JustPaste.it

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Czyli jak uniemożliwić rozwój.

Plan zagospodarowania przestrzennego, z założenia ma skracać czas otrzymania pozwolenia na budowę. W mojej miejscowości rzeczywistość jest niestety inna. Już sam proces tworzenia planu budzi wiele wątpliwości, ponieważ nikt właściwie nie wiedział, że przystąpiono do jego sporządzania. Podobno w Urzędzie Gminy wisiało jakieś ogłoszenie, ale nic poza tym. Wydaje mi się, że wywieszenie kawałka papieru na tablicy, znajdującej się niewiadomo gdzie, to trochę za mało, żeby poinformować wszystkich zainteresowanych zwłaszcza, że koszty utworzenia planu są ogromne.

W wielu miejscowościach, należących do sąsiednich gmin, były organizowane spotkania, mające na celu poinformowanie mieszkańców o przystąpieniu do tworzenia MPZP, oraz o możliwości składania podań, dotyczących przyszłych planowanych inwestycji budowlanych mieszkańców. W mojej miejscowości nie dość, że takiego spotkania nie było, to według sołtysa, urbanista odpowiedzialny za utworzenie planu, nie bardzo wiedział, gdzie znajduje się nasza wioska. Sporządził MPZP na podstawie mapek i zaleceń wójta, dodał coś od siebie, rada zatwierdziła i powstał kolejny prawny bubel z licznymi błędami, za które płacą zwykli ludzie.

 Oto niektóre założenia tego planu:

Zasady ochrony i kształtowania ładu przestrzennego:

  • Ochronie podlega rzeźba terenu, wody otwarte, zieleń wysoka oraz leśna
  • Zakaz realizacji nowej zabudowy zagrodowej
  • Dopuszcza się rozbudowę istniejącej zabudowy i realizację nowej zabudowy uzupełniającej gospodarczej w granicy istniejącej zabudowy zagrodowej
  • Wyklucza się realizację nowej zabudowy mieszkaniowej

Parametry i wskaźniki kształtowania zabudowy:

Dachy:

Dachy wielospadowe, utrzymane w kolorystyce odcieni czerwieni, brązu, grafitu

Kształtowanie formy architektonicznej:

Zabudowę realizować w nawiązaniu do historycznego układu zabudowy zagrodowej zlokalizowanej wokół podwórza gospodarczego. Zakaz stosowania garaży w piwnicach poniżej poziomu terenu.

Szczegółowe zasady i warunki scalania i podziału

  • Zakaz podziału zabudowy zagrodowej
  • Dopuszcza się podziały terenów rolnych, bez prawa zabudowy

 

Ziemie objęte tym planem są w większości działkami rolnymi, dziedziczonymi z pokolenia na pokolenie. W związku z tym wiele zabudowań nadaje się do generalnego remontu, lub do rozbiórki. Niestety wraz z wprowadzeniem MPZP, rolnicy utracili możliwość rozwoju gospodarstw i dostosowania ich do wymogów unijnych, ponieważ zakazano realizacji nowej zabudowy zagrodowej. Utracili możliwość zapewnienia swojemu potomstwu miejsca zamieszkania, ponieważ wykluczono realizację nowej zabudowy mieszkaniowej. Utracili również możliwość sprzedania części ziemi pod zabudowę mieszkaniową, co bardzo mocno obniżyło wartość ich ziemi. Mogą mieć również problemy z otrzymaniem pozwolenia na remont dachu, ponieważ jest napisane, że dach ma być wielospadowy a trochę niżej, że zabudowę należy realizować w nawiązaniu do historycznego układu zabudowy. Niemożliwe jest spełnienie obydwóch warunków naraz, ponieważ na terenach objętych tym planem, niema ani jednego dachu wielospadowego.

Moim zdaniem, plan zagospodarowania przestrzennego powinien być tworzony, tylko dla obszarów, które w danej chwili należą do gminy. Chcąc kupić działkę budowlaną, można się zapoznać z planem, który obowiązuje na danym obszarze. Dzięki temu wiadomo, co można tam zbudować, a czego nie i jeżeli te warunki nam nie odpowiadają, to kupujemy działkę w innym miejscu. Mamy możliwość wyboru. Inaczej jest, jeżeli taką działkę mamy od wielu lat i nagle jakiś pan Kowalski mówi nam, że od dzisiaj nie możemy na naszej ziemi zbudować nic, ponieważ tak mu się podoba. Jakim prawem??? Ta ziemia należy do mnie a nie do Pana Kowalskiego, więc dla czego to on decyduje o tym, jaki kolor dachu mam mieć, jaki kolor elewacji i jakie rośliny mogę posadzić? Jeżeli nic się nie zmieni w tym kierunku, to w niedługim czasie, pan Kowalski będzie decydował również o kolorze i długości firanek w oknach, albo o tym, jakiego koloru autem mogę jeździć i w jakim stroju. Wszystko oczywiście, dla zachowania porządku i ładu przestrzennego. Najbardziej irytujący jest fakt, że to właśnie My, płacimy Panu Kowalskiemu, za wymyślanie przepisów, coraz bardziej ograniczających naszą wolność.