Działa cicho i podstępnie, zabija, nagle i niespodziewanie – zakrzepica. By z nią walczyć, powstała Koalicję Przeciw Zakrzepicy.
Zakrzep, groźny lokator naszych żył, to zmora lekarzy wielu specjalności. Pojawia się z różnych przyczyn, w różnych miejscach naszego organizmu. Działa cicho i podstępnie. Zakrzep zabija, nagle i niespodziewanie. Lekarze, chcąc skutecznie walczyć z rosnącą liczbą przypadków tej choroby, powołali 14 grudnia 2010 roku Koalicję Przeciw Zakrzepicy przy Fundacji Thrombosis.
- Zakrzepica żył głębokich to choroba, która dotyczy układu żył głębokich kończyn dolnych; głównie, aczkolwiek zdarza się w układzie żył głębokich w innych obszarach. W żyłach głębokich kończyn dolnych dochodzi do powstawania i gromadzenia się skrzeplin. Jeśli taki materiał skrzeplinowy dotrze do tętnicy płucnej, może spowodować śmierć – wyjaśnia prof. Witold Tomkowski, prezes Fundacji Thrombosis.
Zakrzepica czyli żylna choroba zakrzepowo zatorowa jest trzecią pod względem częstości występowania chorobą układu krążenia. Jeśli przebiega objawowo (ból, zaczerwienienie, a nawet zasinienie skóry) można ją wyleczyć. Ale w połowie przypadków przebiega bezobjawowo. Bywa, że jej pierwszym objawem jest śmierć człowieka.
Profesor Zbigniew Gaciong, specjalista chorób wewnętrznych, angiolog, zwraca uwagę na związek migotania przedsionków serca z zakrzepicą i udarami mózgu:
- W przedsionkach, które migoczą, powstają warunki do wytrącania się skrzepów krwi. Skrzepliny, które tam powstają, mogą być nawet niewidoczne przy rutynowym badaniu echokardiograficznym, czyli przy USG serca, ale mogą łatwo powędrować z serca do mózgu. To jest zakrzepica, którą można przeoczyć, która występuje często, i co ważne, jej powikłania są niezwykle groźne, dlatego że udar mózgu, który występuje w przebiegu migotania przedsionków, jest znacznie cięższy, niż bez migotania. Ryzyko zgonu jest dwa razy większe, jeśli pacjent dozna udaru w trakcie migotania przedsionków.
Robert Skolimowski, sportowiec i prezes Fundacji imienia Kamili Skolimowskiej, wie, jak groźna jest zakrzepica i do czego prowadzi:
- Miałem córkę, była mistrzynią olimpijską, rekordzistka świata, rekordzistką olimpijską… Robiliśmy wszystko, żeby była przygotowana do sportu i żeby zdrowo trenowała. Nigdy nie pomyśleliśmy, że coś takiego może się zdarzyć. Że zakrzepica nam ja zabierze, że w jednej chwili wyeliminuje osobę, które mogła nam jeszcze wiele dać.
Ratunkiem przed tragicznymi skutkami obecności w żyłach zakrzepu jest wczesne jego wykrycie, a następnie podjęcie stosownego leczenia. Dlatego przy każdym niepokojącym objawie, a także gdy w rodzinie miał miejsce przypadek zakrzepicy, należy zgłosić się na badanie USG żył głębokich, tzw. badanie Dopplera.
Agnieszka Radomska jest pacjentką, u której w porę wykryto zakrzepicę:
- Walka z zakrzepicą u mnie rozpoczęła się ponad 10 lat temu. Było to w okresie mojej pierwszej ciąży. Mniej więcej w 32. tygodniu ciąży pojawiły się bóle kończyny dolnej, opuchlizny, co mogło być typowymi dolegliwościami związanymi z ciążą. Jak się okazało, była to bardzo masywna zakrzepica żył głębokich. Na szczęście chorobę udało się bardzo szybko zdiagnozować, zastosowano odpowiednie leczenie i udało się pokonać najgorszy etap choroby.
Rocznie w 25 krajach Unii Europejskiej na żylną chorobę zakrzepowo-zatorową zapada około półtora miliona ludzi, a z powodu zatoru tętnicy płucnej umiera około 500 tysięcy osób. Problemem jest przede wszystkim brak prawidłowej diagnozy.
- To, co chcemy w Polsce zmienić, to zmienić praktykę, którą lansuje NFZ, polegająca na tym, że pacjent, która ma takie niecharakterystyczne objawy, trafia do wielu różnych lekarzy, od internistów, poprzez chirurgów, dermatologów po ortopedów. Chcemy spowodować taką sytuacje, że jeśli te niecharakterystyczne objawy wystąpią, to żeby droga od powzięcia podejrzenia zakrzepicy żył głębokich do wykonania efektywnego testu była jak najkrótsza – mów prof. Witold Tomkowski.
I właśnie po to powstała Koalicja Przeciw Zakrzepicy, aby edukować społeczeństwo w kwestii zakrzepicy i zachęcać do badań.
W programie wykorzystano zdjęcia ze strony www.medalkamili.pl