JustPaste.it

Molestujący policjant wciąż bezkarny

Sprawca, były bielski policjant, chociaż sąd uznał go winnym molestowania seksualnego dziecka nie może być skazany. A ofiara od blisko osiemnastu lat domaga się sprawiedliwości!

Sprawca, były bielski policjant, chociaż sąd uznał go winnym molestowania seksualnego dziecka nie może być skazany. A ofiara od blisko osiemnastu lat domaga się sprawiedliwości!

 

 

- To jak grzebanie patykiem w dopiero co zabliźnionej ranie – mówi drżącym głosem ojciec molestowanego dziecka, Andrzej K.* - Od piętnastu lat chodzimy po sądach i ciągle nie ma kropki nad i, chociaż ten człowiek trzy razy już został uznany za winnego!

 To wręcz kuriozalna sprawa, zwłaszcza jeśli patrzeć na jej obecny finał. W efekcie bowiem człowiek winny niecnego czynu pozostaje bez kary. Początek tej historii miał miejsce wiele lat temu, w Bielsku-Białej. Ofiara – Jakub – miała wówczas 13 lat. Był rok 1993…

 - Cała ta niecna historia wyszła przez zwykły przypadek – wspomina ojciec Jakuba. – Jechaliśmy wówczas, ja, moja żona i Jakub, samochodem, kiedy żona nagle, coś tłumacząc, położyła rękę na udzie syna. Jakub nagle zesztywniał i strącił dłoń matki mówiąc zduszonym głosem, że przypomina mu to Patryka. Patryk był wtedy narzeczonym mojej córki, i pracował jako policjant w bielskiej komendzie. Oboje z żoną zaniemówiliśmy…

 Podczas długich rozmów z chłopcem rodzice w końcu wyciągnęli od niego szokujące szczegóły. Oboje byli zdruzgotani, tym bardziej, że zanim Jakub się otworzył i wyznał prawdę o chłopaku swojej siostry, ten w międzyczasie zdążył się już z nią ożenić.

- Uświadomiliśmy sobie, kogo mamy w rodzinie – mówi Andrzej K. – To był dramat.

Rodzice chłopca nie mieli jednak wątpliwości, co powinni zrobić.

- Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury – mówi ojciec Jakuba. – Było to w 1997 roku. Musieliśmy mieć absolutną pewność, że jest tak, jak mówił syn. To nie było proste.

 Kolejne miesiące upłynęły chłopcu, jak i rodzinie, na składaniu zeznań w prokuraturze. W końcu sporządzono akt oskarżenia i rozpoczął się proces, który zakończył się wyrokiem skazującym Patryka W. w 2004 roku. Był on już wówczas po rozwodzie z córką Andrzeja K. i od 1998 roku w stanie zawieszenia w pracy na mocy decyzji komendanta wojewódzkiego policji.

- Sąd uznał byłego zięcia winnym molestowania mojego syna i skazał go na… rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. To było nie do uwierzenia – tłumaczy ojciec Jakuba, który w momencie zakończenia procesu, w 2004 roku, miał już 23 lata…

 

Zasądzona kara sprawiła, że odwołał się od niej prokurator. Kolejna instancja sądowa potwierdziła jednak i winę, i karę. Prokurator nie dawał jednak za wygraną i kolejny raz złożył odwołanie od wyroku. Trzeci proces zakończył się w połowie ubiegłego roku. Sąd kolejny raz uznał winę oskarżonego Patryka W., zmienił jednak kwalifikację czynu na występek i uznał, że w zawiązku z tym sprawa uległa przedawnieniu…

- I nie można było wymierzyć kary – tłumaczy Andrzej K. – Kuriozum. No bo jest przestępca, jest jego wina, a kary być nie może. Ja tego nie rozumiem.

 A ofiara, która dzisiaj ma już prawie 30 lat wciąż na nowo przeżywa chwile z dzieciństwa. Jakub w ciągu wszystkich tych lat był czterokrotnie badany przez biegłych psychologów – gdy miał 16 lat, 17 lat, 20 lat i 25 lat.

- Za każdym razem jego psychika była poddawana torturom. I co? Ma teraz żyć ze świadomością, że nasz system prawny nie potrafi ukarać winnych – irytuje się Andrzej K.

 Sprawa Jakuba K. będzie miała jednak ciąg dalszy. Od ostatniego wyroku ponownie bowiem odwołał się prokurator zarzucając sądowi obrazę prawa. Andrzej K. chce dalej walczyć. Jego syn nie chce o tym rozmawiać. Jest dorosłym mężczyzną, a wciąż ma zadrę w duszy. W najlepszej zaś sytuacji jest oskarżony były policjant, który przeszedł na emeryturę siedząc w domu od 1998 roku i pobierając połowę należnej mu pensji. Całkiem możliwe, że jeśli kolejny sąd nie będzie mógł go skazać, wówczas Patryk W. wystąpi o wypłatę zaległych połówek pensji… Starczy na lata starości aż nadto.

 

 

 Tekst: orka

 

 

 

 

Źródło: http://www.obserwator.media.pl

Licencja: Creative Commons