Ku czci pracowników ZOZ-u, na pamiątkę mojej ostatniej wizyty...
O ZOZie, dobro pacjenta,
Siedzibo ponadczasowa,
Ludziom czekaniem zmęczonym
Zawsze nieść zdrowie gotowa…
Nie bywam często w przychodni
I nie nawiedzam lekarza,
Ale dostałem papierek,
No cóż, czasami się zdarza.
Papierek do wypełnienia,
Szybka ocena ogólna,
Szybki podpisik, pieczątka
I korzyść jest obopólna.
Czas – start! Krok pierwszy, łatwizna:
Musi to być rejestracja.
Ale w okienku, niestety,
Ciągnie się konwersacja.
No cóż, nie ma się co spieszyć,
Kolejka przed gabinetem.
Stoję przed szybą i czekam
Na zagadaną kobietę.
[czas]
Aż w końcu ruszyć raczyła
Medyczną d*** szanowną,
Czym wywołała wśród ludzi
Radochę wprost niewymowną.
Niestety, przed rejestracją
Jeszcze jednego papierka
Potrzeba pani w okienku,
Co na nas złowrogo zerka.
Cóż było robić, usiadłem,
Wziąłem papierek i piszę.
Przez chwilę dźwięk długopisu
Medyczną przerywał ciszę.
W tym czasie pani z okienka
Wyszła ponownie. Widziałem.
I znów się zrobiła kolejka,
Lecz teraz na końcu stałem.
[czasss]
Przeszła kolejka i papier
Daję kobiecie w uciesze.
Lecz pomyślałem: ja głupi,
Może za wcześnie się cieszę...
Siadam w kolejce, przede mną
Czeka już tylko pięć osób,
Więc patrzę na pielęgniarki,
Dobry na nudę to sposób.
Ta jedna siedzi i gada,
I choć w kolejce są dzieci,
Ona tak gada, że zaraz
Się jej telefon rozleci.
[Ma czas…]
Ta druga ciągle kursuje.
Tego zaczepi, zagada,
Tu pójdzie, tam przyjdzie, wróci
I wielce jest z tego rada.
[Ma czas…]
Trzecia przez chwilę siedziała
W okienku, pani przemiła,
I wcale nic nie zrobiwszy
Wstała i szybko się zmyła.
[Ma czas…]
Kolejka przeszła, więc wchodzę
Do gabinetu. Finalnie,
Po jakichś pięciu minutach
Było po wszystkim. Genialnie!
Niestety, był jeden szkopuł,
Fakt dosyć beznadziejny,
Że u doktorki dostałem
Raz jeszcze idź do okienka,
I znowu czekaj, idioto,
Pani w okienku na pewno
Przyjmie cię z wielką ochotą.
Nawet się nie spieszyłem
I do okienka powoli
Podszedłem, bo już wiedziałem,
Że panią mój pośpiech… mało interesuje.
Nie miałem racji, niestety,
Postałem tam z miną błogą
Ładną chwilę, dlaczego?
W okienku nie było nikogo.
[czas……]
Na szczęście doktor kochana
Co mnie przed chwilą przyjęła,
Poszła po pielęgniarkę
I się mą sprawą zajęła.
I stałbym jak ten idiota,
Czekając jak na zbawienie,
Gdyby nie pani lekarki
Za moją sprawą wstawienie.
No i przylazła łaskawie
Pielęgniareczka przemiła,
I w zabiegowym w minutę
Zastrzyk mi mały zrobiła.
Koniec, nie wierzę, nareszcie!
Podziękowałem serdecznie,
Wyszedłem z placówki zdrowia
Wreszcie się czując bezpiecznie.
Wyszedłem i pomyślałem
Czy coś tu trzyma się normy
I ile ten system wytrzyma
Bez odpowiedniej reformy…
O ZOZie, ty tak skutecznie
Umiesz mnie w zdrowiu zachować.
Gdy tylko myślę o tobie
Nie mam ochoty chorować!