JustPaste.it

Zaplątani w miasto

Metropolie coraz częściej są porównywane do przytulnego domu. Blokowiska stają się sypialniami, a parki - wspólnych ogródków. Problem powstaje, gdy chcemy się po nim poruszać.

Metropolie coraz częściej są porównywane do przytulnego domu. Blokowiska stają się sypialniami, a parki - wspólnych ogródków. Problem powstaje, gdy chcemy się po nim poruszać.

 

Poruszanie się po współczesnych miastach jest nie lada wyzwaniem. Pozornie najprostsza wydaje się opcja zatytułowana „transport zbiorowy”. Na poważnie rozważają ją jednak chyba tylko ci, którzy nie posiadają samochodu albo prawa jazdy. To właśnie ci śmiałkowie wyruszają codziennie rano na wyczerpujący bieg z masą niebezpiecznych i nieoczekiwanych przeszkód w postaci spóźnionych autobusów, niesprawnych tramwajów czy walczących o dogodne miejsca siedzące starszych pań. Przystanki zamieniają się w pola bitwy - silniejsi zajmują ostatnie skrawki przestrzeni w pojazdach komunikacji miejskiej, a słabsi godzą się w ciszy ze swoją porażką i pokornie czekają na kolejny tramwaj lub autobus. Wyjątkiem miało być metro, lecz jakie jest każdy widzi. Cieszyć się mogą nim jedynie warszawianie i to też tylko ci, którzy zamieszkują lewy brzeg Wisły. Stacji w naszej blisko dwumilionowej stolicy jest ledwo 21, a możni innych miast nawet nie ośmielają się śnić o budowie podziemnej kolei. Wkrótce metro ma połączyć obydwie części Warszawy, lecz niestety, wybierając się na mecz Euro 2012 na Stadionie Narodowym, nie będziemy mogli wysiąść na planowanej stacji u podnóża następcy Stadionu Dziesięciolecia. Metro zawita tam dopiero rok po zakończeniu imprezy. Równie długo jak budowa sieci metra w stolicy będzie zapewne trwało odnawianie wszystkich stacyjek kolejowych, na których zatrzymuje się otwierana z wielką pompą Szybka Kolej Miejska. Do czasu zakończenia transportowych inwestycji pasażerowie komunikacji miejskiej muszą niestety uzbroić się w cierpliwość i znosić wszystkie dodatkowe „atrakcje” oferowane przez miejskie spółki komunikacyjne.

Wielu ze sfrustrowanych mieszczuchów chciałaby zapewne postawić na dwukołowych poprzedników samochodu. Motocykliści i użytkownicy skuterów powoli przyzwyczajają do siebie kierowców, którzy coraz rzadziej na skrzyżowaniach dyskryminują mniejsze pojazdy. Niemniej wciąż zauważalna jest milcząca zmowa właścicieli czterech kółek. Zdecydowanie poważniej wygląda sytuacja cyklistów. Nasze miasta wciąż nie stają się bardziej dostępne dla rowerów, a ich użytkownicy wciąż są lekceważeni przez samorządowców. Ścieżki rowerowe, jeśli istnieją, nie zadowalają rozwścieczonych rowerzystów, którzy organizują regularnie tzw. masy krytyczne. Przetaczające się ulicami największych miast fale dwukołowych pojazdów zwracają uwagę na istnienie problemu, ale na zauważeniu niestety się kończy. Radni, burmistrzowie i prezydenci miast wciąż mają ważniejsze sprawy na głowie niż zaprojektowanie i budowa sieci ścieżek. Na niekorzyść przesiadki na rower wpływa także inny czynnik. Położenie geograficzne naszego kraju nie pozwala niestety na używanie takiego środka transportu przez cały rok.

Po niepowodzeniu z transportem miejskim i niewielkimi dwukołowymi pojazdami, bywamy zmuszeni do tego, żeby się przesiąść do wyklinanych przez ekologów samochodów. To one ciągle pozostają najpopularniejszym środkiem transportu w mieście. Nie zmienia to faktu, że właściciele czterech kółek także nie mają łatwo. Nie trzeba nawet wspominać o stanie polskich dróg, bo każdy chyba przekonał się, że daleko im do ideału. Prawdziwym wyzwaniem dla mieszczuchów pozostaje sam wybór samochodu. Na zatłoczonych miejskich drogach łatwiej mają posiadacze niewielkich pojazdów. Fenomen Mini Cooperów opiera się głównie właśnie na możliwości wpasowania się w każdą szczelinę na drodze, czy zaparkowania na niewielkim skrawku parkingowej powierzchni. Jednak prawdziwym hitem ostatnich lat są tak zwane samochody typu SUV (z języka angielskiego: Sport Utility Vehicle), czyli duże, eleganckie pojazdy, które nawiązują do terenówek. Użytkowanie ich w mieście może wydawać się nieco szalonym pomysłem, ale - jak można zauważyć na co dzień – coraz więcej osób decyduje się na zakup takiego samochodu. Na tę modę już zdają się reagować firmy motoryzacyjne. Najbardziej pożądanym produktem w tej branży wydaje się być samochód łączący zwrotność i niewielki rozmiar z solidnością i łatwością w pokonywaniu miejskich wybojów. Właśnie tymi cechami ma zdobywać serca klientów nowy model Nissana, czyli Juke, który ma być pierwszym miejskim crossoverem - idealnym samochodem dla mieszkańców metropolii. Obserwując ruch na naszych ulicach takie połączenie może odnieść sukces.

Poruszanie się po miejskiej dżungli nie jest łatwym zadaniem. Podróże po mieście zaczynają przypominać sport tylko dla zawodowców. Bez niezbędnego przygotowania i ogromnego zapasu cierpliwości nie można poczuć się swobodnie w naszym wspólnym, miejskim „domu”.