JustPaste.it

Agent z Krainy Deszczowców

Wiele osób twierdzi, że polityka, zwłaszcza krajowa, jest zupełnie nieinteresująca i zwyczajnie nudna. Owi malkontenci utrzymują, że tematy poruszane w debatach są nieżyciowe i nieciekawe z punktu widzenia zwykłego obywatela, a posiedzenia sejmowe wleką się jak flaki z olejem. Politycy to dla nich to sztywne i nieprzyjemne typy, o drewnianej wymowie oraz równie kuszącej aparycji.

Z racji mojego głębokiego zainteresowania polityką, zupełnie nie mogę się z tym zgodzić! Polityka jest niezwykle ciekawa, nawet frapująca, a jej uczestnicy to osobistości, żeby nie powiedzieć osobliwości, niecodzienne i intrygujące. Aby to odkryć, wystarczy jedynie znaleźć odpowiedni klucz do zrozumienia polityki. Wówczas staje się ona interesująca, a czasem dość zabawna.

Aby wyjaśnić, co mam na myśli, użyję przykładu Agenta Tomka oraz kilku innych postaci politycznych. Kluczem zaś będzie serial rysunkowy pt. Porwanie Baltazara Gąbki.

Agent Tomek (pozostawmy go bez nazwiska, mimo że już jest oficjalnie znane), to do niedawna najbardziej tajemnicza i enigmatyczna postać polskiej polityki. Obecnie już rozpoznany, bohater dwóch książek (w tym autobiografii), niezliczonych artykułów i polemik. Dla mnie: bez dwóch zdań Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców. Cóż to za postać! Caramba! Do niedawna wyskakujący niespodziewanie z ukrycia, zza firanki i z Porshe, tajemniczy, nierozpoznany, skradający się jak cień za posłankami i celebrytkami, mistrz kamuflażu oraz knajpianych podrywów. Mroczny symbol seksu i kasy. Polski Bond, polski Casanowa, polski Don Pedro. Ukryty za płaszczem CBA podstępnie uwodził, a potem oddawał w ręce sprawiedliwości oddające się słabościom swej płci kobiety. Dziś już całkiem ujawniony, 34-letni emeryt CBA. Ostatnio wzbudził sensację pod pałacem prezydenckim w Warszawie, gdzie rozdawał autografy tłumom rozentuzjazmowanych emerytek, czym oddawał hołd ofiarom tuskowej zdrady.

Będąc przy temacie katastrofy od razu nasuwa się mi się kolejna analogia do kreskówki - choćby sama Kraina Deszczowców. Cytuję: "okropny klimat, wilgoć, mgła". Odpychający kraj spiskowców. Sprawa jasna. Kim jest Wielki Deszczowiec, którego należy obalić w rewolcie? Strach pytać.

Dalej Wawel i Smok Wawelski. Skojarzeń bez liku. Wawel pominę milczeniem. Smok Wawelski natomiast potwierdza opinię polityka Macieja Giertycha, ojca sławnego Romana. Ów profesor dendrologii wygłosił niegdyś dość kontrowersyjną dla co poniektórych słuchaczy (nie dla mnie!) opinię, że dinozaury żyły w czasach ludzi, czego potwierdzeniem jest mieszkający pod Wawelem smok. Co z kolei ewidentnie dowodzi błędności teorii ewolucji Darwina oraz nieomylności Boga jako stworzyciela.

Innym naukowcem-teoretykiem jest tytułowy profesor Balcerowicz Gąbka. Libertyn w okularach. W bajce określany również mianem Sławnego Badacza Latających Żab. Do tego komentarza nie trzeba.

A Bartolini Berlusconi herbu Zielona Pietruszka? Mamma mia! Tan niezwykle żywiołowy Włoch, mistrz patelni i rozbieranych imprez Bunga Bunga, musi wzbudzać niekłamany zachwyt nawet w samym Agencie Don Pedro Tomku. Ma mu czego zazdrościć: miliony na koncie, znajomość z największymi tego świata, władza, uwielbienie tłumów, media w garści, drogie zabawki prawdziwego mężczyzny, udany przeszczep włosów, nieletnie dziewczyny w łóżku. A wszystko jawnie i z dumą. Mamma mia. To możliwe tylko w katolickim kraju.


Nasz Szpieg dopiero na emeryturze zaczyna swą prawdziwą karierę. Z takim potencjałem erotycznym może osiągnąć naprawdę dużo. Mógłby na przykład uwieść Martę Kaczyńską oraz zostać ojcem kolejnego dziecka sexi-Matki-Polki Cichopek. Z pewnością powstało by z tego kilka książek. Dzięki takim zabiegom dostałby nie tylko władzę i olbrzymią popularność medialną, ale i nagrodę Nike.

Czego mu serdecznie życzę.

 

Źródło: http://przekaznegatywny.blog.onet.pl/

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne