JustPaste.it

Tajemnice starych ksiąg skarg, wniosków i zażaleń.

Polskie sklepy i placówki handlowe zeszły na psy. Towar niby jest, ale nikt nie dba o klienta jak dawniej.

Polskie sklepy i placówki handlowe zeszły na psy. Towar niby jest, ale nikt nie dba o klienta jak dawniej.

 


9abf3d041e6491576ba6bd3bc83b36ce.jpg

 

Jak wyglądają dzisiejsze zakupy w sklepach, wiemy wszyscy. Jednak nie zawsze tak było. Dziś wydaje się to wszystko opowieściami rodem z egzotycznych krajów trzeciego świata.

Oto garść autentycznych wpisów klientów polskich sklepów do tzw. książek skarg i wniosków, kilka lat przed końcem komunizmu w Polsce. Książki te były  obowiązkowym elementem wyposażenia każdego państwowego i spóldzielczego sklepu. Klient miał prawo wpisać swe uwagi, a kierownictwo placówki obowiązek  wytłumaczyć się z niedociągnięć. Partia była z narodem, a naród podobno z partią jak głosiły hasła na płotach. Winne były babcie spekulantki i prezydent Reagan, ta oczywista prawda była powtarzana codziennie w dzienniku telewizyjnym.

 

fd4099884e44278e56faf0d68b7880bc.jpg

A tak wielu wzdycha za tamtymi czasami......
.
1983 rok:

Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo że w sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis..
(tu ksiażka skarg jest pomięta i naddarta)

Wpis kierowniczki:

NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawą tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie nadanżały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych pretęsji i sam też ubliża!!! 


1983 rok

 Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania  towaru, którego nie ma.
 

Wyjaśnienie :


Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od długiego czasu niestety brak w sprzedaży.


1985 rok

 Około godz. 11.30 przyszłam do sklepu mięsnego, aby ustawić się w kolejce. Oczywiście nic już nie było o tej godzinie, ale ponieważ dostawa poranna jest zawsze dzielona na sprzedaż przedpołudniową (o godz. 8) i popołudniowa (o godz. 16), liczyłam, że jakis towar zostanie o godz. 16 wyłożony. Było nas takich 20 osob. Pytaliśmy ekspedientki, czy warto stać, ale nie wiedziały, co będzie, tylko że na pewno będa wyłożone parówki z porannej dostawy. Czekaliśmy więc w ciemno  do 16. Kiedy wystawiono towar, okazało się, że wszystkiego jest b. malo. A parówki z porannej dostawy w ogóle wyparowały. Domagaliśmy się kontroli komisyjnej zaplecza i tego, co tam zostało odłożone, ale nie pozwolono nam na  te społecznom inicjatywę - R. Korpal, A. Bedkowska, S. Jedrzejczyj, D. Kozłowska. 

Wyjaśnienie : 

Parówki nie wyparowały, tylko zostały sprzedane na żywienie zbiorowe dla kolonii.


1985 rok

Kupiłam nieświeże drożdze, pół kilo. Nie chciano mi ich wymienić - Walewska.

Wyjaśnienie :

 Klientka przedstawiła do reklamacji drożdze kupione rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one zapakowane w prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół roku - no to przecie  logiczne, że drożdze nie nasze. 


1987 rok

 Jestem siostrą PCK. Mam pod opieką sześć samotnych kalek i mam zezwolenie na kupowanie dla nich poza kolejnością. Odmówiono mi sprzedaży wafli, natomiast sprzedano trzem innym osobom z kolejki po 14, 15 i 10 sztuk - Marcinkowska. 

