JustPaste.it

Kościół 2011: Konieczny przełom

Memorandum teologów i teolożek w sprawie kryzysu Kościoła katolickiego

Memorandum teologów i teolożek w sprawie kryzysu Kościoła katolickiego

 

 

 

"Dzieło odnowy struktur kościelnych nie dojdzie do skutku, jeśli będziemy się z lękiem odgradzać od społeczeństwa: wymaga odwagi do samokrytycyzmu i do przyjmowania impulsów krytycznych" - przedstawiamy polski przekład memorandum teologów i teolożek niemieckich w sprawie kryzysu Kościoła katolickiego :

Głęboki kryzys, w jakim znalazł się nasz Kościół, wymaga, byśmy odnieśli się również do tych problemów, które na pierwszy rzut oka nie mają bezpośredniego związku ze skandalem nadużyć seksualnych i jego wieloletnim tuszowaniem. Jako profesorowie teologii, nie możemy dłużej milczeć. W poczuciu odpowiedzialności chcielibyśmy się przyczynić do autentycznie nowego początku: 2011 rok musi stać się rokiem kościelnego przełomu. Nigdy tylu wiernych nie wystąpiło z Kościoła, jak minionego roku: wymówili oni swe posłuszeństwo kościelnemu kierownictwu bądź uprywatnili swe życie religijne, aby je chronić przed instytucją. Kościół musi zrozumieć te znaki i wynieść się ze skostniałych struktur, odzyskując dzięki temu witalność i wiarygodność.

Dzieło odnowy struktur kościelnych nie dojdzie do skutku, jeśli będziemy się z lękiem odgradzać od społeczeństwa: wymaga odwagi do samokrytycyzmu i do przyjmowania impulsów krytycznych – także płynących z zewnątrz. Miniony rok był lekcją, która pokazała, że kryzysu nadużyć nie udałoby się tak zdecydowanie przepracować, gdyby nie towarzyszyła nam krytyczna uwaga opinii publicznej. Tylko dzięki otwartej komunikacji Kościół może odzyskać kredyt zaufania. Stanie się wiarygodny, tylko jeśli jego własny obraz samego siebie nie będzie odstawał od jego obrazu w cudzych oczach. Zwracamy się do wszystkich, którzy jeszcze nie przestali żywić nadziei na nowy początek w Kościele i angażować się na jego rzecz. Podejmujemy sygnał wzywający do debaty i przełomu, jaki w ostatnich miesiącach dał się słyszeć w wystąpieniach, kazaniach i wywiadach części biskupów.

Kościół nie stanowi celu samego w sobie. Misją Kościoła jest głoszenie wszystkim Jezusa Chrystusa, uwalniającego i miłującego Boga. Kościół może ją realizować, tylko gdy sam jest wiarygodnym świadkiem i miejscem ewangelicznej nowiny o wolności. Jego wypowiedzi i działania, jego reguły i struktury – jego wszelkie relacje zarówno z należącymi, jak i z nienależącymi do Kościoła – muszą uznawać i wspierać wolność człowieka jako stworzenia Bożego. Bezwarunkowy szacunek dla każdej osoby, poszanowanie wolności sumienia, zaangażowanie na rzecz prawa i sprawiedliwości, solidarność z biednymi i udręczonymi: oto teologicznie fundamentalne kryteria, jakie wynikają z zależności Kościoła od Ewangelii. Tym sposobem miłość do Boga i bliźnich nabiera konkretnej formy.

Ukierunkowanie na biblijną nowinę o wolności implikuje zróżnicowaną relację do nowoczesnego społeczeństwa. Pod pewnym względem wyprzedza ono Kościół – jeśli chodzi o uznawanie wolności, dojrzałości i odpowiedzialności jednostki; Kościół może się tu uczyć od nowoczesnego społeczeństwa – co podkreślił już Sobór Watykański Drugi. Pod innym względem Kościół musi w duchu Ewangelii występować z krytyką nowoczesnego społeczeństwa – tam na przykład, gdzie jedyną miarą człowieka stają się osiągnięcia, gdzie ginie wzajemna solidarność, gdzie godność człowieka spotyka się z lekceważeniem.

