JustPaste.it

Słońce, sól i woda.

Kiedy skorupa ziemska ostygła, a w obłokach pary wodnej otulającej naszą planetę powstała szczelina, promień słońca padł na kałużę wody morskiej, pozostałą po odpływie.

Kiedy skorupa ziemska ostygła, a w obłokach pary wodnej otulającej naszą planetę powstała szczelina, promień słońca padł na kałużę wody morskiej, pozostałą po odpływie.

 

woda i sól
  Wtedy to w jakimś przypadkowym, a korzystnym dla startu życia układzie biopierwiastków, zawartych w soli morskiej, powstała sytuacja, w której z aminokwasów utworzyły się prymitywne białka i nabrały właściwości półprzewodników. Tak podobno zrodziło się życie. Potwierdziłaby się w ten sposób bardzo stara koncepcja szwedzkiego uczonego Arrheniusa, że życie "spłynęło na ziemię na promieniach słońca". Ślady podobnej koncepcji odnaleźć można także w starych wierzeniach i mitach, jak w tym o Wenus, czyli pramatce rodu ludzkiego. Ta najbardziej harmonijna w swym pięknie forma życia na ziemi zrodzona została z piany morskiej. Oto jak nauka może być zbliżona poezji!

 Potwierdzeniem tych hipotez jest także słony smak krwi, potu, łez. Ich skład mineralny podobny jest do wody morskiej. Kod genetyczny, który powstał wiele miliardów lat temu, dostosowany był do tworzywa, w którym został zaprogramowany, czyli do wody morskiej. Wtedy zapisany został w podwójnej spirali DNA plan gmachu, jakim jest organizm człowieka. Gmach rozwinął się w toku procesu ewolucyjnego, ale kod obowiązuje do dziś. Plan jest ten sam, ale tworzywo inne, bo sami zmieniamy nasze środowisko i mineralny skład pożywienia. Zgodnie z kodem genetycznym, instynkt nakazuje uzupełniać strukturę naszych organizmów pożywieniem, a w nim - niezbędnymi dla życia biopierwiastkami. Chociaż występują one w znikomych ilościach, ich podaż jest niezbędna dla zdrowia. Ponieważ ustrój sam nie może syntetyzować tych składników, przeto zdany jest na to, co otrzymuje z pożywieniem, wodą i powietrzem. Jesteśmy odzwierciedleniem stanu biosfery, która nas żywi i oddziałuje na strukturę  i funkcję organizmu. Toteż różnice między organizmami ludzkimi żyjącymi w różnych warunkach bywają pokaźne.
 

 

 Rzymski przyrodnik Pliniusz Starszy wyraził się ok. 2000 lat temu, że "dwie są rzeczy najważniejsze na świecie: słońce i sól". Sól odgrywała w naszej cywilizacji zawsze rolę szczególną, zarówno kopalna, jak i odparowywana z wody morskiej. Była przyprawą, ale także czymś więcej, gdyż ludzkość jakby instynktownie wiedziała, że zawiera ona składniki decydujące o zdrowiu. W niektórych krajach i epokach sól spełniała rolę jednostki monetarnej. A jej właściwości konserwujące szybko zostały docenione i chyba Kolumb nie odkryłby Ameryki, nie mając pod pokładem "Santa Maria" zapasów solonego mięsa. Także Jagiełło, idąc na wyprawę  pod Grunwald, zabierał podobno zapasy mięsa, konserwowanego solą - oczywiście - kopalną, np. wielicką. Nie znano wówczas systemu oczyszczania soli - jak dziś - ługiem sodowym. A oto historyjka wspólczesna. Pewien rolnik zastanawiał się, dlaczego obecnie krowy tak lubią lizać ludzkie ręce. Nie wiedział że zwierzęta poprostu zlizują z ręki słony pot z biopierwiastkami. Zawierała je sól kopalna, której bryły, zwane kruchami, dawano niegdyś krowom, brakuje ich zaś w soli oczyszczonej, jakiej dziś powszechnie używamy. Jest to bowiem tylko czysty chlorek sodu (NaCL).

 

 Kto wie, czy pozbawione bydła soli kopalnej, a wraz z nią także jonów magnezu, nie jest jednym z powodów białaczek u bydła. Dietą ubogą w sole magnezu wyzwalamy dziś białaczkę u zwierząt doświadczalnych. A magnez jest obok sodu i wapnia zasadniczym składnikiem soli morskiej lub kopalnej. Nic nie ma tak długiej siły żywotnej jak błąd raz popełniony, a takim błędem właśnie było ługowanie soli i pozbawianie jej wszelkich składników mineralnych. Współczesna technologia zabiera z soli wszystko to, co w niej wartościowe, m. in.: jod, magnez, lit, selen, cynk, cynę itd. W ten sposób marnujemy skarby, które daje nam przyroda. Ale biała oczyszczona sól była kiedyś synonimem dobrobytem, tak jak "kajzerki", czyli białe bułki jadane przez samego cesarza - Kaisera.
 

