JustPaste.it

"O kondycji ludzkiej" - ballada ogniskowa

Muzykę doróbcie sobie sami do tej swoistej balladki w stylu "Koziołka Matołka" K. Makuszyńskiego :)

Muzykę doróbcie sobie sami do tej swoistej balladki w stylu "Koziołka Matołka" K. Makuszyńskiego :)

 

 

O kondycji ludzkiej

 

99090b13fe337bfa9f5c39ee01561120.jpg 

 

Bezmiar nieba UFO pruje,

z oceanu dysk wypryska,

z Czomolungmy Yeti pluje,

w puszczy Big Foot sierść swą iska.

Ufoludki straszą w borze,

poltergeist się w domu tłucze,

w tajemnicy zaś w jeziorze

ichtiozaur cielsko płucze.

 

Strach, strach, strach laboga!

mózg sie lasuje, a w sercu trwoga.

Nic z tych rzeczy - to stek bzdur -

brzmi jajogłowych chór.

 

Szpony ostrzy swe Boruta,

w trzcinach się Rokita snuje;

zaś wilkołak ciała szuka,

nad wsią wiedźma lewituje.

Krasnoludki kują w grotach

drogocenne żyły złota.

W lesie skrzaty pracowite

pędzą z jagód okowitę.

 

Strach, strach, strach laboga!...(ref)

 

Gnomy, trole zaś złośliwe

z diabłem weszły w komitywę

i nękaja ludek boży,

by psychicznie go rozłożyć.

Egzorcysta więc z ambony

jadem pluje na wsze strony.

We łbie dogmat, beton w sercu -

rośnie armia innowierców.

 

Strach, strach, strach laboga! ...(ref)

 

Muzułmanin rżnie buddystę,

czyjąś krew poganin pije,

chrześcijanin jak sadysta,

gdzie się da tam Żyda bije.

Darwin w grobie się przewraca,

bo na marne poszła praca.

Boże dzieło czlowiek psuje-

w małpę wciąż ewoluuje.

 

Strach, strach, strach laboga!...(ref)

 

Krasnoludki są na świecie-

o tym wiedzą nawet dzieci.

Rozum homo słodko drzemie-

niedowiarków rośnie plemię.

Archimedes z wanny łypie-

mózg wyparty, w głowie chlupie;

Naga prawda w oczy szczypie:

świat oparty jest na dupie!

 

Strach, strach, strach laboga!...(ref)

 

Ciężko jest żyć na tym świecie:

doktryn kokon go osnuwa,

intryg sieć polityk plecie;

siły z człeka trud wypruwa.

Doi go kapitalista,

klecha też w kieszeni gości,

grozi mu apokalipsa

i stan zmienny świadomości.

 

Strach, strach, strach laboga!...(ref)

 

Bioenergię gdzieś wyprano

wraz z szarymi komórkami;

zostal czerep, a w nim siano;

reszta w spółce z choróbskami.

Dwoi się więc uzdrowiciel

i jasnowidz fluidem chuchnie;

a choremu chudnie życie,

oszustom zaś kiesa puchnie!

 

strach, strach, strach laboga!...(ref)

 

Filozofom się wyśniło,

że coś jest, czego nie było.

Fizyk atom rozbił stosem,

aż mu kwarki wyszły nosem.

Rozwiązany problem rodzi

sto następnych; nie wychodzi

ta zagadka; brak jasności-

wieczność zdąża ku nicości?!

 

Strach strach, strach laboga!...(ref)

 

Dziadek Einstein w niebie drzemie,

czasem z Bogiem pogra w kości,

względnie wspomni starą Ziemię;

Różnorodność jest w jedności!

Wielki Tancerz w ekran zerka -

taniec życia na nim snuje.

Trwa ten teatr - rzecz to wielka;

tylko co reżyser knuje?

 

Strach, strach, strach laboga!

Mózg się lasuje, a w sercu trwoga.

NIc z tych rzeczy - to stek bzdur -

brzmi jajogłowych chór.

 

autor: Piotr Stanisław Issel

 

f4c0b1763af4cb39c0898055b44aa9da.gif