innej wartości.

  Dana konstrukcja „nie jest uszczupleniem”, to tylko chwilowy etap, poprzedzający transformację i uzyskanie innej jakości.

ef323ed0eae28a094fbe078e41346ffb.jpg

  Prawu przemiany podlega wszystko we wszechświecie. Jesteśmy światkami tych zmian.

  Lepiej… , możemy wręcz przewidzieć przyszłość danej formy, szczególnie jeżeli chodzi o byty materialne obecne w kosmosie, gdyż w ich przypadku mamy do czynienia ze stosunkowo niewielką liczbą zmiennych.

  Jednak co w sytuacji, gdy obiekt znika z oczu obserwatora?

  Jeżeli znika, znaczy że nawet promień świetlny do niego nie dociera, albo… , że zaczął się poruszać szybciej niż światło…

  Jak to możliwe?

   W końcu gdy ktoś zaczyna mówić o prędkości szybszej niż światło, zostaje zaliczony jedynie do fantastyki naukowej.

 

  Światło – jedno pojęcie, różne oblicza…

  "filozofia noża" - odrąbujemy to, co niekompletne i mówimy: "Teraz jest kompletne, ponieważ tutaj się kończy" – Frank Herbert (Diuna)

  Z tego co wiemy, w Kosmosie nic nie porusza się szybciej niż światło.

fc264bdb898c9c9ca7418877883b9615.jpg

  Prędkość światła jest stała.

  Foton nigdy też nie zwalnia.

  Jednak w gęstym szkle, czy w wodzie ten sam promień światła będzie rozchodził się jakby wolniej… , bo wypadkowa jego toru w gęstszych ośrodkach powoduje wydłużenie jego drogi.

  W przypadku gwiazd, światło jednych dociera do nas szybciej, innych z opóźnieniem, w zależności, czy obiekt (gwiazda) oddala się, czy przybliża.

  Zależy to jednak od jego częstotliwości (energii fotonu), a ta od długości fali.

  Dlatego też, wyróżniamy typy widmowe, czyli pasma promieniowania elektromagnetycznego, które są tzw. światłem widzialnym.

  W ten sposób powstała klasyfikacja gwiazd oparta na widmie światła, które jest przez nie wysyłane.

  Mamy gwiazd dające światło czerwone-M, pomarańczowe-K, żółte-G, zielone-F, białe-A, niebiesko-białe i niebieskie-O i B. Przechodząc od czerwonego do niebieskiego, przechodzimy od najdłuższej do najkrótszej fali świetlnej.70fb5ec3eb2dadd8dba4195dd2996e24.jpg

  Zatem foton zachowuje się tak jakby „musiał” za wszelką cenę utrzymać swoją prędkość. Tym samym jeśli zaistnieje czynnik, który skróci długość fali, foton zwiększy wtedy swoją częstotliwość. Analogicznie zmniejszy ją, na przykład w gęstym szkle, by fala mogła być dłuższa. Wszystko zgodnie ze wzorem matematycznym: c = λ × f , w którym zmianie może ulegać tylko f- częstotliwość (f = c / λ) , bądź λ(lambda)- długość fali (λ = c / f ), lecz c-prędkość światła jest stałą we wzorze.

  Jedynie czarna dziura sprawia, że foton zachowuje się inaczej.

  Mówi się, że dzięki niezwykle silnej grawitacji, „więzi” ona światło i nie pozwala mu do nas dotrzeć.

  Jednak to tylko złudzenie.

  W gradiencie grawitacyjnym czarnej dziury, tak naprawdę energia fotonu wzrasta.

  …a jeśli proces wzrostu energii nie ustaje?

  Tak, że każdy foton dochodzi do stanu, w którym następuje tzw. „punkt kulminacyjny”, czyli że dochodzi do pewnego maximum.

  Co się wtedy dzieje…?

  Możliwe że przyspiesza...

  Ów punkt kulminacyjny jest w tym przypadku zmianą prędkości, czyli że po raz pierwszy we wzorze, zmianie ulega - „c”.