Jakkolwiek by było, w każdym przypadku nowina o wolności stanowi kryterium, jeśli chodzi o wiarygodność Kościoła, o jego działalność, o jego formę społecznej. Konkretne wyzwania, z którymi Kościół musi się konfrontować, bynajmniej nie są czymś nowym. Mimo to reformy dla przyszłości nie dają się łatwo opisać. Otwarta debata musi być prowadzona na następujących polach:

1. Struktury uczestnictwa.

 We wszystkich sferach życia Kościoła uczestnictwo wiernych stanowi kamień probierczy wiarygodności ewangelicznej nowiny o wolności. Zgodnie z dawną zasadą prawniczą – „Co dotyczy wszystkich, winno być rozstrzygane przez wszystkich” – Kościół na wszystkich poziomach potrzebuje więcej struktur synodalnych. Wierni muszą uczestniczyć w powoływaniu osób piastujących ważniejsze urzędy (biskup, proboszcz). Sprawy, które można rozstrzygnąć na miejscu, powinny być rozstrzygane na miejscu. Decyzje muszą być przejrzyste.

2. Parafia.

Parafia powinna być miejscem, gdzie ludzie dzielą się ze sobą dobrami duchowymi i materialnymi. W dzisiejszych czasach życie parafialne ulega jednak erozji. Pod presją niedostatku kapłanów konstruuje się coraz większe jednostki administracyjne – „parafie o rozmiarze XXL” – w których trudno już urzeczywistnić doświadczenie bliskości i więzi. Poświęca się tożsamość historyczną i sieć społeczną. Księża ulegają wypaleniu. Wierni trzymają się z dala, gdy nikt od nich nie oczekuje, że przyjmą na siebie współodpowiedzialność i będą dzięki bardziej demokratycznym strukturom uczestniczyć w kierowaniu parafią. Urzędy kościelne muszą służyć życiu parafii – nie na odwrót. Kościół potrzebuje żonatych księży, a także kobiet piastujących kościelne urzędy.

3. Kultura prawna.

Uznawania godności i wolności każdego człowieka dowodzi się właśnie wtedy, gdy konflikty są rozstrzygane fair i z poszanowaniem drugiej strony. Prawo kościelne zasługuje na miano prawo, tylko gdy wierni rzeczywiście mogą dochodzić swych praw. Ochronę prawną i kulturę prawną należy jak najpilniej poprawić; pierwszym krokiem w tym kierunku byłaby rozbudowa kościelnego sądownictwa administracyjnego.

4. Wolność sumienia.

Z szacunkiem odnosić się do sumienia jednostki to znaczy ufać, że człowiek jest zdolny do odpowiedzialności za swe decyzje. Zadaniem Kościoła jest też wspieranie tej zdolności; nie może ono jednak przeradzać się w kuratelę. Poważne podejście musi dotyczyć zwłaszcza sfery osobistych decyzji życiowych i form indywidualnego życia. Szacunek Kościoła dla instytucji małżeństwa czy dla życia w stanie wolnym nie ulega kwestii. Ale nie nakazuje wykluczania osób, które darzą się miłością, wiernością i troskę jako partnerzy o tej samej płci czy jako rozwiedzeni.

5. Pojednanie.

Solidarność z „grzesznikami” wymaga, by poważnie traktować przypadki grzechu, do jakich dochodzi we własnych szeregach. Z faryzejskim rygoryzmem moralnym nie jest Kościołowi do twarzy. Kościół nie może głosić pojednania z Bogiem, sam w swym działaniu nie budując warunków do pojednania z osobami, wobec których zawinił – czy to przemocą, czy to odmową prawa, czy to odwróceniem biblijnej nowiny o wolności w rygorystyczną moralność bez miłosierdzia.

6. Nabożeństwo.

Liturgia żywi się aktywnym udziałem każdego z wierzących. Musi się w niej znaleźć miejsce dla doświadczeń współczesności i jej form ekspresji. Nabożeństwo nie może zastygać w tradycjonalizmie. Kulturowa różnorodność wzbogaca je; i nie daje się pogodzić z dążeniem do centralistycznego ujednolicenia. Głoszona przez Kościół nowina dociera do ludzi tylko wtedy, gdy uroczystość religijna wchłania w siebie konkretne sytuacje egzystencjalne.

Zapoczątkowany proces kościelnej debaty będzie mógł doprowadzić do wyzwolenia i przełomu, jeśli wszyscy zainteresowani będą gotowi zmierzyć się z napierającymi problemami. Musimy w formie swobodnej, fair prowadzonej wymiany argumentów poszukiwać rozwiązań, które wyprowadzą Kościół poza jego paraliżujące zajmowanie się samym sobą. Po burzy ostatnich miesięcy nie może nastąpić czas spokoju! We współczesnej sytuacji mógłby to być jedynie – grobowy spokój. W czasach kryzysu lęk nigdy nie był dobrym doradcą. Ewangelia wymaga od chrześcijan, by z odwagą patrzyli w przyszłość i podążali ku przyszłości, jak Piotr po wodzie, za słowem Jezusa: „Czemu się tak lękacie? Tak mała jest wasza wiara?”



 Grzegorz Sowinski

 

Źródło: Grzegorz Sowiński