JustPaste.it

Pasażerowie komunikacji miejskiej część 1

Tym razem coś na wesoło. Żeby nie było że tylko straszę teoriami spiskowymi.

Tym razem coś na wesoło. Żeby nie było że tylko straszę teoriami spiskowymi.

 

Od 15 lat codziennie dojeżdżam do pracy komunikacją miejską. Ci z Was drodzy czytelnicy, którzy mają podobne doświadczenia, zapewne zgodzą się ze mną, że w pojazdach zbiorowej komunikacji można spotkać naprawdę ciekawych ludzi. Zauważyłem, że zachowanie wielu pasażerów można przypisać do kilku typów, postaram się więc opisać niektóre z nich tak jak ja je widzę okraszając wszystko komentarzami które nieodmiennie mi się nasuwają.Oczywiście tekst należy traktować z przymrużeniem oka, więc nie posądzajcie mnie proszę o naśmiewanie się z brak tolerancji lub naśmiewanie się z kogokolwiek. 

Ach... byłbym zapomniał. Pozdrawiam użytkownika darkwater

  1. Transformer – Typ ten dla niepoznaki udaje osobę starszą i schorowaną. Działając w trybie spoczynkowym wygląda i zachowuje się jak babuleńka lub dziadziuś  jedną nogą w grobie,  o nastawieniu do świata typu „przepraszam, że żyję”. Stojąc na przystanku twarz ma smutną i zmęczoną, cała jego postać promieniuje wprost dziesiątkami lat trudów i znojów, których doświadczył. Wsiadając do środka komunikacji miejskiej najczęściej ma trudności z wdrapaniem się na stopnie pojazdu, często korzysta z pomocy innych pasażerów. Uważny obserwator dostrzeże jednak, że Transformer kiedy już znajdzie się w pojeździe  zaczyna uważnie się rozglądać namierzając cel. Kiedy dostrzeże wolne miejsce siedzące zmęczenie i dotychczasowa słabość znika bez śladu, natychmiast przemienia się w silnego, szybkiego i agresywnego drapieżnika. Nie bacząc na tłok panujący w pojeździe przebija się w kierunku celu z siłą czołgu. Nie traci przy tym czasu na wymijanie współpasażerów, depcze po stopach, kopie w kostki i wali łokciami. Nie mówi  „przepraszam”, gdyż jest stary i chory, więc to jego powinni przepraszać wszyscy, którzy ośmielili się stanąć mu na drodze.  Kiedy wreszcie osiągnie cel i dopadnie miejsca siedzącego na powrót przełącza się w tym spoczynkowy. Często wzmacnia nadszarpnięty akcją ofensywną kamuflaż opowiadając współpasażerom o licznych chorobach i operacjach, lub snując wspomnienia o ciężkim życiu jakie wiódł przed wojną. W razie napotkania pod żadnym pozorem nie należy starać się zatrzymywać Traksformera lecz jak najszybciej uskoczyć z drogi.
  2. Czasopochłaniacz – Pasażer, dla którego czas jest najcenniejszą rzeczą na świecie. Najczęściej jest to człowiek młody, ubrany w stylu, który podpatrzył w amerykańskich serialach o życiu młodych biznesmenów. Człowiek ten w swoim mniemaniu zmierza prostą drogą do sukcesu robiąc karierę zawodową lub naukową i nie ma czasu do stracenia, gdyż każda bezczynnie spędzona minuta oddala go od osiągnięcia celów, jakie sobie wyznaczył. A zatem jadąc komunikacją miejską wykorzystuje czas na jedzenie, picie, poprawianie makijażu, czytanie, pisanie, wysyłanie maili lub esemesow, naukę do egzaminów oraz zaległe rozmowy telefoniczne. W razie napotkania  pod żadnym pozorem nie przeszkadzać w wykonywanych czynnościach, bezczynność może doprowadzić  czasopochłaniacza do ataku paniki lub depresji a w ekstremalnych przypadkach myśli samobójczych wywołanych uświadomieniem sobie bezsensowności własnej egzystencji.
  3. Globtroter – to mój ulubiony typ pasażera. Śmiały i odważny odkrywca, który nie wacha się zapuszczać w nieznane. Po wejściu do pojazdu, jak każdy podróżnik stara się zorientować w przestrzeni. W tym celu zwraca się najbliższego współpasażera, wszak wiadomo, że w obcych stronach koniec języka za przewodnika.

– Panie, jaki to autobus? – pyta

Wydawać by się mogło, że kiedy dowie się w jakim autobusie się znajduje, jego ciekawość zostanie zaspokojona, ale nie, duch odkrywcy popycha go do dalszych badań.

- A jak on jedzie Panie? – pyta dalej.

Jeżeli trafi na osobę pozbawioną szacunku dla ducha eksploracji może usłyszeć w odpowiedzi że autobus jedzie na kołach po jezdni.  Nasz odkrywca wie dobrze że w nieznanym terenie tubylcy nie zawsze są życzliwi. Więc nie tracąc animuszu zwraca się z tym samym pytaniem do  kolejnego pasażera. W końcu trafi na osobę, która okaże szacunek należny odkrywcom i poda przybliżona trasę przejazdu.  Kiedy pozna trasę danej linii jest już prawie szczęśliwy, ale nie daje się uśpić pozorom bezpieczeństwa i zadaje pytanie które ma dać mu 200% pewności.

- Panie, a jedzie koło … -  i tutaj wymienia cel swojej podróży.

Dalszy rozwój sytuacji zależy od odpowiedzi jaką usłyszy. Jeżeli pojazd w którym się znajduje przejeżdża koło miejsca do którego zdąża. Globtroter na każdym kolejnym przystanku pyta najbardziej życzliwego ze współpasażerów czy to już ma wysiąść. Jeżeli zaś okazuje się że tajemnicze prądy na oceanie komunikacji zbiorowej próbują unieść go z dala od upragnionego celu - działa z energią i zdecydowaniem właściwym rasowym odkrywcom, dzięki wrodzonej,  ponad przeciętnej inteligencji, bez wahania podejmuje odważną decyzję. Śmiało przesiada się na pierwszy lepszy inny środek komunikacji zbiorowej, gdzie cala scenka zaczyna się od początku.

Ponieważ tubylcy całego świata zarabiają na turystach, w razie napotkania zaproponować że funkcji przewodnika podejmiemy się za 20 zł.

  1. Transporter – jak sama nazwa wskazuje zajmuje się transportowaniem, czyli przewożeniem towarów. Najchętniej swój cenny dobytek pakuje w możliwie duże i kanciaste  opakowania typu wielka sportowa torba, walizeczka na kółkach, 80 litrowy plecak, lub karton po telewizorze. Transporterzy o mniej zasobnych kieszeniach zadowalają się 5 – 6 reklamówami po 50 groszy za sztukę. W celu oszczędzenia czasu i energii podczas wysiadania transporter lokuje swój towar jak najbliżej drzwi, lub w przejściu. Utrudnienia dla innych pasażerów to nie jego problem. Przecież to nie jego wina, że przewoźnik był tak ograniczony, że nie przewidział przestrzeni bagażowej.  W razie napotkania okazać życzliwość,  nie robić afery z byle powodu i zignorować drobną niedogodność przechodząc po bagażu.


CDN ...