JustPaste.it

Quo vadis świecie?

Krótkie rozważania na temat kondycji współczesnego świata...

Krótkie rozważania na temat kondycji współczesnego świata...

 

Świat jest chory, świat cierpi, pełen chaosu, sprzeczności, dążeń. Istnieje wciąż, my istniejemy, ale czy "leci z nami pilot?",czy to co się dzieje w nim obecnie ma jakiś ukryty lub nie sens? Czy dąży on powoli do samounicestwienia, czy tylko ulegnie przeobrażeniu by znów podlec większej dezintegracji i degrengoladzie?

2012 rok w przekonaniu wielu ma być rokiem ostatnim. To co dzieje się obecnie: kataklizmy, pogłębiający się kryzys gospodarczy,który czasem wydaje się być po prostu komuś na rękę, powstające wciąż nowe choroby czy w końcu sama moralna kondycja człowieka wskazywać by mogły na rychły upadek świata. Najbardziej niepokojące jest to, że wielu na ten koniec czeka. Czy aż tak bardzo cierpimy? Czy może nasz obraz świata jaki nosimy w sobie, obraz tego jak powinno wyglądać życie na kuli ziemskiej tak bardzo odbiega od tego codziennego, realnego, że jedyną szansę na ocalenie nas samych widzimy w jego zniszczeniu?

Zgodzić się można z tym, że świat zwariował. Wymknął się porządkowi, może nigdy go nie było, ale tym razem znajduje się w paranoicznym szale wolności i niesprawiedliwości,pędzi na oślep. Przestaje nas zadziwiać. Codziennie gazety epatują okrucieństwem.Jedynym ratunkiem nas samych było zobojętnienie.

Kłamstwa rzucone w twarz, jawna niesprawiedliwość ludzi bardziej uprzywilejowanych do tych mniej,brak odruchów ludzkich, wypaczenie. Dzieci,które się rodzą są nierzadko są  zakopywane lub "spuszczane" w toaletach.Chorzy bici w szpitalach, lekarze,którzy powinni leczyć, często zapominają o swojej misji patrząc jedynie na własną korzyść. Księża, którzy powinni uczyć moralności, często postępują zupełnie wbrew głoszonemu przez nich słowu,plugawią się w rozpuście,głośne są sprawy pedofilskie chociażby w Irlandii. Politycy walczą o siebie i nie patrzą na ludzi,dzięki którym są tym, kim są,grają w bezpardonowe gry,obrażają się o byle co,czasem są jak damy przekomarzające się,która piękniejsza od drugiej. Nie ma miłości, nie można ufać, trzeba uważać na każdym kroku.Nie czujemy się bezpiecznie wśród innych,izolacja równa się spokój i pewność.

Cierpią nie tylko ludzie,ale i zwierzęta. Nie pamiętam czy to w Irlandii,czy Wielkiej Brytanii na pewne urodziny zorganizowano kangura,który przestraszył się tłumu i fajerwerków, doznał ataku serca. Bezmyślne okrucieństwo dziewczynki,która wrzucała małe szczeniaki do wody nagrywając przy tym filmik i emitując go na youtube.Czy wreszcie przykład z Polski trzech wyrostków,którzy przywiązali psa do samochodu doprowadzając do tego,że psu urwali głowę.Stajemy się źli,nie ma usprawiedliwienia,ale zło nie rodzi się w nas nagle.Powiadają,że człowiek się wynaturza przez środowisko, w którym żyje, przez ekstrema,czasem jest tak,że też psuje się coś w nim samym,coś pęka w środku,rak toczy jego duszę i często wygrywa.

Świat realny zawiódł, nie jest piękny, ludzie uciekają w ułudę wirtualności.Przyjaźnie, kontakty, miłości, dość szybkie,powierzchowne,czasem niebezpieczne. Ponoć ci,których zawiodła rzeczywistość są najbardziej uzależnieni od Internetu.Nowy,polski film"Sala samobójców"to historia nastolatka,któremu brakuje zainteresowania ze strony rodziców,czegoś głębszego,znajduje to w środowisku wirtualnym.Poznaje ludzi,którzy zmanipulują go do tego stopnia,że całkowicie się im podda. Nie potrafimy rozmawiać w normalnym życiu,potrafimy za to "paplać".W jednym z polskich filmów bohater mówi do dziewczyny:"Ludzie spotykają się, wydaje im się,że porozmawiali a tymczasem gadali tylko od rzeczy".Coś w tym jest :na szybko, bez jakości, bez głębi.Tacy jesteśmy, na wynos,w torebkę,pa pa.

I wszystko by było dobrze gdyby nas to cieszyło,ale nie cieszy.Czujemy się osamotnieni, pośród ludzi, czujemy pustkę, jednoczą nas tylko niektóre zdarzenia.Jak chociażby ten 2012, ostatnie tchnienie Ziemi, czy jest co ratować? A jeśli tak to czy potrafimy to zrobić?Świat to my więc może niech każdy zacznie od siebie.