 

 Nasza sól, np. z Wieliczki, tzw. zielona - jak wykazały badania metodą spektrometrii atomowej - zawiera prócz chlorku sodu także mangan, miedź, cynk, chrom, szczególnie dużo żelaza, magnez, wapń oraz ślady litu. Natomiast sól kłodawska zawiera m.in. selen, a także dużo magnezu i potasu. Czerwona sól, tzw. karnalitowa, ma niezwykle cenne właściwości lecznicze, gdyż zawiera mniej szkodliwego (dla wielu) sodu, a więc potasu, a także magnezu i różnych innych pierwiastków dla nas niezbędnych. W tych społeczeństwach, które spożywają sól, otrzymywaną w tradycyjny sposób przez odparowywanie wody morskiej na słońcu (np. Hiszpania, Wenezuela, Japonia), takie choroby, jak białaczki limfatyczne u ludzi i zwierząt, są bardzo rzadkie, podobnie jak przedwczesna miażdżyca, zawały, czy zaburzenia psychiczne. Społeczeństwa, odżywiające się bogatym w białko pożywieniem morskim oraz używające jako przyprawy soli morskiej, są zdrowsze od tych społeczeństw, które z pożywieniem pochodzącym z morza nie mają kontaktu.
 

 

 Znane jest już doświadczenie: przekrojony kawałek mięsa na połowę. Jedna część posypana solą chemicznie oczyszczoną, a druga solą kopalną. Tutaj kolejny raz możemy się przekonać, że sól chemicznie czyszczona nie konserwuje, a więc nie chroni przed pleśnią, a sól kopalna robi to z powodzeniem. Produkty spożywcze posypane solą kopalną zachowują swieżość przez długi czas. Dbając o zdrowie - postarajmy się używać jedynie soli naturalnej, kopalnej, zamiast tej chemicznie oczyszczanej do czystego NaCL. Na ogół przyjmuje się, że sól morska ma niemal komplet mikroelementów, podobnie jak nieoczyszczona sól kopalna, kamienna. Nie zawsze jednak tak bywa. W niektórych krajach, a m. in. i w USA, nieraz oczyszcza się sól morską tzw. metodą kolejnych basenów, aż do uzyskania prawie czystego chlorku sodu (rzędu 99,6%), a ług pokrystalizacyjny się odrzuca. Taka odczyszczona sól jest tak samo bezwartościowa dla zdrowia, jak sól warzona.

 

 Są jednak choroby, które wymagają diety bezsolnej lub z bardzo ograniczoną jej ilością. Sól np. trzeba w ogóle wykluczyć w takich chorobach nerek, jak okresy bezmoczu lub skapmoczu w zapaleniu kłębków nerkowych. Sól ogranicza się przy leczeniu otyłości, niektórych chorobach serca z obrzękami, przy nadciśnieniu... . Albo też zaleca się w ogóle dietę bezsolną . Prof. dr med. Edgar S. Gordon z Uniwersytetu w Wisconsiin (USA) tak pisał w piśmie poświęconym problemom starości. "Wiadomo, że nadciśnienie tętnicze ma nieznaną dotąd etiologię, w której czynniki odżywiania, nadmiar czy niedosyt odgrywają stosunkowo niewielką rolę, prócz ogromnej roli, jaką odgrywa nadmiar spożywanego chlorku sodu. Właśnie sól jest zdolna wyraźnie podnieść ciśnienie krwi u wielu pacjentów". Co prawda badacze z Uniwersytetu w Maryland (USA) stwierdzają, że podobnie jak sól działa nadmiar cukru, a naukowcy z Harvard (USA) - że i nadmiar mięsa. Przy tym wielu uczonych zgodnie stwierdza, że tak u ludzi, jak i u zwierząt niedobór magnezu, wapnia i cynku przy nadmiarze kadmu w wodzie pitnej i wielu przemysłowych produktach spożywczych mogą powodować ciężkie stany nadciśnieniowe.
 
 A więc mniej cukru, mniej mięsa, ograniczona ilość soli, a - jesli już sól - to kopalna lub morska. 

 

