JustPaste.it

"Duch w maszynie" cz.II - "Matrix" i schizofrenia

Pierwsza części artykułu ( http://eiba.pl/2wdj ) mówiła o nowych nurtach jakie wniosła epoka naukowo-techniczna...

Pierwsza części artykułu ( http://eiba.pl/2wdj ) mówiła o nowych nurtach jakie wniosła epoka naukowo-techniczna...

 

  Pierwsza części artykułu (http://eiba.pl/2wdj) mówiła o nowych nurtach jakie wniosła epoka naukowo-techniczna. Przede wszystkim o cyberpunk'u i jego spojrzeniu na człowieka, jednostkę, na świadomość.

  Dlatego myślę, że najlepiej zakończyć ten temat pisząc o tym co jest jego uwieńczeniem - o tak zwanym cyberpunk'u ostatecznym, do którego zalicza się znany każdemu już "Matrix"...

76f7bb7c70a137e1cf69593c7271031c.jpg

 

  Czym jest Matrix?

  To pytanie to nie tylko tekst z filmu, fundamentalne i wręcz oklepane już pytanie, wokół którego buduje się cała akcja jak i psychika głównego bohatera.

  To pytanie należy postawić w kontekście całej fabuły jaka zamyka się w jej tytule.

  „Matrix” – jako przedstawiciel pewnego specyficznego nurtu obecnego zarówno w literaturze jak i sztuce filmowej.

  „Matrix” - jako jedna z wielu historii, w których ukryta jest ta sama myśl filozoficzna, a za którą idzie właściwie już cały przekaz. Przekaz będący współczesną wersją mitu gnostyckiego.

  "Matrix" - jako pojęcie „Macierzy”, o której czytamy już u Junga w jego analizie symboliki archetypów.

  Gdy w 1999 roku królował w kinach i zyskiwał coraz większe rzesze swoich fanów i tyle samo antyfanów, tylko niewiele osób zdawało sobie sprawę, że Wachowskim udało się po raz pierwszy na masową skalę zaszczepić pewien powtarzający się już od lat w literaturze i kinie motyw. I ten kto się z tym motywem nie zetknął i nie zetknie, nigdy nie odpowie sobie na pytanie „czym jest Matrix”, gdyż nie będzie widział wieloznaczności tego pytania.

  Motyw do tej pory ukryty w treściach z tak zwanej wyższej półki.

  Treściach trudnych, będących raczej lekcją niżeli rozrywką dla odbiorcy. Niekiedy niełatwą nawet dla konesera.

  To takie pozycje jak „Ghost In the Shell”, „Akira”, „Irrehare” oraz bardziej przystępne treści jak – „Trzynaste Piętro” czy „Mroczne miasto”, które jednak ze względu na fabułę, nie miały siły przebicia takiej co dzieło Wachowskich.

  Wszystkie za to łączy jedno: bohater pogrążony w stanie uśpienia, z którego pragnie się przebudzić – czyli owo nawiązanie do mitu gnostyckiego. I tu pojawia się wspólne dla każdego z nich poczucie wyjątkowości, tego że w świadomości drzemie niezwykły potencjał, który musi się uaktywnić.

  W miarę podejmowania prób, rzeczywistość dla bohaterów staje się czymś z pogranicza jawy i snu, którą mogą (i niektórzy zaczynają) lepić jak plastelinę wedle własnych upodobań. Ciągnie to za sobą spostrzeżenia, jakoby do tej pory żyli w iluzji. Tak naprawdę to skutek zetknięcie się świadomości ze złożonością o jakiej do tej pory nie było pojęcia.

  To również przez możliwość kreacji i kontroli, która rodzi więcej pytań niż daje odpowiedzi. Za tym wszystkim nie nadąża umysł.

  Pojawia się pytanie: „Kim jestem, jeżeli czuję że mogę wszystko?” .

  Bohater by na nie odpowiedzieć, jak również by nie zagubić się w tym stanie, by nie oszaleć, musi zobaczyć jeszcze więcej, a więc przebudzić się permanentnie, by zobaczyć rzeczywistość taką jaka jest.

  Właśnie to jest finiszem każdego scenariusza .

  Co się za tym kryje?

  Co jest rozumiane pod tym „permanentnym przebudzeniem”?

