JustPaste.it

Rozwój cywilizacji - pogoń za niczym, napewno nie za dobrem.

Wydaje mi się, tak czuję, że niegdyś ludzie bardziej przeżywali, przeżywali lepiej (głębiej, mocniej, prawdziwiej) swoje życie, te wszystkie chwile, uczucia, emocje. Żyliśmy w zgodzie z Bogiem. Obcowaliśmy z naturą, czyli ze wszystkim co dał nam Bóg do okoła, tak wielki wszechświat.

Niestety zaczeliśmy go zmieniać i niszczyć. Lepsze życie zamieniamy na gorsze. Mieliśmy przecież wszystko, pożywienie, schronienie, spokój, rodziny, czerpaliśmy z darów natury i niczego nam nie brakowało. Wtedy gdybyśmy się zastanowili jakie nam towarzyszą emocje i uczucia to człowiek odrzekł by: Mam schronienie, więc jestem bezpieczny i radował się z tego. Mam pożywienie i wodę, które daje mi natura, nie będę głodny ani spragniony, radował się z tego. Mam rodzinnę, nie będzie mi smutno, razem będziemy przeżywać życie i cieszyć się z niego, radował się z tego. I wiele wiele innych. Lecz chcieliśmy mieć więcej, chcieliśmy mieć jeszcze lepiej, teraz mamy więcej, czy mamy zatem lepiej? Niektórzy pomyślą, tak. Bo mamy to i tamto, możemy przemieszczać się tu i tam w jedną chwilę, żyjemy na wyższym poziomie, mamy nie ograniczone możliwości, czyli to nas zaprowadzi do dobra i szczęścia, ok. Zapytajmy dzisiejszego przeciętnego człowieka jakie emocje towrzyszą mu w życiu: Mam wspaniały dom i dwa samochody, radował się z tego. Mam fobię, bo boję się przebywać w ciasnych i zamkniętych pomieszczeniach, był przygnębiony i źle się z tym czuł. Mam dużo pieniędzy dzięki czemu mogę mieć co chce, jednak czuł jakieś zwątpienie, ta radość nie była tak czysta, czuł mieszane uczucia, czuł że coś jest nie tak. Po dłuższym zastanowieniu zrozumiał, że życie nie polega na zdobywniu pieniędzy, zdobywanuniu ich więcej, więcej i więcej(bo to nie ma żadnego celu), lecz na czerpaniu z życia, powinniśmy czerapać z tego co jest, co dał nam Bóg, a nie zmierzać ku czemuś co napewno nie prowadzi do dobra, a tymbardziej jeśli prowadzi do zła (nie zawsze jesteśmy tego świadomi). Nie pomyślcie, że to znaczy np. korzystanie z usług prostytutki to nic złego bo czerpiemy z życia. Jednak zauważcie Bóg tego nie stowrzył tylko człowiek, czy to złe czy dobre osądźcie sami według własnego sumienia.

Warto więc zadać pytanie czy człowiek nie idzie w zupełnie inną stronę. Podążając za błogością, szczęściem, dobrem jednocześnie przybliżamy się do ubustwa, nieszczęścia, zła. Zmierzając do sedna chcę powiedzieć, że świat dzisiejszy nie jest wcale lepszy, jak tego chcieliśmy. Podążając w określonym kierunku otrzymaliśmy coś zupełnie odwrotnego do tego co chcieliśmy osiągnąć. Zamiast lepszego świata mamy gorszy świat.

Pierwsi ludzie mieli szczęście, dobro, radość, miłość, wewnętrzny spokój, jednak Ewa doszła do wniosku, że Bóg ją ogranicza bo zakazał jej skosztowania zakazanego owocu. Skoro Bóg to stoworzył, skoro to jest, a wszystko co jest na ziemi ma być albo posłuszne albo wykorzysywane przez człowieka, to czemu tego nie skosztować. Kuszona przez szatana uległa i zjadła zakazany owoc. Ten fakt doprowadził do tego, że żyjemy teraz jak żyjemy. Obecnie sami tworzymy sobie więcej takich zakazanych owoców, sami tworzymy sobie coś co potem będzie nas kusiło do złego, a natura człowieka jest taka, że jest grzeszny, uległy i skusi się na grzech. Czy takim zakazanym owocem nie jest "pornografia"?

