Moim zdaniem to nie Bóg tylko Matka Natura patronka nowej religii ONZ
Japończycy nie tylko polują na wieloryby omijając wszelkie międzynarodowe zakazy. W tym kraju trwa też od lat rzeź delfinów.
Japońscy rybacy pałkami i metalowymi rurami tłuką w wodę, aby zagłuszyć działanie "sonarów" tych ssaków, dzięki którym potrafią one bezbłędnie określić swoje położenie. Potem zaganiają je do małej zatoczki i odgradzają je od morza siecią
Dzień później, rozpoczynają rzeź przerażonych i okaleczonych zwierząt - czytamy w "Daily Mail".
Część zwierząt trafia w niewolę, do prywatnych akwariów. Część w okrutny sposób zamordowana trafia na stoły Japończyków, którzy twierdzą, że dzięki takiemu sposobowi zabijania ich mięso jest "delikatniejsze i słodsze".
Te wspaniałe ssaki, które znane są z inteligencji i przyjacielskiego nastawienia wobec ludzi - znane są przypadki, gdy narażały własne życie, by ratować ludzi z paszczy rekina - trafiają głównie na stoły w szkolnych stołówkach. Jednak, jak donosi "Daily Mail" wcale nie służy to zdrowiu japońskich dzieci.
Przybrzeżne wody Japonii są bardzo zanieczyszczone. To prawdziwa zupa, w której skład wchodzi wiele niebezpiecznych związków chemicznych: takich jak rtęć, kadm, DDT czy dioksyny.
Ten pierwszy pierwiastek, rtęć, jest szczególnie groźny. A w kawałkach mięsa z delfinów wykryto stężenie rtęci 5 tysięcy razy przekraczające dopuszczalną normę ! Dzieci są więc narażone na uszkodzenie systemu nerwowego a nawet obłęd.
Co roku - jak informuje "Daily Mail" - ginie w Japonii ok. 40 tysięcy delfinów.
Słynny rosyjski reżyser Nikita Michałkow znalazł nietypowe wyjaśnienie dla kataklizmu, który w ubiegły piątek nawiedził Japonię. Jego zdaniem trzęsienie ziemi i tsunami to rodzaj kary, którą Bóg zesłał na "biednych Japończyków", a jej przyczyną są "bezbożność" i konsumpcyjny stosunek do świata - podaje serwis gzt.ru.
- Popatrzcie, co się dzieje w Japonii. Chodzi nawet nie o wiarę (prawosławie, chrześcijaństwo czy buddyzm), ale o immanentną bezbożność, o brak świadomości tego, że nie żyjesz sam, o brak umiejętności samoograniczania się – powiedział Michałkow na spotkaniu w Moskwie.
- Wszystko jest ze sobą powiązane. I ciągłe eksploatowanie i degradowanie naszego otoczenia prowadzi do tego, że Pan Bóg mówi: No co wy wyrabiacie? I zsyła na biednych Japończyków 9-stopniowe trzęsienie ziemi połączone z tsunami i reaktorem – stwierdził Michałkow, dodając, że problem, o którym mówi, ma charakter globalny.
Tydzień po potężnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło północno-wschodnią Japonią, powoli przywracana jest niezbędna infrastruktura. Policja informuje o 17 603 ofiarach śmiertelnych i osobach zaginionych, a premier wzywa rodaków do pomocy przy odbudowie kraju.
Osoby ewakuowane, ratownicy oraz przedstawiciele władz w najbardziej dotkniętych trzęsieniem ziemi prefekturach Miyagi, Iwate i Fukushima uczcili minutą ciszy pamięć ofiar trzęsienia ziemi, które tydzień temu o godz. 14.46 czasu miejscowego (godz. 6.46 czasu polskiego) nawiedziło północno-wschodnią część Japonii. Po minucie ocaleli z katastrofy złożyli ręce na piersiach i głęboko się pokłonili.Oficjalna liczba ofiar wstrząsów, najsilniejszych jakie odnotowano w historii Japonii, wynosi już 6911, co oznacza, że przekroczyła liczbę zabitych w trzęsieniu ziemi w Kobe w 1995 roku, kiedy zginęło 6434 ludzi. Ponad 10 tys. ludzi wciąż uznaje się za zaginionych.
Tymczasem ok. 90 tys. ratowników, w tym policjantom i przedstawicielom sił samoobrony, udało się dotrzeć do 26 tys. ocalałych.
Bóg jest Miłością i nie karze niewinnych, zniewolonych przez cyniczny system, Japończyków.
Źródło: TSz / gzt.ru
Licencja: Domena publiczna