JustPaste.it

O jedności odmienności w Prawdzie.

Wszyscy ludzie wyznają jakieś poglądy. Każdy w czymś upatruje Prawdy. Poznaje swój pogląd, bo kiedy styka się z nim najpierw, po raz pierwszy, to dostrzega w nim Prawdę, możliwość dla siebie. Wtedy bierze ten swój przyszły pogląd i poznaje go z bliska. Poznając znajduje coś, ale wraz z tym jak otrzymuje jedną albo więcej odpowiedzi to w głowie pojawia mu się następne pytanie. Powstaje na tym, co już wie. Dlatego szuka dalej, poznaje lepiej i otrzymuje więcej odpowiedzi. Kiedy poznaje tą swoją przez siebie wybraną dziedzinę, ten pogląd na tyle na ile istnieje już w otoczeniu to, jeśli mu nie dość to szuka samodzielnie. W tym samym czasie jak uznaje, że zna go dobrze, to podnosi głowę znad książek, źródeł, jakie znajduje i zaczyna twierdzić, że coś wie. Wtedy wychodzi i spotyka inne poglądy takie, w których niektóre elementy są podobne takie, w których niektóre trochę inaczej są ujęte i takie, które twierdzą, że jest inaczej zupełnie, są odmienne. Wtedy próbuje przekonać te poglądy, że jest tak jak uważa i nie ma inaczej, przedstawiając odpowiednie argumenty. Ale wtedy te poglądy przedstawiają swoje argumenty i jeszcze dobitniej twierdzą, że jest tak jak twierdzą. Wtedy następuje konsternacja, pojawia się pytanie „o co chodzi?” Wtedy pogląd zagląda sam w siebie i mówi do siebie „przecież mówię Prawdę, dlaczego tamten zgodzić się nie chce?” Próbuje raz jeszcze, ale to samo wychodzi. Wtedy często wkraczają emocje, pojawia się sprzeczność, niechęć i kłótnia, która wnosi nic i dzieli. Tak ścierają się od zawsze i nadal różne poglądy, bo w każdym jest coś racji.

Wszyscy ludzie bez względu na poglądy, wyznawane wiary i niewiary, postawy, lubienia i nie, poprzez to, co wyznają, poprzez przyjmowany pogląd szukają Prawdy. Cokolwiek ktoś wyznaje to czyni to, bo uważa, że w swoim poglądzie na życie, siebie, innych i świat znajdzie Prawdę, bo w tym, co uważa twierdzi, że jest Prawda. Tak jeden ktoś stykając się z inną religijną wiarą uważa, że w jego poglądzie istnieje Prawda i przez swoją wiarę jeszcze Prawdy więcej znajdzie. Inny widząc, że jakaś religijna wiara nie daje mu odpowiedzi na pewne pytania, że wiara ta w swoich niejasnych twierdzeniach nie wyjaśnia jakiegoś zagadnienia, wykracza ponad nią i w innej wierze szuka pewności. Inny jeszcze dostrzegając to, co niewyjaśnione, ten brak odpowiedzi na kolejne pytanie zauważa, że ta albo inna wiara sprzeniewierzyła się sama sobie, bo narzuca się siłą i dominować próbuje. Dlatego przekracza ją i twierdzi jakiś rozumowy pogląd zaprzeczając wierze, której nie wyjaśnione twierdzenia uważa za słabe, za takie, co to nie potrafią realizmu życia ponieść i rozwinąć. Tak zamiast wiary w chrześcijan, buddów albo innych jeszcze wkracza w mający być twardym i rzeczowym - racjonalizm. Albo zanim tam dojdzie, to wierzy w układy gwiazd i planet, w karty, w inne wróżby, ufo albo jakieś niesłychane rzeczy. Kiedy znajdzie się taki, co uważa, że realizm życia tak jest surowy, że trzeba w sile, tężyźnie poszukać wiary, że trzeba na wprost wziąć to, co w doświadczeniu leży. To wtedy w miejsce religii albo innej wiary na pierwszym miejscu wyznaje jakiś racjonalizm jakiegoś –izma, liberalizma, konserwatyzma, albo jakiegokolwiek polityko – socjo – gospodarko – ekonomo – izma. Wtedy też mając to swoje wyznanie i na głos twierdząc, że ma rację spotyka kontr – izma i ten mu mówi, że rację ma gdzieś, gdzie on nie ma racji, niechcący wskazuje, że rację ma tam gdzie ten racji nie ma i tak powstają różne odmienności, dwie strony na równi siebie ułożone. Pary odmienności, pary twierdzenie – antytwierdzenie, które ze sobą się zmagają przez całe życie, albo do punktu, w którym jedna ze stron uzna się za słabszą i ustępuje zmieniając swój pogląd. Ale w innym miejscu wciąż są jakieś pary, które w istocie są odmiennościami, nie są to w istocie dualizmy, przeciwstawienia albo sprzeczności, ale uzupełniające się strony, które razem tworzą Istnienie. Wszystko razem i naraz w Jednym Świecie istnieje, bo Prawda, ta Rzeczywista wszystkie odmienności przekracza, staje ponad nimi. Jak zatem?

