JustPaste.it

Telewizja już nie ta sama...

Czyli krótko o szukaniu dziury w dziurze w całym

Czyli krótko o szukaniu dziury w dziurze w całym

 

Raz po raz natykam się na czyjś apel o wyrzucenie telewizora na śmietnik, bo to zło, śmieć, chłam, tandeta i manipulacja. Moim zdaniem, telewizja potrafi być bardzo wartościowa, trzeba tylko wiedzieć co i gdzie oglądać. Przecież ktoś inny mógłby powiedzieć, że wszyscy lekarze to mordercy, a wszyscy księża to zboczeńcy (hm, to drugie to akurat prawda, zły przykład). Uogólnienia też są formą manipulacji i nie wolno nam nazywać telewizji czymś złym, co pierze nam mózg i sprowadza myślenie do poziomu płyty chodnikowej, choć w większości przypadków tak właśnie jest. Wystarczy wykazać się odrobiną dobrej woli, aby znaleźć w telewizji źródło rozrywki i wiedzy.

Dość popularne w moim otoczeniu są hiszpańskopodobnojęzyczne seriale, które totalnie wypaczają myślenie i na inteligentnych ludzi działają najczęściej jak podany dożylnie denaturat. Fakt, zdarzały się przypadki, że osoby, które uważam za bardzo inteligentne przyznały, że lubią tego typu filmy, bo potrzebują „odmóżdżenia” i odcięcia się od skomplikowania świata, ginąc w prostocie i banalności scenariuszy. Po części rozumiem, choć sam preferuję i polecam seriale typu „Dr House”, „Kości” czy „Wzór”, przy których można samemu uruchomić myślenie i przy okazji dowiedzieć się czegoś nowego. Na komentowanie polskich seriali szkoda mi klawiatury, poziom aktorstwa jest na poziomie przedszkola, a pomysły scenarzystów zadziwiają swoją nieoryginalnością. W tym miejscu serdecznie przepraszam scenarzystę „Klanu” i zwracam honor za motyw strzelaniny w burdelu w wykonaniu Ryśka, jestem pod wrażeniem do dziś.

Natomiast jeśli chodzi o wszelkie możliwe programy informacyjne, fakt, nie oglądam ani jednego, chyba że dzieje się coś ważnego, wtedy owszem, i to sporo różnych – dla możliwości skonfrontowania wiadomości. Ale na dłuższą metę, jaki sens ma dowiadywanie się czegoś z cenzurowanego źródła informacji? Wiadomo, że wszystko będzie przedstawione w taki sposób, abyśmy myśleli tak, jak tego chcą ci wyżej od nas postawieni. Nie oglądam też prognozy pogody, która najwyraźniej polega na 5a986ec864f49cf7ce16ddae9986a228.jpgrzucaniem kostką z namalowanymi słoneczkami i chmurkami bezpośrednio przed programem i mówieniu co tam wypadło Kretowi i spółce. Chyba że nade mną jest inna strefa klimatyczna, której nie mogą uwzględnić w swoich obliczeniach, a wszystko dzieje się w niej na odwrót. W końcu nic nie wiadomo, bo dziwny jest ten świat...

Ci, którzy mówią o wyrzuceniu telewizora, chyba nigdy nie widzieli takich kanałów jak BBC, National Geographic, Animal Planet, które dla bardziej dociekliwych i inteligentnych mogą stanowić prawdziwą kopalnię wiedzy (nie lubię tego określenia, brzmi tandetnie, ale pasuje), lub HBO, Comedy Central, Boomerang – doskonałe źródła rozrywki.

W tym momencie uznaję wyrażenie „wyrzucenie telewizora na śmietnik” za nieudaną i zupełnie niepotrzebną metaforę. Narzekanie na chłam w telewizji wygląda jak kupowanie butów o 3 numery za małych. Bierzesz takie pierwsze z brzegu, w dodatku nie w swoim typie i narzekasz, że są brzydkie, niewygodne i gryzą. To po co takie kupujesz? Poświęć chwilę czasu, poszukaj wygodnych, ładnych, stworzonych jakby specjalnie dla Ciebie, przy takiej różnorodności na pewno coś znajdziesz. To, że rynek zalewa badziewie, nie znaczy, że wszystko jest złe i mamy chodzić boso. I jeszcze krzyczeć, że mamy poobdzierane stopy. Nic Ci nie pasuje - chodź boso, ale nie narzekaj, że Cię boli, sam jesteś sobie winien. Może najpierw sprawdź, czy sam nie możesz znaleźć satysfakcjonującego rozwiązania problemu. Przegięcie w drugą stronę też nie jest dobre. Żyj swoim życiem, nie demonizuj, nie krzycz że wszystko wkoło jest złe, szukaj dobrego dla siebie i na tym się koncentruj. Wytykanie błędów jest przecież bardzo proste, niezliczona ilość niedociągnięć ostatnio ulega podwojeniu. Świat nie jest idealny, bo ludzie go tworzący nie są i nie mogą być idealni, więc szukanie dodatkowych problemów nie jest opłacalne, tych prawdziwych jest wystarczająco dużo. A telewizja... nie jest zła sama w sobie, podobnie jak polityka, religia i larwy w czekoladzie.