JustPaste.it

Rozbieżności czarnobylskie a kłamstwo oświęcimskie

Właśnie mija ćwierć wieku od czarnobylskiej tragedii, lecz dokładna liczba ofiar jest nadal nieznana

Właśnie mija ćwierć wieku od czarnobylskiej tragedii, lecz dokładna liczba ofiar jest nadal nieznana

 

Z zainteresowaniem zapoznałem się z artykułem „Jak to z Czarnobylem było” („Wiedza i Życie” nr 5/1996). Trudno zgodzić się z liczbą zgonów (41) podaną w tabeli zamieszczonej tamże. Skoro Autor podał liczbę ofiar wycieku trującego gazu w Bhopalu (Indie, 1984), gdzie do 1994 (przez 10 lat) zmarły 6954 osoby, zatem niezrozumiały jest fakt, dlaczego w przypadku Czarnobyla podał tak niewielką liczbę ofiar, bowiem wiadomo, że ofiar było znacznie więcej (Encyklopedia A-Z podaje, że było ich 6-8 tysięcy!). W wyniku kolizji ‘Titanica’ z górą lodową nikt nie zginął, jednak do historii katastrofa przeszła z uwagi na utonięcie około 1500 osób, co wydarzyło się podczas kilkunastu godzin po zderzeniu. Zatem, tak w przypadku Czarnobyla, jak i ‘Titanica’ nie jest istotne, ile osób zginęło podczas nieszczęśliwego krótkotrwałego wydarzenia, ale ile ofiar będzie kojarzyć się ludzkości z daną nazwą-symbolem. Wiele zastrzeżeń mam także do mapy przedstawionej w artykule -

1. Jeżeli stosuje się polskie nazwy miast, to konsekwentnie – jest ‘Orol’, powinno być ‘Orzeł’;

2. Jeżeli wszystkie państwa ukazane na mapie są republikami (łącznie z Polską), to dlaczego wyróżniono ‘republikę Słowacji’? (powinno być po prostu ‘Słowacja’);

3. Jeżeli mapa przedstawia państwa (nie województwa czy obwody), to niekonsekwentnie jest stosować nazwę ‘Obwód Kaliningradzki’ (słowniki podają małoliterową i niezbyt sensowną nazwę – „obwód kaliningradzki”). Powinno być – ‘Rosja’ (lub ‘do Rosji’). Podobnie w przypadku Alaski opisuje się – ‘USA’ (lub ‘do USA’);

4. Skoro Wspólnota Niepodległych Państw składa się (w rejonie przedstawionym na mapie) z Rosji, Ukrainy i Białorusi, to – w przypadku zamieszczenia nazw obu ostatnich państw – powinna być umieszczona także nazwa ‘Rosja’ w miejscu oznaczonym przez ‘WNP’ (na mapie Rosja zajmuje największy obszar, ale nazwa ta jest w ogóle niewymieniona…);

5. Państwo’ Moldowa’ po polsku nazywa się nadal ‘Mołdawia’, nawet jeśli w oryginale zmieniło swą nazwę (gdyby ‘Deutschland’ zmieniono na ‘Dautschland’, to zmienilibyśmy polskie określenie ‘Niemcy’ na ‘Niamcy’?);

6. Miasto ‘Winnice’ w rzeczy samej nazywa się ‘Winnica’;

7. Jeśli wydarzenie historyczne (a wybuch w Czarnobylu jest takim wydarzeniem) miało miejsce w ówczesnej (1986) Europie (ZSRR, Czechosłowacja), to nie powinno stosować się obecnego (1996) podziału, zwłaszcza, że w słupkowym wykresie ‘Dawki promieniowania’… zastosowano ówczesny (brak konsekwencji) podział administracyjny (między innymi uwzględniono państwa – Czechosłowację, ZSRR, NRD). Jak wyglądałaby mapa ‘Agresja Trzeciej Rzeszy’ na Polskę w 1939 wydana w roku 1975, na której widniałby Kaliningrad, PRL, NRD, ZSRR i CSRS?… Reasumując – proszę mój list potraktować jako polemikę z artykułem oraz proszę przekazać swą opinię
i komentarz przyszłym autorom artykułów stosującym w swych pracach mapy i tabele, jako że opisane usterki są dość częste w krajowych publikacjach.