Wyjaśnienie :

Zgodnie z wytycznymi ministra w sprawie zasad obsługi poza kolejnościa wyjaśniam, że opiekunka PCK nie miała prawa do zakupu poza wszelką kolejnością - które to prawo mają wyłącznie inwalidzi wojenni i wojskowi - a jedynie miała prawo do stania w kolejce dla uprzywilejowanych, zamiast w kolejce zwykłej. Z uwagi na to, że zarówno w kolejce zwykłej, jak i w kolejce dla uprzywilejowanych stała znaczna ilość klientów i nie wyrażali oni zgody na sprzedaż wafli siostrze PCK, klientce odmówiono sprzedaży poza wszelką kolejnością. Tak więc nie było żadnej winy ekspedientki - wszystkim uprzywilejowanym przysługuje obsługa poza kolejnością, ale tylko jeśli staną w kolejce dla uprzywilejowanych.  I w tej kolejce powinna pani - jako siostra PCK - stanąć. Jest jeszcze zwykła kolejka, dla nieuprzywilejowanych. W niej stać pani nie musi.


1985 rok

 Ekspedientka odmówiła mi sprzedaży 1/2 kg szynki na dziecinną kartkę, tłumacząc, że nie jest to kartka zarejestrowana w tutejszym sklepie. To prawda, ale przecież mamy 31 lipca i zostały jeszcze tylko trzy godziny handlu. I gdzie ja potem lipcowa kartkę zrealizuję? Mam dzieci 2 i 4 lata.  Co mam dać im jeść. Czy ludzkie podejście nie obowiązuje? - Prokop.

Dopisek innej osoby:

Uważam powyższy wpis za złośliwy i arogancki. Ekspedientka miała słuszną racje. Nie chcemy, aby sprzedawano obcym osobom z niezarejestrowanymi kartkami, bo za mało jest wędlin - Mrówka.

Wyjaśnienie : 

Klientka Prokop była bardzo zdenerwowana, gdyż inne osoby z kolejki nie pozwoliły jej obsłużyć.


1983 rok

Biały ser kładzie sięe na wagę, trzymając w dwóch palcach, którymi to palcami liczone są potem pieniądze. Proszę to zmienić - Janik.

Dopisek ekspedientki:

Osobiście uważam, że nie ma innej możliwości jak podanie sera palcyma..


1988 rok

Odmówiono mi sprzedaży miodu z wystawy (podpis nieczytelny).

Wyjaśnienie : 

Miód znajdujący sięe na wystawie bedzie sprzedany po zmianie dekoracji. Jest już sporządzona lista społeczna na te towary, ale klient stwierdził, że tyle to on nie będzie czekał. 


1988 rok

 My, niżej podpisani klienci ze zwykłej kolejki, składamy skargę na kierowniczkę, która odmówiła naszej prośbie o zmiane zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie wyraziła zgody, by na pięć osób ze zwykłej kolejki obsługiwać jedną z uprzywilejowanej. Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło

(tu nastepuje dziesieć podpisów). 

Dopisek pod skargą:

My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy, że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polskie i prosimy o nieuwzglednianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.


1980 rok

W sklepie jest bardzo uprzejma i szybka obsługa, aż przyjemnie postać chwile w kolejce - Beata Malaszko.

Dopisek: My, klientela stojaca obecnie w kolejce, dołączamy się do pochwał (tu następuje 10 podpisów).

Kolejny dopisek: Jako kierownik sklepu dziękuje za słowa uznania - Wojciechowska.


1984 rok

 Mimo iż nie mam kartki zarejestrowanej w tym sklepie, prosze o sprzedanie mi 30 dkg kiełbasy krakowskiej,  ponieważ bardzo mi zależy - Wajdzik Alina. 

Kierowniczka: 

Odmawiam ze względu na stany zerowe wędlin.


1988 rok

 Weszłam do sklepu i co widze... Na stoisku mięsnym nie ma żadnej wędliny. Uważam, że przed świętem 22 lipca powinno być lepsze zaopatrzenie. Co mają jeść ludzie pracy? - Alicja Kozakowska.

Mleko i jajka

Kupuję tu mleko, chleb i jaja. Dziś musiałam po jedno jajko stanąć w drugiej kolejce - czy to nie zakrawa na nękanie klienta?

