JustPaste.it

Drapieżny kwiat Barbadosu

Udowodniła, że potrafi odrodzić się niczym feniks z popiołów. Niegdyś eteryczna, słodka, powraca z zupełnie nowym, drapieżnym wizerunkiem. Oto „Rated R” w wydaniu Rihanny.

Udowodniła, że potrafi odrodzić się niczym feniks z popiołów. Niegdyś eteryczna, słodka, powraca z zupełnie nowym, drapieżnym wizerunkiem. Oto „Rated R” w wydaniu Rihanny.

 

 

„Rated R” zawiera 14 utworów kompletnie rożnych od tych, które pojawiły się na „Good Girl, Gone Bad”. Przeważa ostre gitarowe brzmienie, choć pojawiają się też typowe sekwencje w stylu r'b'. „Rated R” to także ostre teksty. Rihanna stawia w nich na wyrazistość słowa. Wplata również w nie swoje własne przeżycia.

Nowa płyta to jednocześnie niezwykle szczery wysiłek wokalistki i realizacja jej kompletnie nowych, muzycznych fantazji. Zarówno wizualnie, jak i brzmieniowo Rihanna stała się kolejną ikoną tzw. futuryzmu muzycznego.

Na szczególną uwagę zasługuje kilka piosenek, „Russian Roulette”, „The Last Song”,”Cold Case Love”, „Rude Boy” i „ Rockstar 101”. Pierwsze trzy piosenki to bardzo emocjonalnie nacechowane wyznanie zranionej, zlęknionej kobiety. Tu można się odnieść do ostatnich wydarzeń z życia Barbadoski. Natomiast „Rude Boy”, także w teledysku, łamie konwencje drapieżności i ciemności. „Rated R” nawiązuje jednak, o wiele bardziej, do typowych brzmień r'b'. Ostatnia z wspomnianych piosenek została nagrana we współpracy ze Slashem, obecnym gitarzystą Velvet Revolver. Utwór magnetyzuje nie tylko ze względu na umiejętności Slasha. Sam teledysk wydaje się być pewnym magnesem - Rihanna kusi i bawi jednocześnie - „piorunuje” wdziękami i przebiera się za samego Slasha.

„Rated R” to znakomici goście ( Slash, ekscentryczny Chace and Status, czy Justin Timberlake), ale także ciekawe brzmienia. Teksty nie są tu najmocniejszą stroną, ale muzyka nadrabia te straty. Na szczęście Rihanna postawiła na nowe dźwięki i na wyrazistość teledysków – to bardzo duży plus. Tym samym Robyn nadała nowy kurs muzyce popularnej.