JustPaste.it

Petryfikacja

Społeczeństwo czerpie wzory ze środków masowego przekazu. Szkoda tylko, że jedną z codziennie powtarzanych propozycji jest powszechna...petryfikacja

Społeczeństwo czerpie wzory ze środków masowego przekazu. Szkoda tylko, że jedną z codziennie powtarzanych propozycji jest powszechna...petryfikacja

 

Od dłuższego czasu obserwowałem na różnych programach polskiej TV reklamy różnego rodzaju leków. Z czasem leki dotychczas dostępne na receptę d2df593c40f21a6bd0e308ece5dcf070.jpgstawały się nagle ogólnodostępnymi, a co gorsza, leki dawno wycofane z obrotu ze względu na swoja toksyczność zaczęły z wielkim hukiem wracać na ekrany TV i do aptek. Na przykład Pyralgina, i słynne swego czasu "tabletki z krzyżykiem". Świństwa jakich mało, na nowo bombardują reklamami i zachęcają do zakupu jako świetne środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Mamrotane z szybkością karabinu maszynowego ostrzeżenia, że "lek zagraża życiu lub zdrowiu" raczej mało zwracają na siebie uwagę. Reklamuje się ogromną ilość leków przeciwgrypowych, przeciwalergicznych nie wspominając o tym, że to czysta CHEMIA, a jej działanie prędzej czy później musi się odbić na naszym organizmie. Osobiście znam przypadek młodego chłopaka, który po zażyciu "zwykłego" Ketonalu na ból głowy zmarł. Dla innego rodzaju naiwnych reklamowane są "leki" homeopatyczne składające się z kulek cukrowych lub wody (czasem wymieszanej z roztworem alkoholu). Na silnie wierzących w efekt placebo może i podziałają, w co mocno śmiem wątpić. Żeby nie zarzucono mi krytykowania czegoś, czego nie znam, podam przykład. Kilka tygodni temu leżałem złożony straszną grypą i przez dwa tygodnie byłem karmiony owymi "cudownymi" kulkami homeopatycznymi. Niestety, nie odczułem ŻADNEJ poprawy. Organizm w końcu, choć długo to trwało, sam zwalczył chorobę. Niedawno dowiedziałem się, że Polska jest drugim na świecie krajem pod względem spożycia leków (przed nami jest U.S.A.). I zresztą trudno się dziwić, skoro w prawie każdym bloku reklamowym każdej stacji TV powtarzają się natrętne reklamy różnych pigułek i pastylek na wszelkie dolegliwości. Udając się na emigrację miałem okazję przejrzeć sobie większość TV z U.S.A. i cóż się okazało? Amerykanie posunęli się o krok dalej. Reklamują leki PSYCHOTROPOWE, na przykład Cymbaltę (dostępną również w Polsce), lek przeciwdepresyjny i to wcale nie oparty na ziółkach typu dziurawiec, lecz na czystej chemii. Niedowiarków zapraszam do obejrzenia amerykańskich WESH-NBC 2 lub CBS 10-East, które celują w tego typu reklamach środków dostępnych u nas jedynie na receptę.Jaki może mieć to odzew? Starej  pannie, której zdechł kanarek, wydaje się, że nie przeżywa po prostu bólu po stracie, tylko popadła w ciężką depresję i w te pędy leci do lekarza po receptę. Nastolatka, która dostała jedynkę w szkole, bo nie odrobiła zadania, wpada w "depresję" i koniecznie musi brać leki przeciwdepresyjne. Które, jak wiadomo, całkowicie zmieniają strukturę działania naszego mózgu, ingerując silnie w receptory serotoninowe, dopaminowe itd. Psychiatrzy w Polsce są oblegani przez pacjentów, którym na podstawie reklam lub bzdurnych artykułów w periodykach typu "Pani Domu" wydaje się, że są chorzy na przeróżne choroby. A lekarzom w to graj- wizyta kosztuje 100 złotych, a że pacjent wie lepiej na co jest chory i dosłownie wymusza na lekarzu przepisanie leku, cóż im to szkodzi? Koncerny farmaceutyczne pracują pełną parą, aby zaspokoić zapotrzebowanie głupców na przeróżne leki na wymyślone choroby. Dużą winę ponosi tu internet- ktoś wyczyta objawy jakiejś choroby i nagle okazuje się, że "O Boże! Ja to mam, wszystkie symptomy się zgadzają!" No i oczywiście w te pędy do lekarza. W końcu w dzisiejszych czasach pacjenci są już znacznie mądrzejsi od lekarzy dzięki "Wikipedii". Teraz tylko patrzeć, kiedy i w Polsce pojawią się reklamy środków przeciwdepresyjnych i przeciwpsychotycznych. Dokąd to wszystko zmierza? Do uczynienia z ludzi bezwolnych kukieł niereagujących na zmiany w kraju i na świecie? Wystarczy przecież kolejna nowa "tabletka szczęścia" i już wszystko jest OK. A gdzie stare, dobre, używane od wieków zioła? Wiadomo, kuracja ziołami jest długotrwała, ale POMAGA bez robienia plazmy z mózgu. No ale po co tyle czekać, skoro wystarczy sięgnąć po tabletkę i w godzinę wszystko z głowy...?