Wyjaśnienie :

Nie zakrawa. Zgodnie z nakazem Sanepidu jajka muszą być sprzedawane osobno.

Szwagier z zagranicy

Kupić chciałem ze moim szwagrem z zagranicy butelkę wódki, a pani nie chciała przyjąć 4 pustych, zakupionych dzień wcześniej. Kiedy problem butelek będzie rozwiązany w Polsce? 45 lat już na to czekamy !!!

Wyjaśnienie :

Butelek monopolowych nie skupujemy do odwołania. Jest nawet wywieszka.

Zamknięte sklepy

Zastałem sklep mięsny zamknięty. Dopiero po kilkunastu min. udało mi się wejść. Ekspedientka piła herbatę w sąsiednim sklepie.

Wyjaśnienie :

Sklep był zamknięty zaledwie 5-10 min. - ekspedientka musiała skorzystać z łazienki oraz pobrać narzędzia do sprzątania ze sklepu...

Kokosy na ..... salcesonie

Kupiłam w tutejszym sklepie salceson włoski po 9100 za kg. Trzy sklepy dalej salceson kosztuje 7340zł/kg.
 Kto tak dużo zarabia, kto się bogaci na salcesonie włoskim? Skąd biorą się te różnice, czy to normalne? Daję znać do prezydium.. (podpis nieczytelny).

Sklepowa oglądana od tyłu

Sklepowa mówiła, że jest przyjecie towaru, a tymczasem ma remanent albo coś tam i paraduje po zapleczu goła. Wiem, bo podglądałem ją od tyłu.

(podpis nieczytelny).

Brak kalesonów i gumowców

Zbliżają się żniwa, sznurka brak i czym znowu zwiążem zboże? Będę musiała staremu znowu podrzeć kalesony, tylko gdzie kupie nowe na zimę?Sklepowa nie chciała sprzedać gumowców, bo nie miałam kartki na buty. Były tylko laczki zChin, a po co mi one? - Matysiakowa.

1987 rok

 O godz. 8.30 na stoisku było około 17 kg baleronu. O godz. 9 baleron został wykupiony. Ja oraz inni klienci zażądaliśmy dodatkowego wydania wędlin z chłodni. Ekspedientka wyszła na zaplecze i stwierdziła, że kierowniczka zabrała klucze do chłodni. Poszła po nią. Kierowniczka oświadczyła, że nic w chłodni nie ma. Jednak z wcześniejszego zachowania ekspedientki (znaczące mruganie okiem) wynikało, że towar jest. Jako klienci zażądaliśmy komisyjnego sprawdzenia zawartości chłodni, ale odmówiono nam tego, twierdząc, że to nie nasza sprawa. Kwestionujemy prawo kierowniczki do zabierania klucza. Nie wierzymy, że w chłodni była tylko słonina, bo w tym wypadku zamykanie jej nie miałoby przecież sensu.

Wyjaśnienie : 

Była wolna sobota. Dostałam dorzut wędliny – 30 kg baleronu. Nie wprowadziłam wagowych ograniczeń, ażeby sprzedaż odbyć bez jakichkolwiek zatargów ze strony klienta. O godz. 9 skończył się więc towar. ryba tego Ci nie powie… A w chłodni naprawdę nic nie miałam.




 Pisownia oryginalna.  Kawałek historii  środkowej Europy końca lat XX wieku do bólu prawdziwej, choć zapomnianej.

Czołowym ekspertem w tej dziedzinie był :   Jan Kobuszewski. 

Jeśli komuś artykuł się nie podoba - proszę o  wpis  do książki życzeń, skarg, wniosków  i zażaleń poniżej.

Kierownictwo naszej placówki z góry dziękuje za przesłane uwagi i dołoży wszelkich starań, aby nasze artykuły były coraz lepsze. 


 

Autor: Zebrane w internecie

Licencja: Creative Commons - bez utworów zależnych