JustPaste.it

Smoleńsk nr 2 . Katastrofa budowlana wisi w powietrzu

Materiały budowlane produkowane w Polsce w większości przypadków są niskiej jakości i nie spełniają deklarowanych parametrów. Istnieje realna groźba katastrofy budowlanej.

Materiały budowlane produkowane w Polsce w większości przypadków są niskiej jakości i nie spełniają deklarowanych parametrów. Istnieje realna groźba katastrofy budowlanej.

 

Nieuczciwe firmy tworzą kartele by wyprowadzić w pole klientów, konkurencję, dziennikarzy oraz cierpiący na impotencję nadzór budowlany. Od lat  pracuję w prestiżowym Instytucie,  którego jednym z głównych działań jest badanie i ocenianie materiałów budowlanych oraz wydawanie certyfikatów dopuszczających produkty na polski rynek.

Obserwując nasz rynek budowlany dostrzegam olbrzymie luki prawne, które prowadzą do tego, że wprowadzenie na rynek budowlanego bubla jest niezmiernie proste i w zasadzie bezkarne. Dlatego jest tylko sprawą czasu, kiedy w Polsce wydarzy się poważna katastrofa budowlana. Już dziś Internet jest pełen zdjęć, na których całe płaty styropianu oraz wełny mineralnej odpadają od ścian budynków nimi ocieplonych. Przyczyna, niestety:  przede wszystkim słabej jakości materiał budowlany (klej, kołek, czy też izolacja). Styropian czy wełna nie zabiją, ale co się stanie z wadliwym cementem, ze stalą zbrojeniową drugiej i trzeciej jakości. Inspektorzy budowlani chowają głowę w piasek i sprawdzają  papiery czy w nich wszystko się zgadza. Ministerstwo Infrastruktury z pewnością zacznie działać, ale dopiero wtedy kiedy zawali się budynek lub most. Nie można czekać,  nadszedł czas na działanie. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego (GUNB) do roboty!

GUNB póki co bada jakość-  jakość papierów

Na papierze wszystko wygląda w porządku, aż za bardzo. Każdy dopuszczony do dystrybucji w kraju produkt musi spełniać normy polskie i od kilku lat europejskie. Jakikolwiek producent budowlany przed wprowadzeniem  produktu na rynek musi otrzymać specjalny dokument potwierdzający jego jakość oraz  spełnienie podstawowych parametrów. By go otrzymać  musi  przejść skomplikowaną oraz długą ścieżkę weryfikującą produkt pod każdym istotnym względem.  Każdy produkt budowlany musi otrzymać  potwierdzenia jakości instytucji notyfikowanych i  kontrolnych.  Jest oczywiste, że do tego typu badań producent dostarcza najlepiej wyprodukowany przez siebie produkt. Taki ideał bez problemu otrzymuje niezbędne papiery. Do tego momentu wszystko działa jak w niemieckim aucie. Schody zaczynają się w realnym życiu.

Oszuści są, bo nie ma bata

Nikt na tzw. „oko” nie jest w stanie określić co znajduje się w worku z cementem lub klejem,  z czego faktycznie wykonana jest cegła, czy drzwi przeciwogniowe są wykonane z materiałów przeciwogniowych i czy styropian zamiast polistyrenu nie posiada więcej drugiej jakości regranulatu.  Producenci nagminnie ten fakt  wykorzystują. O ile w przemyśle spożywczym jesteśmy w miarę łatwo sprawdzić  jakość produktu za pomocą naszych zmysłów smaku i węchu to w przypadku materiałów budowlanych jesteśmy bezsilni.  Oczywiście branża spożywcza również ma swoje tricki. Zdarza się, że śmietana zamiast deklarowanych na opakowaniu 36 %  ma maksymalnie 30 % tłuszczu , a szynka posiada więcej wypełniaczy niż mięsa.  Ale tutaj mamy szanse: wspomniane zmysły oraz sprawnie działające instytucje kontrolne państwa, które srogo piętnują nieuczciwych rynkowych graczy.

W budowlance robisz co chcesz. Jedyna instytucja kontrolna: GUNB w zasadzie nie kontroluje materiałów budowlanych dostępnych na rynku ( sklep, skład budowlany, fabryka, budowa) tylko sprawdza papierową dokumentację producenta tzw. zakładową kontrolę produkcji. Jeśli papiery są w porządku, produkt jest  pełnowartościowy.  A to przecież totalny idiotyzm. Producenci wykorzystują ten stan rzeczy. Jest tajemnicą poliszynela, że większość producentów budowlanych na ile tylko pozwala technologia oszukuje klientów. Zamiast drogich surowców używa w produkcji tanich wypełniaczy, które niszczą ważne parametry produktu. Kto na tym zarabia, a kto traci jest oczywiste, nie muszę tłumaczyć.

