JustPaste.it

Współczesna wieża Babel

Jeśli Wszechświat jest odpowiedzią, to jak powinno brzmieć pytanie? Tego nie wiem, ale życzę fizykom z CERN-u uporu muła i węchu psa tropiciela.

Jeśli Wszechświat jest odpowiedzią, to jak powinno brzmieć pytanie? Tego nie wiem, ale życzę fizykom z CERN-u uporu muła i węchu psa tropiciela.

 

835af37aa3f561b6d7382f45881fd4d9.jpg

Działający od niedawna, pod Genewą, słynny akcelerator LHC (Wielki Zderzacz Hadronów) jest  zamkniętym  tunelem w kształcie koła o średnicy 27 kilometrów., w którym rozpędzono protony prawie do prędkości światła. Dzięki temu w każdej z dwóch wiązek uzyskano energię równą 3,5 biliona elektronowoltów. To ponad trzy razy więcej niż uzyskano podczas eksperymentalnego rozruchu przeprowadzonego w grudniu 2009 roku.

Następnym etapem badań będzie doprowadzenie do kolizji cząstek w czterech potężnych detektorach. Naukowcy chcą osiągnąć wówczas pułap 7 bilionów elektronowoltów. Ostatecznie planuje się osiągnięcie energii ponad czterokrotnie większej czyli około   14 bilionów elektronowoltów.

Zanim to jednak nastąpi będzie trzeba wstrzymać pracę Zderzacza na przynajmniej rok,  aby móc przeprowadzić niezbędne prace konserwatorskie. Naukowcy nie mogą pozwolić, aby eksperymenty z bardzo wysoką energią uszkodziły machinę, ponieważ zbyt wiele w nią zainwestowano ( ok. 4,6 miliarda CHF )

Wielki Zderzach Hadronów to najbardziej zaawansowane technicznie urządzenie stworzone kiedykolwiek przez człowieka. Powstał z myślą o poznaniu świata, który nas otacza, ale nie tego makro, lecz mikro, czyli cząstek elementarnych budujących naszą rzeczywistość. Machina wywołuje mnóstwo kontrowersji, ale jak do tej pory nie sprawdziły się czarne wizje tych, którzy uważali, że Zderzacz sprowadzi na nas koniec świata.

Tymczasem fizycy myślą już o budowie nowego przyspieszacza cząsteczek. Tym razem w kształcie inii prostej - informuje serwis "Physorg". 

Kosztem 6,7 miliarda dolarów miałby powstać International Linear Collider (ILC). Zderzałyby się w nim elektrony i ich antycząstki - pozytrony.

ILC pozwoliłby na dokładniejszą analizę danych dostarczonych przez działający obecnie LHC,  w którym zderzają się z sobą, znacznie cięższe protony. Elektrony mogą dostarczyć nowych danych, ale niestety nie można ich użyć w kołowych akceleratorach, argumentują uczeni.

Pytania, na które fizycy szukają odpowiedzi to m.in. skąd się bierze masa materii, ile wymiarów ma nasza przestrzeń, dlaczego istnieje tyle cząstek elementarnych, co się stało z antymaterią, która powstała na początku Wszechświata? Odpowiedzi na pytania, które dzisiaj wydają się niektórym tylko akademickim zagadnieniem, w przyszłości, mogą stać się podstawą do opracowania zupełnie dziś nieznanych, rewolucyjnych technologii. 


żródło http://www.geekweek.pl/

 

 

Zapraszam na trójwymiarową  wirtualną wycieczkę do CERN-u 


ac5bf56b290502921e0c8e47dc9cb131.jpg

Oto fragment  książki "Boska cząstka" , której autorami są Leon Lederman i Dick Teresi :


* Mieszkańcy całej Ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali.  I mówili jeden do drugiego: „Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalajmy ją w ogniu”.  A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli:


 „Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi”. 