 Norma przewiduje od 5 do 15 g soli dziennie na osobę, naturalnie zdrową. Dla nadciśnieniowców zaleca sie ok. 1 g soli dziennie (jeśli lekarz nie zaleci inaczej). Więc należy nam się wtedy, gdy się pocimy, w więc podczas letnich upałów, w tropikach lub przy ciężkiej fizycznie pracy, przy hutniczych piecach itd. Pot zawiera ok. 0,5% soli (NaCL). Przy bardzo długich, męczących wysiłkach fizycznych, np. u sportowców na zawodach, utrata potu może wynosić do 10 l z 50 g NaCL oraz wieloma biopierwiastkami. W takich wypadkach trzeba uzupełnić ich utratę , pijąc nie wodę  słodką, lecz lekko osoloną i to solą kopalną. Szczególnie korzystna jest woda mineralna - bogata w rozmaite biopierwiastki. Na całym świecie cieszy się dobrą sławą  - nie tylko u sportowców - woda mineralna, pochodząca z Gruzji, o nazwie "Borjomi". Poszukują ją w wielum krajach, gdyż zawiera ok. 6% składników mineralnych, m.in. sód, potas, magnez, wapń, żelazo, chlor, brom, jod, siarkę, i wiele węglanów. Pot to nie tylko słona woda. Jets w nim jeszcze całe mnóstwo innych składników, jak: aminokwasy, mocznik, witaminy (rozpuszczalne  w wodzie, głównie z grupy B), składniki mineralne. Na przykład, w 100 g potu może być do 10 mg wapnia, 45 do 50 mg potasu, 49 do 166 mg chlorku itp. Samego jodu jest w pocie ok 10 mcg na 1 l. Utrata 7 l potu może się równać utracie dziennego (szczególnie w tropikach) i z żelazem, a także z magnezem, litem, chromem. To wszystko jeszcze raz przemawia za solą, składającą się nie tylko z NaCL. Zwłaszcza Ci, którzy pracują w wysokich temperaturach, jak np. hutnicy, muszą dostawać pożywienie bogate w składniki mineralne, gdyż zbyt wiele ich tracą. Dlatego pożytecznym i odpowiadającym na ich potrzeby, jest wypiek pieczywa zawierający szczególnie dużo soli mineralnych. Dla społeczeństwa, cierpiącego na niedobór magnezu w żywieniu, opracowano metodę wzbogacania chleba w ten minerał (a raczej w dolomit). Nasze zapotrzebowanie na magnez wynosi ok. 600 mg, chociaż w wielu przypadkach jest to ilość niewystarczająca i trzeba podnosić dawkę do 1200 mg.

 

 Niedobory soli w pożywieniu też nie są bezpieczne. Przede wszystkim organizm daje nam o tym znać silnym pragnieniem. Doznajemy uczucia zmęczenia, a kurcze mięśni palców i łydek są chyba najbardziej charakterystycznym objawem. Przy niedużych niedoborach, prócz pragnienia, występują takie objawy, jak: osłabienie, utrata apetytu, mdłości, a nawet wymioty. Niedobór soli sprzyja też porażeniom słonecznym i udarom cieplnym oraz upośledzeniu zdolności myślenia. Duże ilości soli można stracić nie tylko z potem, ale i np. przy silnych biegunkach, upływie krwi, przy gorączkach połączonych z potami, w chorobie Addisona, serca itd.
 Zwierzeta mięsożerne mają na ogół dość soli, bo ich pożywienie tę sól zawiera. Zwierzęta roślinożerne mają zwykle zbyt mało tego składnika i dlatego lubią lizać np. spocone ręce. Produkty spożywcze (nie solone!) mają różną zawartość sodu i jesli to kogoś interesuje, może przejrzeć poniższą tabelkę. Przedstawiono w niej zawartość sodu (w mg) w 100 g produktów (nie solonych).
 
  • Produkty zbożowe: chleb razowy, żytni 100% (430 mg), chleb razowy, pszenny 94% (250 mg),bułki (240 mg), płatki owsiane (60 mg), płatki kukurydziane (660 mg), ryż(2 mg)
  • Warzywa: kiszona kapusta (800 mg), fasolka szparagowa (400 mg), grzyby - kurki (300 mg), buraki (260 mg), cykoria (160 mg), korzeń selera (125 mg), liście selera (100 mg), szpinak (85 mg), pieczarki (70 mg), ziemniaki i kapusta czerwona (30 mg), groszek zielony świeży i pomidory (20 mg), jarmuż (4 mg).
  • Owoce: rodzynki (100 mg), banany (54 mg), owoce róży (30 mg), daktyle (20 mg), czarne jagody (15 mg), jabłka (8 mg), gruszki (3 mg), ananasy - cytryny - grejpfruty - pomarańcze - orzechy i migdały (20 - 50 mg).
  • Nabiał: mleko krowie (120 mg), jaja (100 mg), twaróg (30 mg), ser (ok 800 mg), ementaler (1200 mg).
  • Mięso: cielęcina (ok. 100 mg), wołowina (ok 78 mg), wieprzowina (ok. 80 mg), ryby (50 - 100 mg), tuńczyk z puszki (500 mg).
 
 Dodajmy jeszcze, że woda z wodociągu zwykle ma sporo chloru, zresztą - koniecznego dla jej odkażenia. Można się go jednak pozbyć, gotując wodę, "co z resztą robimy"!

 

 Żeby wiedzieć, ile i jakiej soli mineralnej nam potrzeba indywidualnie, wystarczyłoby dać do badania trochę włosów lub paznokci, a jonogram wykazałby niedobory lub nadmiary. Tego typu badania przeprowadza się w wielu krajach ale dla zdrowia ogółu - powinno się przebadać każdego podobnie jak np. bada się płuca promieniami Roentgena.