JustPaste.it

Stosunek "zawodowca" do " obywatelskiego"

Druga, trzecia, czwarta Władza? Dla mnie dziennikarstwo to władza nr. 25. Bo rzeczywiście ma bardzo dużo do powiedzenia, ale nikt jej nie słucha.

Druga, trzecia, czwarta Władza? Dla mnie dziennikarstwo to władza nr. 25. Bo rzeczywiście ma bardzo dużo do powiedzenia, ale nikt jej nie słucha.

 

Na dodatek jak widzę, sami dziennikarze zachowują się dokładnie tak samo jak politycy.
Wszedłem dziś na jeden z portali "obywatelskich " i  przeczytałem pewien komentarz dotyczący stosunku pewnej dziennikarki zawodowej do dziennikarzy obywatelskich, czyli społecznych, którzy wykonując tę samą pracę nie otrzymują za nią żadnego wynagrodzenia. Oczywiście nie robimy tego całkiem bezinteresownie, bo mamy z tego satysfakcję z ilości tzw. "wejść" czyli przeczytania tego co napisaliśmy, albo z ilości zamieszczonych pod nimi komentarzy, ale jasno musimy sobie powiedzieć, że ani za sto, ani za tysiąc "satysfakcji" nie kupimy chleba, pieluch dla naszych dzieci,  biletu na pociąg czy paliwa, aby dojechać w tzw. teren by wykonać zdjęcia do artykułu.

Oto komentarz do pewnego artykułu na pewnym portalu (przeniosę go w całości, by nie być posądzonym o jakieś manipulacje, czy wyciągania urywku z kontekstu. Nie będę również ingerował w styl pisania czy w błędy w pisowni i ortografii bo to również świadczy właśnie o olewającym stosunlku "zawodowca" do swoich czytelników/

Pani Dziennikarz.
Irena Filus 08.01.2011 22:57
Ocena: Ocena pozytywna 67 Ocena negatywna 62

"Co to za jakies wymysly? Od 30 lat jestem dziennikarzem, to moj zawod, dobrze pisze i zarabiam, jak swiat swiatem placilo sie honoraria. Dziennikarzowi nigdy nie wolno bylo zbierac reklam, bo to bylo nieetyczne. Dziennikarstwo to powazna sprawa i trzeba sie niezle napracowac nad forma, zeby ktos zechciala czytac. Dzisiejszy zawod dziennikarza obywatelskiego to jakies nowe pomysly kopiowania artykulow innych ludzi. Zeby napisac dobry reportaz, trzeba wyruszyc w podroz i zainwestowac wlasny czas oraz pieniądze, jak sie na tym nie zarabia to lepiej poczytac dobra ksiazke ktora napisza inni i na niej zarobia. Nastala moda na dziennikartswo, tylko co z tego, kto to czyta na INternecie. Obserwuje te bzdurne komentarze do artykulow, ktore mozna znalezc na kazdej stronie internetowej, weszedzie to samo. Jest mi smutno, ze moj ukochany zawod zszedl na psy.
Irena Filus red. naczelny Gazety Paryskiej"

Widzę, że koleżanka  jest tak zaciętą przeciwniczką dziennikarstwa obywatelskiego, że aż dech jej zapiera w wymyślaniu zarzutów do tych, którzy są "wymysłem" ludzi, którzy chcą jej zabrać pieniądze, które tylko "jej" się należą. Wychodzący z Ciebie "Dziennikarz" zieje złością, niechęcią, nawet nienawiścią do "innych" ludzi, którzy śmią nazywać siebie "dziennikarzami" przywłaszczać sobie nazwę zarezerwowaną tylko dla tych, którzy za ową pracę otrzymują pieniądze.

Dla Ciebie najlepiej, aby nas "obywatelskich" nazywało się "złodziejami" tekstów, "złodziejami" pomysłów, "złodziejami " fotek, a co się z tym wiąże "złodziejami" pieniędzy.

Teraz koleżanko Ireno Filus -  redaktorze Gazety Paryskiej pozwolisz, że ja coś Ci powiem. Masz oczywiście rację, zawód jaki wykonujesz od 30 lat jest bardzo trudny, i dużo kosztuje czasu i pieniędzy, aby powstał efekt końcowy. Bardzo podziwiam dobrych zawodowców, a myślę, że dobrym zawodowcem jest każdy, kto potrafi przeżyć z tego, co mu zapłacą.

Jednak chcę zwrócić  uwagę, na fakt, iż nie tylko my "obywatelscy" piszemy na podstawie Waszych pomysłów i z Waszej ciężkiej pracy czerpiemy, ale jest również odwrotnie. Chciałbym zauważyć, że my "obywatelscy" jesteśmy bardziej w terenie, jesteśmy bliżej tego co dzieje się, bo niejednokrotnie, a nawet bardzo często piszemy o tym, co właśnie nas spotyka, dlatego chciałbym zauważyć, że może nie przede wszystkim, ale również i nasze artykuły są bardzo ciekawe, interesujące i mogące zarabiać niezłą kasę, którą jednak nie nam jest dane  otrzymywać. Kto te pieniądze kasuje?

Moja miła koleżanko redaktor - kto otrzymuje pieniądze za nasze pomysły? Właśnie Wy zawodowcy. Więc jeżeli  pozwolisz, to zwrócę  uwagę na to, że mało powiedzieć, że jedziemy na tym samym wózku. Myślę, że powiedzieć należy, iż jesteśmy sobie potrzebni jak mąż żonie, jak rodzicom dzieci i jak bratu siostra. Myślę, że Twoje zachowanie powinienem nazwać "histerią" małej dziewczynki w piaskownicy, która sama bierze zabawki koleżanki, ale swoimi podzielić się nie chce. Pozwolę sobie porównać Twoje zachowanie do zachowania PiS i PO, które zamiast współpracować i prowadzić Polskę do WIELKOŚCI obie uważają się za najważniejsze i bardziej święte od samego Papieża.

Ja koleżanko redaktor jestem "obywatelski", ale czy "dziennikarz"? Bałbym siebie tak nazwać, bo znam swoją wartość, ale staram się uzupełniać Was zawodowców już od trzech lat i powiem Ci w sekrecie, - jeszcze nikt tak mi nie dołożył - jak Ty w tym swoim komentarzu. Proponuję więc przeczytać raz jeszcze swój komentarz i może napisać jakieś "sprostowanie?"

Pozdrawiam i kłaniam się bardzo nisko z wielkim szacunkiem dla zawodu, płci i funkcji...      

                                                                                                    " skopany-obywatelski"