A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł:

„Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!” 
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi.* 

Rdz. 11,1–9 

a8df2cd0b51db94227d722bc25274484.jpg


Niegdyś, wiele milleniów temu, na długo zanim zapisano te słowa, przyroda miała jedną mowę i materia wszędzie była jednakowa – piękna w swej eleganckiej, rozżarzonej symetrii. Jednak w ciągu eonów przekształciła się i rozproszyła we Wszechświecie pod wieloma postaciami, konfundując tych, którzy żyją na zwyczajnej planecie krążącej wokół przeciętnej gwiazdy.  W dziejach ludzkich poszukiwań racjonalnego wytłumaczenia świata zdarzały się okresy obfitujące w przełomy, gdy postęp był szybki, a uczeni pełni optymizmu. Kiedy indziej panował zupełny zamęt. Często okresy największego pomieszania, kryzysu intelektualnego i całkowitego braku zrozumienia stanowiły zwiastuny nadchodzących przełomów, niosących oświecenie.

 Przez ostatnich parę dekad panował wśród fizyków cząstek elementarnych taki dziwny stan zamętu intelektualnego, że porównanie do wieży Babel wydaje się być jak najbardziej na miejscu. Używając wielkich akceleratorów, fizycy poddawali drobiazgowej analizie cząstki i procesy zachodzące we Wszechświecie. W ostatnich latach do poszukiwań dołączyli astronomowie i astrofizycy, spoglądający w ogromne teleskopy i przeszukujący niebiosa, by znaleźć szczątkowe iskry i popioły pozostałe z eksplozji, która, wedle ich przekonania, wydarzyła się 15 miliardów lat temu i zwana jest Wielkim Wybuchem.

Obie te grupy naukowców dążą do osiągnięcia prostego, spójnego, wszechobejmującego modelu, który pozwoliłby na wyjaśnienie wszystkiego: struktury materii i energii, zachowania oddziaływań w warunkach tak różnych, jak najwcześniejsze chwile młodego Wszechświata, z panującymi wtedy przeogromnymi temperaturami i gęstością, i stosunkowo zimny i pusty świat jaki znamy dzisiaj. Podążaliśmy tym tropem gładko, może zbyt gładko, gdy natknęliśmy się na osobliwość – najwyraźniej nieprzyjazną siłę działającą we Wszechświecie. 


Na coś, co wydaje się wyzierać z przestrzeni, w której osadzone są nasze planety, gwiazdy i galaktyki. Jest to coś, czego nie potrafimy jeszcze zidentyfikować i co, można powiedzieć, znalazło się tu, by nas wypróbować i pomieszać nam szyki. Czy zbliżyliśmy się do czegoś nadmiernie? Czy jest gdzieś ukryty jakiś nerwowy Czarnoksiężnik z Krainy Oz, który niechlujnie fałszuje dane archeologiczne? 


Chodzi o to, czy fizycy się poddadzą, czy też, w przeciwieństwie do nieszczęsnych Babilończyków, będziemy kontynuowali budowę wieży i, jak to ujął Einstein,  „poznamy umysł Boga”. 

Cały Wszechświat miał wiele rodzajów mowy, czyli różne słowa. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w okolicy Waxahachie i tam zamieszkali. I mówili jeden do drugiego: 


„Chodźcie, zbudujemy sobie wielki akcelerator, w którym zderzenia mogą sięgać daleko w przeszłość, aż do początku czasu”. I mieli nadprzewodzące magnesy do zakrzywiania i protony do rozbijania. 

A Pani zstąpiła z nieba, by zobaczyć ten akcelerator, który zbudowali ludzie. I rzekła:

„Oto ludzie rozplątują to, com zaplątała”. I Pani westchnęła i rzekła: „Zejdźmy więc i dajmy im Boską Cząstkę, aby mogli zobaczyć, jak piękny jest Wszechświat, który uczyniłam”. 

Zupełnie Nowy Testament 11, 1–7

Która interpretacja biblijnego mitu o  wieży Babel  zwycięży.  Zdecydowanie  kibicuję  tej  drugiej.

 

 

Licencja: Creative Commons - bez utworów zależnych