  To pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ponieważ ważne jest ukazanie nie celu jaki jest na końcu drogi, lecz samej drogi. Istotą jest uświadomienie o tym wszystkim co prowadzi do tego pytania, a co prowadzić nie musi, ponieważ pierw należy wcielić to w życie, uświadomić ludziom jakie powinni stawiać pytania i dlaczego.

  Dlatego też każda z tych historii podsuwa inny wynik.

  Każdy z tych bohaterów dochodzi do tego samego-do przebudzenia, tylko że w różny sposób. Neo w „Matrixie” zaczyna widzieć algorytmy, czyli prawdziwą rzeczywistość matrycy, utkaną z jej wewnętrznego kodu. Adrian w „Irrehare” personifikuje się z Allachem, dzięki czemu przelewa się do niego cała wiedza o Irrehare. Z kolei uwieńczenie przebudzenia Akiry, następuje w momencie, w którym sam stwarza Wszechświat.

  Kluczem do tego wszystkiego jest rozwój świadomości, jej intensywna ewolucja, do której bohater dąży.

  Różnią się tylko modele tego dążenia. Neo, czy Adrian sprzężają się z cyberprzestrzenią, za to „Akira” przedstawia to jako skutek stosowania psychodelików i w ogóle eksperymentów z ludzką psychiką.

  Czym zatem jest Matrix?

  Dla niektórych Matrix to schizofrenia.

  Nawet jeden publicysta, na łamach Nowej Fantastyki, tak niegdyś interpretował jego fabułę – jako chorobę głównego bohatera. Jego interpretacja, choć rzeczywiście ciekawa, nie ma jednak w tej postaci przełożenia na rzeczywistość.

  Jaki jest sens ukazywania zatem takiej historii?

  Wtedy wszystko pozostałe do czego ta fabuła nawiązuje traci na znaczeniu…

  Wygląda na to, że obecne tam odwołania do religii wschodu, do mitu gnostyckiego, wielu alegorii filozoficznych jak np. „mózg w kadzi”, „deus ex machine”, również nawiązania do Kartezjusza, czy Jaskini Platona są czystym przypadkiem, albo ukryte są w treści jedynie po to by jakoś wytłumaczyć, że bohater cierpi na schizofrenię i pokazać jak chory może patrzeć na rzeczywistość.

  Czy zatem podobnie powinno się patrzeć na resztę tego typu historii? Wszyscy chcą w różny sposób i z różnym skutkiem, przedstawiać mam świat oczami schizofrenika?

  Owszem, można tak na to patrzeć. Nie ważne, że to uproszczenie. Przecież nie każdy musi wiedzieć, że wtedy kłóci się to z nurtem cyberpunk’u , który w końcu zastanawia się nad istotą świadomości i jej ewolucją.

  Może też dlatego sam autor publikacji jednak przyznaje, że filmu nie zrozumiał…

c4499018a0093517fd69f3ba8a452a09.jpg

  Mimo wszystko dla wielu schizofrenią to pozostanie. Zgodnie z tą myślą, że „ludzkość zrozumie przesłanie filmu Matrix dopiero za 20 lat”…

  Dlaczego?

  Po pierwsze, ponieważ człowiek przyzwyczaja się do czynników jakie znajdują się wokół niego. Przyzwyczaja się do swoich wyobrażeń o sobie, swoim istnieniu i o rzeczywistości. Takie przesłanie jak w „Matrix” burzy uporządkowaną rzeczywistość, zmusza do zmiany własnej świadomości względem niej oraz względem samego siebie.

  Po drugie, charakterystyczna dla wielu ignorancja, sprawia że nawet nie starają się dostrzec w „Matrixie” nic prócz walki niedobrych maszyn, z dobrymi ludźmi i tego że toczy się ona pod płaszczykiem efektów specjalnych.

  Tacy najczęściej też szydzą, gdy słyszą że jakiegoś tam przesłania nie zrozumieli.

  Zatem jak tu nie zgodzić się z tym, że „ludzkość zrozumie przesłanie filmu Matrix dopiero za 20 lat”?

  …i nikt nie mówi o robieniu czegoś na siłę, po prostu czasem warto wyzbyć się ignorancji, zwrócić choć na chwilę uwagę… , bo umyka nam fakt, że coś nowego kształtuje się na naszych oczach.