JustPaste.it

Okrutne traktowanie psów

Koszmarne przykłady z cywilizowanego świata

Koszmarne przykłady z cywilizowanego świata

 

3 kwietnia 2011 wyemitowano amerykański film "Przygoda na Antarktydzie". Przedstawiono problem wykorzystywania psów w ekstremalnych warunkach (tu - pomoc ludziom w naukowych ekspedycjach, w bardzo niskich temperaturach i podczas wielu niebezpieczeństw). Podczas jednej z przygód, psy ratują życie naukowca, jednak podczas ewakuacji z bazy do Stanów, okazuje się, że nie ma miejsca w samolocie dla kilkunastu psich bohaterów i muszą one zostać w bazie. Zostają przykute do łańcucha i zostawione samym sobie (bez jedzenia i bez schronienia!). Można powiedzieć - skazane na pewną śmierć! Dziwnym trafem udaje im się uwolnić z więzów i walczą z mrozem i głodem na własną łapę. Ile psy mogą wytrzymać w tak nieprzyjaznych warunkach? Dzień, tydzień, miesiąc?

Jednego z badaczy dręczy jednak sumienie i przez parę miesięcy, licząc chyba na jakiś cud, próbuje zorganizować wyprawę do bazy po pozostawione zwierzęta. W końcu docierają do opuszczonej bazy, udaje im się odnaleźć i uratować pięć psów (po niemal dwustu dniach braku nad nimi opieki!) .

Film akurat na czasie – tegoż dnia odbyło się wiele marszów w obronie zwierząt. Nasze media pokazują cierpienia czworonogów, które są uwiązane przy budzie, głodzone, poniewierane, torturowane i zabijane, ale istotą problemu jest mniejsza lub większa jawność - wystarczy zaobserwować zwierzę, nagrać i złożyć doniesienie na komisariacie albo w redakcji i ktoś się zajmuje tymi biednymi stworzeniami, ale co począć z naszymi kudłatymi przyjaciółmi, kiedy już wykonały swoją misję i albo są zbyt stare, albo - jak na omawianym filmie - nie zmieściły się w samolocie (bardzo mądrzy amerykańscy naukowcy nie przewidzieli, że zawiezione zwierzęta powinny wrócić bezpiecznie z nimi do domu i tamtejsze media nie zajęły się tym skandalem?).

Owszem, podczas wojen, psy są wykorzystywane na przykład do walki z czołgami i dzięki ich poświęceniu ginie mniej ludzi (a właścicieli tych czworonogów). Można także zrozumieć, że w ofierze (w wyjątkowych sytuacjach!) składamy zwierzęta wysyłane w kosmos albo podczas badań naukowych, np. medycznych.

Jednak świadome tracenie zwierząt, jak choćby w opisanym filmie (fabuła ma wzruszające i szczęśliwe zakończenie, ale otwarto nam oczy na ten problem, bowiem pewnie w ten sposób utracono wiele zwierząt w sytuacjach mniej szczęśliwych, o których się nigdy nie dowiemy), to jednak bestialstwo!

Parę miesięcy temu światem wstrząsnęła informacja o okrutnym zabiciu około stu psów, które podczas igrzysk olimpijskich w Wankuwerze służyły do przewożenia turystów na saniach. Wcześniej głośno było o psach, które zasłużyły się podczas amerykańskich wojen w Azji, lecz po służbie nie przewidziano dla nich emerytalnego wariantu "żyj nadal, bo dzielnie pomagałeś człowiekowi".

To obrzydliwe, tym bardziej, że wieści o takich nikczemnych czynach przychodzą do nas nie z państw mających u nas ugruntowane a słabe notowania w dziedzinie ochrony życia człowieka (a cóż dopiero zwierzęcia), ale z państw zamożnych i stawianych za przykłady współczesnej cywilizacji.

Osobną sprawą jest traktowanie zwierząt hodowanych na futra i mięso. To osobny - i jakże koszmarniejszy - skandal!