JustPaste.it

Zanim kupisz mieszkanie

Podpisane umowy z deweloperem, wizualizacje budynków oraz obietnice – tylko to zostało setkom oszukanych Polaków, którzy zdecydowali się zainwestować we własne cztery kąty...

Podpisane umowy z deweloperem, wizualizacje budynków oraz obietnice – tylko to zostało setkom oszukanych Polaków, którzy zdecydowali się zainwestować we własne cztery kąty...

 

Wymuszanie pieniędzy, kupowanie jeszcze nieistniejących mieszkań, oszustwa deweloperów. Mimo strachu i niejednokrotnie słyszanych historii wciąż ulegamy pokusie, decydujemy się zaufać i zainwestować we własne mieszkanie. Po co płacić komuś, skoro mogę płacić za swoje – myślimy płacąc kolejna ratę kredytu. Nie ma w tym nic dziwnego. Należy jednak cały czas mieć się na baczności i dokładnie sprawdzić z kim mamy do czynienia zanim poczynimy jakiekolwiek kroki.

Pan Jerzy, mieszkaniec Krakowa, od zawsze marzył o kupnie mieszkania dla córki:
„ W dzisiejszych czasach wynajem mieszkania kosztuje tyle co rata. Chciałem kupić mieszkanie dziecku – tak jest lepiej i wygodniej dla każdego”– mówi. Niestety, pan Jerzy jako jedna z wielu osób, która zaufała znanemu krakowskiemu deweloperowi znalazła się po przegranej stronie. Firma bowiem nie tylko oszukała swoich klientów, ale także przez wiele miesięcy mydliła im oczy wymuszając kolejne sumy pieniędzy. Zamiast kluczy do mieszkania klienci otrzymali zakaz wstępu na teren osiedla, a nawarstwiające się problemy doprowadziły do tego, ze wybudowane mieszkania nadawały się tylko do remontu. Najpierw problemem okazała się kanalizacja, później podział gruntu, a na sam koniec doszły różnego rodzaju usterki i niedopatrzenia.

„ To nie do pomyślenia, żeby po wpłaceniu niemalże całej sumy za mieszkanie klienci musieli dopłacać za dodatkowe remonty i naprawę usterek, na które nie mieli wpływu” – mówi Małgorzata Nowosielska, dyrektor do spraw sprzedaży i marketingu Angel City. „U nas to oczywiste, że za tego typu usterki, które podlegają rękojmi deweloperskiej, płaci deweloper, nie klient”- dodaje.

Także o tym deweloperze wiele się mówiło podczas ostatnich miesięcy. Niekończące się prace na terenie apartamentowca, nieustannie pracująca ekipa remontowa – to wszystko sprawiło, ze ludzie zaczęli plotkować. Właściciel budynków postanowił jednak rozwiać wątpliwości mieszkańców wyjaśniając, że i owszem, na terenie budynku trwają konieczne prace remontowe wynikające z wyburzania balustrad na ostatnich kondygnacjach,  ale były one przeprowadzane na wyraźne życzenie mieszkańców ostatnich pięter. Trwa również renowacja zniszczonego przez rusztowania patio. Dodać należy także, że żaden z właścicieli mieszkań nie wydał nawet złotówki z własnej kieszeni – całość kosztów pokryło Angel City uważając to za swój obowiązek.

Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia, a tzw. rękojmia deweloperska zdaje się  być coraz bardziej zamierzchłym zjawiskiem. Boom mieszkaniowy, który mogliśmy zaobserwować pod koniec lat 10-tych XXI wieku był nie tylko świetnym okresem dla firm budowlanych, ale także idealnym środowiskiem dla deweloperów – oszustów. Pragnienie posiadania własnych czterech kątów niejednokrotnie sprawiło, że ludzie zawierali notarialne umowy przedwstępne oraz akty notarialne z podejrzanymi firmami. Od 2008 prawie 200 właścicieli mieszkań przy ulicy Wierzbowej w Krakowie walczy z  jednym z takich deweloperów. Klienci nie tylko zostali zmuszeni do dopłaty, notabene, 2-4 tysięcy złotych za metr kwadratowy, ale także nie otrzymali tytułu własności do nabytych lokali. Jak się później okazało, nie był to pierwszy przekręt firmy, przed którą ostrzegano nawet na forach internetowych.

Chęć posiadania własnego mieszkania jest rzeczą naturalną. Chcemy czuć, że mamy coś na własność, że coś osiągnęliśmy, że choć w małym stopniu zapewniliśmy łatwiejszą przyszłość kolejnemu pokoleniu. Zanim jednak podejmiemy decyzję o kupnie i zaciągniemy gigantyczny kredyt- dokładnie sprawdźmy z kim robimy interesy.