  …a może zmianie ulega tylko częstotliwość, tak jak w innych przypadkach?

  Otóż nie, ponieważ wtedy utworzyłaby się kolejna fala promieniowania elektromagnetycznego, krótsza od promieni gamma i o znacznie większej energii fotonu, a to jest niemożliwe ponieważ nie da się jej skwantować, co wynika z mechaniki kwantowej.

  Natomiast my nie wiemy co takiego się dzieje za horyzontem zdarzeń…

  Zatem zmiany musiałby zajść wtedy w całym wzorze - c= λ x f.6b69bdfd143196888f3fbdf0fdbbbbd8.jpg

  Możliwe że wzór można przekształcić, gdy weźmie się pod uwagę ingerencję niewiadomej „x”. Tylko jakie mogło by to mieć przełożenie na rzeczywistość?

  Być może foton, aby być zgodny z zasadą zachowania swojej energii, przypuszczalnie tworzy parę foton-antyfoton i probabilistycznie jedna z cząstek przechodzi za horyzont.

  Tylko co się wtedy by działo z fotonem, któremu udałoby się przekroczyć swoją prędkość?

  Czy przedostałby się po za granice Kosmosu?

  Tylko gdzie by trafił, przecież by się poruszać, nadal potrzebuje przestrzeni…

 

  Hiperprzestrzeń...

 Gdyby drzwi percepcji zostały oczyszczone, wszystko wydawałby się nam takie jakie jest - nieskończone – Wiliam Blake (Zaślubiny Nieba i Piekła)

  A gdyby tak założyć, że od początku istniało coś co poruszało się szybciej niż światło…?

  Wydaje się to niemożliwe?

  Niby co, jeżeli znamy możliwości i właściwości materii oraz jej cząstek elementarnych …?

  Tylko, że akurat nie mam tu na myśli elementów materii..., lecz  Przestrzeń...

  Wiemy że Wszechświat rozszerza się.

  Cały kosmos od chwili Wielkiego Wybuchu rozpoczął nieprzerwaną ekspansję.41826c95aec39c8df7953fbf9e556e58.jpg

  Z kolei Przestrzeń, w której ta ekspansja miała miejsce nie jest bytem abstrakcyjnym. Wiadomo, że ulega ona deformacji, czyli zniekształcaniu powierzchni w pobliżu gęstej masy.

  Jeżeli może się zaginać i rozciągać to znaczy, że posiada formę.

  Czy zatem możliwe, że Przestrzeń zaczęła się zupełnie niezależnie kształtować…? , że przybierała konkretne formy, które dopiero potem warunkowała materia…?

  Wielki Wybuch to moment, w którym zarówno materia, jak czas i przestrzeń dopiero zaistniały. Materia natomiast, porusza się z czasem, ale po przestrzeni. Z kolei eksplozja materii w jej najpierwotniejszej formie to przede wszystkim fotony.

  Jeżeli światło zaczęło rozchodzić się w przestrzeni w chwili Wlk. Wybuchu, to przestrzeń musiała się poruszać jeszcze szybciej.

  Była niczym zwinięty w rulon dywan, który zaczyna się rozwijać, by utworzyć drogę dla przechodzących po nim ludzi. Z tą różnicą, że odbywa się to wielopłaszczyznowo, że jest to ekspansja na wszystkie kierunki.

  Zatem może lepszym porównaniem byłby nie rozwijający się „dywan” lecz pęczniejący „balon”.

  Może jeszcze nasuwać się założenie, że ów „dywan” czy „balon” rozwijał się, bądź „pęczniał” razem z pędzącym światłem, że jego prędkość była równa prędkości fotonu…

  Jednak wtedy nie widzielibyśmy kwazarów – galaktyk u zarania ich ewolucji.

  Biorąc pod uwagę przestrzeń pędzącą szybciej niż światło, rozwijającą się z ogromną prędkością, należałoby podnieść ja do potęgi.