Wszyscy, absolutnie wszyscy ludzie nie mają pewności, co do swojego wyznania jakiekolwiek ono jest, czy to religia, jakaś ezo – wiara, czy wiara w –izma. To wszystko są tylko wiary, bo kiedy same z siebie zamieniają się w pewność i na głos wypowiadają twierdzenie, to zaraz spotykają swoją odmienność i … i zwykle sprzeczają się, o nic.

Jak zatem jest ta twarda, rzeczowa, realna Prawda, że jej się coś nie opiera?

Ona jest tak, że obejmuje w sobie odmienności, bo jest wiedzą, która wyjaśnia jak to zrobić. Staje się tak, że kiedy pojawia się jedna strona odmienności i zaraz do niej dobiega druga, która za tamtą woła o rację, to Prawda widzi racje ich obu i mówi „Koniec sprzeczności!” i tak staje się, przez łączenie w Jedno dwóch odmienności. Ktoś wykrzyknie tu „Jak to?! Przecież one się wykluczają.” Właśnie w tym szkopuł, że się nie wykluczają, ale zastępują jedna prze drugą, w ten sposób uzupełniają. Robią to tak, jak nawzajem lewa i prawa noga zastępują się i wspólnie uzupełniają podczas chodzenia. Raz wchodzi i krok robi jedna noga, aby podtrzymując ciężar mogła wejść druga, kiedy druga zrobi krok w przód, to przejmuje ciężar i pozwala znów pierwszej zrobić krok w rozwoju zdarzeń, aby przytrzymać ciężar Całej Jedności i pozwolić wesprzeć się znowu drugiej. Tak się to dzieje, tak Jedność istnieje, która wyraża się przez przeróżne odmienności.

Dlatego wreszcie z pośród wszystkich „prawd”, jakimi kierują się ludzie Jedna szczególny ma udział w tym, co jest Prawda. Jest nią nauka. Dlaczego?

Dlatego ponieważ wszelka nauka poznaje jak staje się Prawda z odmienności, próbuje dociec, dlaczego jest „+” i dlaczego obok jest „-”. Dlaczego jest „tak”, a obok pojawia się „nie” i też uważa, że rację ma. Dlaczego jest alfa i dlaczego omega, skrajności Jednego. Dlatego nauka? Dlatego bo prawdziwa nauka szuka tego, co jest Prawda. Nie zatrzymuje się na czymś połowicznym i twierdzi w połowie drogi „Mamy!”, aby później przekonać się, że to tylko kolejna z odmienności jedynie nowo odkryta i zaraz nauka w innym miejscu świata woła „Ymam!”, mając drugą stronę Jednej odmienności.

Wreszcie, dlatego każdy „wyznawacz” jakiejś odmienności zawsze na swojej drodze spotyka drugą stronę tej jednej całości należącej do tego, co Jedno Całe. Dlatego bo tak manifestuje się Jedna Prawda. Kiedy wychodzi na jaw jedna jej strona, to wychodząc i wołając „ja jestem Prawda!” wywołuje to, co posiada twierdzenie odmienne acz równoważne i należące do Całego Jednego, które wychodzi, aby zostać włączone w to Jedno. Tak dzieje się zawsze i ze wszystkim i na zawsze, bo tak Prawda istnieje. Dlatego obok własnych twierdzeń należy też szukać i słuchać twierdzeń odmiennych, aby poznając zupełność poznać, co to jest Prawda.

Czy teraz domyślasz się czytelniku dlaczego Bóg mówi „Jestem.” Niezależnie od tego, co twierdzą różni ludzie. Jest, dlatego bo On jest ponad tym wszystkim w jedności i zgodności. On jest Tym, który już wieczność temu znalazł, co to jest Prawda. Dlatego już przed wiecznością stanął ponad tym Wszystkim i czeka na każdego absolutnie, kto zrozumie jak jest Prawda, co staje się przez Poznanie. Przez naukę, osiąganie wciąż wyższej świadomości aż do jej szczytu, kiedy wszystko jest w Świadomości. Po tym pozostaje milczenie i czekanie na resztę tą, która jest w trakcie pojmowania „czym jest Prawda?”, aby również stać się Nim. To jest samosprawdzająca się Prawda.

 

 

 

Źródło: http://sites.google.com/site/samoswiadomosc/