Czy można stać się nieśmiertelnym nie tracąc przy tym człowieczeństwa?
Bardzo kiedyś lubiłem czytać książki fantastyczne. W latach mojej młodości byli to tacy autorzy jak Lem, Zajdel, Fiałkowski, Strugaccy, Bułyczow, itd. Każda powieść i każde opowiadanie miało jakieś przesłanie mentalnościowe, obyczajowe, społeczne, polityczne ...., każde nawiązywało do jakichś ułomności ludzkie natury lub systemu politycznego, albo innego. Obecnie fantastyka jest inna, bardzie transcendentalna i mniej racjonalna, wiele w niej elementów fantasy.
Kierując się sentymentem nadal przeglądam takie książki ale czytam tylko niektóre z nich. bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie powieść, którą poniżej prezentuję, traktująca o spełnieniu odwiecznego marzenia ludzkości - nieśmiertelności. Przedstawiona przez autorkę wizja jest bardzo interesująca.
Przesłanie tej powieści opiera się na założeniu, że ludzkość a przynajmniej jej część, osiągnęła nieśmiertelność. Nieśmiertelność nie była przy tym tania i nie była dla wszystkich. Zabieg polegający na przebudowie ciała był kosztowny i większość ludzi gromadziła środki potrzebne na jego opłacenie przez kilkadziesiąt lat, tak jak płacimy ubezpieczenie.
W oczekiwniu na finalizację zabiegu, który czynił ich nieśmiertelnymi wystrzegali się wszelkich niebezpieczeństw mogących zagrozić dożyciu do tej chwili. W efekcie podporządkowania wszystkiego nieśmiertelności ludzie przestali podróżować, latać, pływać, jeździć, uprawiać sport, przestali nawet myśleć o podboju kosmosu, itd., przestali ryzykować.