Prasa branżowa przejechała się ostatnio po producentach kleju i styropianu. Opublikowała z nazwy firmy, których produkty nie spełniały podstawowych norm. Badania przeprowadził Instytut Techniki Budowlanej  (ITB) na zlecenie  Związku  Producentów Materiałów Budowlanych , (ZPMdB).  Z analizy tekstów nt. kontroli wynika,  że większość producentów kleju i styropianu nagminnie oszukuje klientów co innego deklarując na opakowaniu, a co innego wkładając do opakowania. Oczywiście wkładany jest produkt o wiele gorszy od deklarowanego. I co z tego wynika. GUNB na pytanie dziennikarzy co zamierza z tym faktem zrobić nabiera… dystansu. Urzędowym stylem  odpowiada, że sprawa jest rozwojowa, należy się nad nią pochylić, zbadać, przemyśleć, zanalizować, no słuchać tego ciężko.

Złapani na szwindlu producenci są jeszcze lepsi, prawie tak dobrzy jak oficerowie KGB za Breżniewa.  Zamiast uderzyć się w piersi, obiecać poprawę, bez pardonu atakują ITB, dziennikarzy, konkurencje, która musi stać za ich złymi wynikami. No ale czego można oczekiwać od mistrzów zarabiania na i robieniu w konia klientów i konkurencji.

Kartele ochrony Interesów

Większość producentów materiałów budowlanych to mistrzowie kanciarskiego fachu. Czasami jednak wpadają. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów  dosłownie klika dni temu  wymierzył karę producentowi  farb i lakierów oraz czterem dużym marketom budowlanym, które przez kilka lat ustawiały ceny produktów. Na uczestników zmowy zostały nałożone kary w łącznej wysokości prawie 54 mln złotych. Do wykrycia porozumienia przyczyniły się informacje przekazane przez jego dwóch uczestników.  Do nowego wykrycia mam nadzieję  przyczynić się osobiście. 

Donos obywatelski

 Śledząc poczynania producentów materiałów budowlnych którzy wpadli na kontroli  ZPMdB odkryłem istnienie  stowarzyszenia: Polskie Stowarzyszenie Producentów Styropianu (PSPS). Wśród swoich członków skupia firmy , których jakość produktów była kwestionowana na łamach prasy. Stowarzyszenie już na pierwszy rzut oka ma znamiona organizacji kartelowej,  której celem jest ochrona interesów jej członków oraz eliminacja konkurencji. Organizacja wprowadza  w życie Program Gwarancji Jakości Styropianu. (PGJS).

Badanie jakości PSPS polega na sprawdzeniu gęstości styropianu (ciężar próbki o określonej objętości) i pozwala uczestnikom Programu uzyskać stosowny certyfikat jakości.  Tymczasem gęstość nie jest żadnym parametrem normowym, który producent miałby deklarować czy służyłby do weryfikacji czy też kwalifikacji produktów. Wytrzymałość mechaniczna (zginanie, ściskanie, rozciąganie) i przewodność ciepła - najważniejsze parametry - nie są w ogóle kontrolowane,  w przypadku jeśli badany styropian uzyska minimalną gęstość. A przyjęte normy gęstości są niskie, a ich spełnienie nie jest większym problemem. Jednym słowem produkując bubla możesz otrzymać stempel gwarantujący jakość. Genialne w swojej prostocie.  Co więcej łatwe do przejścia badanie  parametru gęstości dotyczy jednak tylko i wyłącznie styropianów uczestników programu, którzy zakceptują i wprowadzą do produkcji typy wyrobów określone przez PSPS. Wszyscy producenci, którzy stosują inne oznaczenia od przyjętych w regulaminie będą automatycznie kontrolowani na najważniejsze parametry styropianów: przewodność cieplną (lambda), oraz parametry mechaniczne: wytrzymałość na ściskanie. Uczestnik programu ma zagwarantowane bezpieczeństwo, nawet  jeśli jego wyrób wielokrotnie nie przejdzie kontroli. Restrykcje ograniczają się do ostrzeżenia oraz symbolicznych kar pieniężnych. Inni producenci, których produkt podczas kontroli nie spełni deklarowanych parametrów chociażby w jednym pojedynczym badaniu narażeni są na sankcje niewspółmierne surowsze, z zawiadomieniem instytucji kontrolnych, mediów, powiadomieniem partnerów handlowych, itd. Sprawą programu i jakością styropianu ewidentnie powinien zająć się UOKiK oraz GUNB.

Instytucje  i  społeczeństwo obywatelskie

Jutrzenka nadziei jeszcze może zaświeci. Z nowym rokiem 2011r. GUNB otrzymał uprawnienia do kontroli materiałów budowlanych na rynku. Stało się to dzięki nowelizacji ustawy o wyrobach budowlanych. Nie będzie kontrolował tylko papierów producenta. To szansa na poprawę jakości materiałów budowlanych. Tylko sprzeciw klientów oraz nieuniknione i surowe kary są w stanie zatrzymać patologię w tej i prawdopodobnie każdej innej branży. Zacznijmy zmieniać nasze najbliższe otoczenie, zacznijmy od nas samych. Eliminujmy patologie, które dotyczą środowisk w których na co dzień egzystujemy  zarówno w życiu zawodowym jak i  osobistym. Pobożne życzenia? Liczę jednak, że kropla drąży skałę.

 

Poza tym artykułem szykuję list do UOKiK i GUNB nt. programu jakości PSPS. Wkrótce na łamach portalu podzielę się odpowiedzią  ww .instytucji