JustPaste.it

Szósta rocznica śmierci Jana Pawła II

Minęło już sześć lat od śmierci Papieża - Polaka. Jak uczciliśmy jego pamięć? Co zostało w nas z jego nauki?

Minęło już sześć lat od śmierci Papieża - Polaka. Jak uczciliśmy jego pamięć? Co zostało w nas z jego nauki?

 

Wczoraj wieczorem na stołecznym pl. Piłsudskiego odbyło się czuwanie modlitewne mieszkańców Warszawy. Warszawiacy i przyjezdni goście usłyszeli odczytane przez Jerzego Zelnika historie życia błogosławionych i świętych wyniesionych przez Papieża - Polaka na ołtarze. A także zapis fragmentów homilii, które Jan Paweł II wygłosił w trakcie pielgrzymek do Polski. Całość została zgrabnie ubrana przez Chór Centrum Myśli JPII w oprawę muzyczną, co nadało temu wydarzeniu niezwykle sentymentalny wyraz.

Choć na początku przyglądało się temu wydarzeniu zaledwie kilkadziesiąt osób, można było poczuć więź z milionami ludzi, którzy tego dnia z nostalgią spoglądali w przeszłość. Przypominali sobie własne spotkania z Janem Pawłem II, zarówno te osobiste jak i za pośrednictwem radia czy telewizji. Wydawać by się mogło, że po naszym papieżu został tylko smutek i nieukojony ból, a może nawet żal do Boga i poczucie bezsilności. Zostaliśmy sami. Nikt nie powie mam tak jak On, jak mamy postępować by być w zgodzie z samym sobą i z bliźnim. Dlaczego nie ma go już wśród nas?

Tak mijały kolejne minuty. Słuchaliśmy opowiadań o życiu świętych, a tak właściwie to zwykłych ludzi: historię oddania się bliźniemu pewnego młodzieńca z Igołomni koło Krakowa, dobroci serca zwykłego małżeństwa z Włoch, współczucia dla biednych i wyrozumiałości zaledwie jedenastoletniej dziewczynki, która musiał udźwignąć brzemię władania całym królestwem, historię bezwarunkowego zawierzenia Bogu pewnej siostry zakonnej, czy wreszcie poświęcenia życia przez franciszkanina dla ratowania obcego człowieka. Po godzinie odwracając głowę zrozumieliśmy, że nie jesteśmy sami. Oczom naszym ukazał się kilkutysięczny tłum ludzi, w różnym wieku. Tłum ten rósł za naszymi plecami niemalże bezszelestnie niesiony potrzebą zjednoczenia, bliskości, pojednania. W końcu nic tak nie ukaja bólu po stracie ukochanej osoby jak rodzina, wspólnota.

Wtedy to zrozumiałem, że nie jestem sam. Po raz kolejny w życiu poczułem, że moje rozterki, moje pragnienia nie są odosobnione. Poczułem się silny siłą tysiąca serc. Zrozumiałem przesłanie dobiegające z ust aktora, przesłanie przyniesione tu przecież przez samego Jana Pawła II. Nie musisz robić rzeczy niezwykłych, aby dostąpić świętości, wystarczy, że będziesz robił rzeczy zwykłe w niezwykły sposób. Każdy, czy to zakonnik czy zakonnica, młody chłopiec czy dziewczynka, czy nawet zwyczajne, kochające się małżeństwo może osiągnąć stan uświęcenia.

O godz. 21.37 na moment zostały zatrzymane zegary, a na placu zabrzmiał utwór "Cisza" zagrany przez żołnierza na trąbce. Wszyscy zadumali się na chwilę i wznieśli oczy ku wewnętrznemu niebu duszy, skąd spoglądam na nich Jan Paweł II. Okazało się, że nasz święty wcale nas nie opuścił. Jest z nami, po trochu w każdym z osobna i we wszystkich razem. Jeśli 12 apostołów zostawionych dla całej ludzkości przez Jezusa zdziałało tak wiele, to ile może zdziałać setki tysięcy wysłanników miłości bliźniego Jana Pawła II?