Tym razem moja nieposkromiona natura znalazła swoje ujście
Jestem jak wiatr.
Nie próbuj mnie powstrzymać.
Owionę Cię gwałtownym wirem.
Ubranie poszarpię.
Lub musnę łagodnym tchnieniem
Zaledwie Twój policzek.
Jestem jak woda.
Ugaszę pragnienie.
Ukoję spękane usta.
Obmyję Ci dłonie.
Ale gwałtownym deszczem
Potokiem, strumieniem porwę
Ukołyszę, oczyszczę.
Jestem jak ogień.
Ogrzeję zziębnięte ręce,
Otoczę magicznym ciepłem.
Ale niebacznie oparzę
Gwałtownym płomieniem,
Błyskiem, pożarem.
Strzeż się...
Jestem jak ziemia.
Otoczę Cię płaszczem listowia
Uśpię w wysokiej trawie.
Odkryję tajemne skarby.
Wydam stokrotne plony.
Powiodę do bram piekieł
I... uchylę nieba.