  Otrzymujemy wtedy matrycę nie tyle o niewyobrażalnych rozmiarach, co różnych głębokościach, gdzie ilość nowych zmiennych może nadawać nowy kształt materii i warunkować może nowe prawa fizyki – czyli wielowymiarową Hiperprzestrzeń.

5657c147fd7b705329ecb631c632238b.jpg  Można by się zastanawiać, czy czarna dziura nie jest takim zejściem na inną głębokość nowego wymiaru…

  W końcu tam prędkość ucieczki zdaje się być również szybsza niż światło.

  Tak jakby w tym obszarze, przestrzeń zachowywała się tak jak podczas Wielkiego Wybuchu, czyli była szybsza od fotonu.

  …a może raczej czarna dziura jest „oknem” na inny, już ukształtowany obszar jednego Kosmosu?

  …a wszystko w nim jest częścią Hiperprestrzeni.

  Tylko że my tego nie widzimy.

  Dlaczego?

 

  Sieć ograniczeń…

  Żadna myśl nie może zrodzić się w naszym mózgu niezależnie od naszych pięciu zmysłów - A. Einstein

  Czysto teoretycznie, istoty żyjące w dwuwymiarowym świecie nie rozumiałyby istoty krzywizny. Zatem gdyby jakiś osobnik znalazł się w jej zasięgu, to dla wszystkich pozostałych dwuwymiarowych istot, zniknąłby z pola widzenia.

  To czysto matematyczna teoria. Nie wiemy czy istnieją dwuwymiarowe istoty, jednak ta sama zasada obowiązuje w innych wymiarach. Znaczy że podobnie byłoby ze wszystkim co znajdzie się na takiej głębokości w przestrzeni, która nie mieści się w regułach danego wymiaru.

  …i może nam, prędkość światła wyznacza granice postrzegania trójwymiarowej przestrzeni, a pasma światła widzialnego określają nasze możliwości.

  Nasz wzrok „biegnie” razem z fotonem i jego energią, „oświetlając” nam tym samym znany nam Kosmos…

  Nam, czyli nie tylko ludziom, lecz wszystkim znanym nam żywym istotom, które także postrzegają rzeczywistość w 3D, bo chociaż oko ludzkie nie ogarnia fal ultra fioletowych, podczerwieni, czy promieni gamma, to nie tyczy się to niektórych innych gatunków.

5eeb57e13993563c238ebb720e4470d6.jpg

  Na przykład kruk dla kruka jest kolorowy.

  Jednak oko żadnego z żyjących gatunków przestrzeni trójwymiarowej, nie zobaczy niczego co będzie częścią innych wymiarów.

 Można zatem powiedzieć, że zmysły nie tyle warunkują nasze postrzeganie, co przypisują do danej sfery czasoprzestrzeni, czyli jakby do danego środowiska. Ograniczenie zmysłów, to ograniczenie postrzegania i tym samym zmiana środowiska.

  Może to uproszczenie, ale podobny schemat widzimy na naszej planecie w postaci właśnie różnych środowisk,  zarówno tych naturalnych, jak tych stworzonych przez człowieka, z których każde warunkuje obraz rzeczywistości żyjących w nich gatunków.

  Człowiek potrafi ogarnąć występujące w nich różnice. Potrafi nawet zrozumieć teoretyczny świat dwuwymiarowych płaszczaków.

  Ponieważ człowiek postrzega szerzej.

  Potrafi  więc zawęzić swój punkt widzenia i dostrzec czyjeś ograniczenia.

  Gorzej, gdy należy poszerzyć pole widzenia. W końcu wyobraźnia opiera się również na posiadanych zmysłach.

b80e43f8841f3b5f521d8c6b2b9075b7.png

  Dlatego podczas zetknięcia z niewiadomą pojawia się pustka, „nic”, „zero”.

  Jednak tylko w matematyce „zero” wydaje się elementem naturalnym. Tylko tam jakieś elementy mogą przestać istnieć, stać się równe zeru.

  Jednak nie każdy wie, że nawet matematyka dopuszcza działania na liczbach urojonych, w których „zero” może przyjąć wartość.