Uważam osobiście, że rozwój świata, tworzenie czegoś co pozornie może wydawać się dobre, co zmierza ku ulepszniu świata wcale takie nie musi być, może okazać się złe. Stworzenie dajmy na to samochodu, który ułatwi nam życie, przemieszczanie się, wydaje się być dobre, wydaje się poprawiać nasz byt, będzie nam łatwiej. Zmierza to do ulepszenia świata, jeszcze większego szcześcia niż mamy. Spójrzmy teraz na ten samochód od tej strony. Ilu ludzi przez taki samochód zgienło i wciąż gnie? Ilu pijanych kierowców zabiło niewinnych ludzi? Pijanych kieriwców którzy zapewne sporzyli alkohol, który człowiek wymyślił po to żeby się bawić, rozerwać, ulepszyć świat, być dzięki temu szczęśliwszym, jak widać nie tylko szczęśliwszym, bo w tej sytuacji doprowadziło do rozpaczy, nieszczęścia, mówiąc krótko zła. Ten sam alkohol i ten sam samochód. A spaliny które samochód produkuje, przecież są ogromnym zagrożeniem dla świata, dążą do jego zniszczeia, unicestwienia, czy tego chce Bóg i czy my tego chcemy? Czy tak powinniśmy żyć? Wymieniłem jeden przykład - samochód, jedną rzecz stowrzoną przez człowieka, a po przeanalizowaniu okazuje się ile daje zła. Zastanówmy sie wiec ile zła daje to wszystko co nas otacza co stworzyliśmy przecież dla lepszego świata, lepszego życia.

Ogromny wpływ ma napewno szatan który jest inteligentny i swoim działaniem dąży do naszego zatracenia. W dzisiejszym czasach świat zmierza ku zatraceniu. Spójrzmy teraz na to wszystko jeszcze od tej strony. Rozwijamy się, tworzymy ciągle coś nowego, żeby sobie ułatwić, poprawić życie. Mamy pracę w której spędzamy pół dnia, ciągle jesteśmy zabiegani, nie mamy czasu dla siebie i dla innych, o obcowaniu z naturą już zapomnieliśmy, a o Bogu to już wogóle. Tak, to jest działanie szatana, widzicie do czego nas doprowadził, a my ulegamy i zaślepieni tego nie widzimy. Szatan cały czas nam podpowiada, mówi nam żebyśmy modyfikowali sobie świat, żeby było nam jak najwygodniej ukrywając za tym zło.

Czy to życie jest łatwiejsze, lepsze? Niech każdy odopwie sobie na to pytanie i sam oceni jak jest naprawdę. Ja osobiście wolałbym żyć w świecie pośród natury, bez tych wszystkich wynalazków, zbędnych rzeczy które miałby rzekomo polepszyć moje życie. Zamiast wanny z wodą czy prysznica wybrał bym jezioro, pożywienie dostarczała by mi bogata roślinność i zwierzęta, ze schronieniem napewno też nie było by problemu. Nie brakowało by mi komputera, ani telewizora, gdybym chciał dostarczyć sobie rozrywkę, to czas spędzał bym ze znajomymi, przyjaciółmi. Wymyślalibyśmy, różne zabawy, rozmawiali. Wszystko na łonie natury, czyż nie było by wesoło, prawdziwiej, nie jak teraz wirtualnie mogąc ulec oszustwom i innym nie miłym sytuacją. Ktoś powie, a co ze szpitalami, kto by ratował ludzi? Po pierwsze ludzie prowadzili by zdrowy tryb życia, dzięki życiu na łonie natury, dzięki życiu na Ziemi, której człowiek nie zmienia i nie powduje, iż staję się sztuczna. Tym samych choroby nie były by tak częstym zjawiskiem. Ale przecież Bóg dał nam naturalny sposób na leczenie, np. zioła. Obecnie chorobami na które najczęściej umieramy to rak, na którego ludzie zapadają m.in przez takie czynniki jak: sporzywanie produktów toksycznych, nie ekologiczna żywność, sztucznie modyfikowana przez człowieka, palenie papierosów, które też na drzewach nie wyrosły, wytorzył je nie kto inny jak człowiek. Druga sprawa jest taka, że wielu ludzi dzisiaj umiera nie naturalnie, np. w wypadkach, albo samochodwych, albo lotniczych, wypadkach przy pracy jak, np. górnik którego poczas pracy zawaliła się kopalnia. Czasami jednak lekarze ratują, w takich sytuacjach życie, jednak gdyb niebyło tego wszystkiego, tych wszystich samochodów, itp, to nie doszło by do tego.

Na koniec chciałbym się zwrócić do wszystkich z pytaniem na które mam nadzieje sobie sami odpowiecie, a brzmi ono następująco - Do kąd zmierzasz człowieku?