Z inspiracji artykułem o krainie Łemków.
Wieś połemkowska
Jeszcze oczekują
ciężarne czeremchy i czereśnie
bzyczą ule przytknięte do ucha jak muszle
póki pola nie tknięte kopytem
pozostają polami
Pamięć ziemi długa jest i ćmiąca
Jeszcze grają
spróchniałymi świerszczami okiennice
zmartwiałe chaty
toną w sadach jak porzucone galeony
wciąż pachnące skarbami
Pijane płoty czepiają się przechodnia
Z pokrzywnych podwórek
po psiemu naszczekuje cisza
Drogami umarłych kroczy zmęczone życie
a przechodzień najczęściej nie umie czytać
VIII.2009
Fatum
Niekiedy w blaknących oczach
coś jeszcze pobłyskuje
niby ryba dążąca z głębiny
już raczej śnięta
Iskry grzęzną w siwiźnie wygasłego ognia
nie bardzo pamiętają uwiędłe pożary
Krążymy w krwiobiegu wyschłych dni
przymykamy okna w ruinach
rozsypujących się pod palcami skręconymi
artretyzmem
i wciąż uparcie pytamy o drogę
do
Powolne są nasze dni
choć mijają stanowczo zbyt szybko
a-ve cae-sar
II.1989/2009
Dorota
Pewna Dorota miała kota
chwilami nawet dwa
lub trzy
poza tym u Doroty
bywał znajomy pies
chwilami nawet dwa
lub trzy
psy
Zwierzaki u Doroty
miewały się całkiem nieźle
Dorota chwilami też
Źle bywało przed pierwszym
gdy psy omijały Dorotę
a koty głośniej mruczały
(najgłośniej ten bury)
Dorota żyła z emerytury
II.2009
H U M O R E S K A
Kiedy w lampie księżyca noc jak ćma się spala,
Herkulesa Smok dusi w śnie somnambulika.
Znowu Lira rozbita. Za Tarczą Zegara
płacze Berenika.
(A każdej nocy słyszę, słyszę:
stukoczą odchodzących kroki).
W liliowych brzękach jesień. Wiatr obłoki zwinął.
Beczą skrzypki, jak owce spędzane z pastwiska.
Babie lato, bezzębnie drżąc pod jarzębiną,
polnym ciszom rozplata warkocze srebrzyste.
Smutnych szaleństw pijaność... I bliska, tak bliska
jak modlitwa, samotność – i tony zbyt czyste
z klawiszy brzóz pośmiewnych i odartych z łyka.
A w lesie z przyjemnością zabił ktoś słowika.
( I każdej nocy słyszę, słyszę
Te głuche, obojętne kroki).
Nie wierzcie zapomnieniu. Nawet w proch rozbita
Lira milczy muzyką. Na ziemi i w niebie.
Czym jest śmierć? Skazany nie pyta:
jak słodki owoc dojrzewa w człowieku.
I pamięci nie wierzcie. Pamięć przecież nie wie,
dokąd droga, skąd wiara żywiona nielekko.
Smutek twój, Bereniko, czyż aż tak głęboki?
Zapaść.
Stukoczą kroki. Kroki. Kroki.
1978/2001