**************
List o powyższej treści wysłałem dwukrotnie do redakcji „Wiedzy i Życia” (15 maja 1996 oraz 17 listopada 1996), niestety – bez odzewu. Gdyby ogłosić w tymże poważnym a poczytnym piśmie konkurs na maksymalną liczbę uchybień, omawiany artykuł miałby niemałą szansę na zajęcie pierwszego miejsca… Siedem usterek dostrzeżonych w artykule głoszącym, że w czarnobylskiej katastrofie zginęło jedynie 41 osób, może uczynić tę ostatnią informację jeszcze mniej wiarygodną. Jednak nie treść powyższej polemiki jest powodem niepokojenia RJP – wszak Rada nie jest stroną na linii czasopismo-czytelnik. Ponieważ do szanownego gremium należy proponowanie odpowiednich form i rozstrzyganie wątpliwości językowych co do słownictwa a także poszukiwanie rozwiązań w zakresie używania języka polskiego w różnych dziedzinach oraz opiniowanie nowych nazw, przeto – poprzez analogię do określenia ‘kłamstwo oświęcimskie’ – miałem zamiar zaproponować (podczas pisania niniejszego tekstu) określenie ‘kłamstwo czarnobylskie’. Byłoby ono stosowane w przypadku szerzenia informacji o niewielkiej liczbie ofiar katastrofy (przez niektórych nazywanej awarią…) elektrowni atomowej w Czarnobylu.

Dzięki oryginalnemu rozumowaniu cytowanego autora można byłoby uznać (jak już wspomniałem), że w wyniku wejścia ‘Titanica’ na górę lodową nikt nie zginął. Ale… Dzięki internetowi dotarłem do kilkunastu źródeł, które podają nieprawdopodobne rozbieżności w oszacowaniu poniesionych ofiar czarnobylskiej katastrofy – od około 40 do 12000 istnień ludzkich! Jak to jest możliwe, że we współczesnym świecie pewien naukowiec znajduje zaledwie jednego nieszczęśliwca, podczas gdy inny autorytet doszukuje się w tym miejscu aż trzystu zabitych… Wprawdzie wybuch miał miejsce w ZSRR, w jednym z najbardziej kontrolujących swych obywateli państw świata (choć to już przecież nie stalinowskie lata…), jednak aż tak znaczny rozziew jest skandaliczny! Jeśli historycy nie mogą poradzić sobie z oszacowaniem liczby ofiar zdarzenia sprzed kilkunastu lat, to jak można ocenić wiarygodność strat (polegli, zamęczeni, zagłodzeni) poniesionych podczas krwawych wojenświatowych, co można powiedzieć o liczbie ofiar kilku znanych rewolucji lub największych epidemii na Ziemi… Nawet jeśli owe dane nie są oszacowane w paśmie 1:300, ale 1:2 (lub 2:1), to i tak są niewiele warte! Może niemal wszystkie dane liczbowe, które wbija nam w mózgi szkoła i media powinny wylądować w koszu? Zatem, aby dotychczasowy trud piszącego (i czytających) te słowa nie poszedł zupełnie na marne, opisany a zaskakujący stan wiedzy o liczbie ofiar katastrofy w Czarnobylu proponuję określić jako ‘rozbieżności czarnobylskie’, choć można także zastosować inne synonimy (również w wersji liczby pojedynczej) – ‘sprzeczności, dysonanse, kontrowersje, dylematy’…

Wysłano 5 sierpnia 1999 do Rady Języka Polskiego.

Mirosław Naleziński

************************

Komentarz prof. Jana Wendta; Gdynia, 4 czerwca 1996, Katedra Geografii Ekonomicznej Uniwersytet Gdański

Szanowny Pan Mirosław Naleziński
W odpowiedzi na Pana list z dnia 16.05.1996 nt. polemiki z artykułem „Jak to z Czarnobylem było” mogę stwierdzić, iż rysunek na stronie 27 w miesięczniku „Wiedza i Życie” z maja bieżącego roku, stanowi przykład braku staranności i solidności wykonania zarówno w warstwie faktograficznej jak i metodologicznej. Pana zastrzeżenie zawarte w punktach 1-7 są w pełni uzasadnione. Pańskie uwagi są, jeśli miałbym je oceniać, w pełni poprawne z geograficznego i historycznego punktu widzenia. Wydaje się, iż sprawą drugorzędną jest ustalanie przyczyn powyższych pomyłek autor artykułu (wydawca, korekta) niewątpliwe natomiast jest, iż w miesięcznikach tego typu podobne nieścisłości nie powinny mieć miejsca.

Z poważaniem

Jan Wendt