JustPaste.it

Pan z melonikiem na głowie

I nie wódź nas na pokuszenie,,,

I nie wódź nas na pokuszenie,,,

 

Od kilkunastu lat nie biorę żadnych kredytów z banków. Kiedyś brałem, ale teraz już nie. Postanowiłem żyć na takim poziomie, na który mnie stać. Banki kusząc nas poprzez media, wdzierają się do naszej świadomości niczym dobroczyńcy, którzy wręcz nie mogą zasnąć, jeżeli nie usłużą nam jakimś wspaniałym bankowym produktem. 
A na dodatek ten pan z melonikiem na głowie o anielskim wzroku jest niczym święty, który składa swoje życie w ofierze dla nas.
Cała filozofia banków żeruje na naszym egoizmie i (lub) braku cierpliwości.
Możemy przecież mieć coś natychmiast bez gotówki, zamiast odkładać latami na rzecz, której mniej lub bardziej pragniemy. ( rzadziej potrzebujemy)
Znam ludzi, którzy zaciągali kredyty, aby wreszcie nacieszyć się ukochanym plazmowym telewizorem. Dziś wściekają się spłacając kredyt za swoje infantylne pragnienia, i nie chcą pogodzić się z lecącymi w dół cenami za te elektroniczne cacka. 
Rachunki ekonomiczne jak i sumienia są bezwzględne.
 A gdy na dodatek sąsiad po roku odkładania z pensji kupuje takie cacko za połowę ceny i to bez odsetek, a na dodatek z kwoty, która mu została funduje rodzinie wczasy w Tunezji krew nas zaczyna zalewać. 
Czujemy się jak jełopy wpuszczone w kanał przez pana o anielskim wzroku i śmiesznym meloniku na głowie. Co prawda dzierżymy palmę pierwszeństwa, że to my pierwsi w bloku mieliśmy te cudeńko, ale kiedy zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nasz model jest już przestarzały, a tu tyle rat jeszcze przed nami do spłacenia... 
A biada nam jeśli spóźnimy się z ratą!


No i jeszcze ten sąsiad w Tunezji...