JustPaste.it

Życie czy survival?

Dziś chciałem Ci zadać pytanie o Twoje standardy- o to co dla Ciebie jest normalne,a co nie jest normalne, o to, do czego zmierzasz i w co wierzysz, na co zasługujesz.

Dziś chciałem Ci zadać pytanie o Twoje standardy- o to co dla Ciebie jest normalne,a co nie jest normalne, o to, do czego zmierzasz i w co wierzysz, na co zasługujesz.

 

Chcę zapytać, ponieważ zauważyłem, i Ty pewnie też zauważyłeś, że większość ludzi uprawia survival. Zamiast żyć normalnie, myślą tylko jak przeżyć, czyli uprawiają survival.Jak przetrwać w tej dżungli miejskiej? Zapłacić za czynsz, opłacić prąd, internet, telefon i tak dalej, mieć na jedzenie- i już? I tu się kończy życie większości ludzi. No może jeszcze paliwo. I stary samochodzik :)

Owszem, to jest fajne i ja się zgadzam, że to wystarczy do szczęścia. Natomiast biznesu nie robi się dla szczęścia- biznes się robi dla pieniędzy i dla wolności. Dla wolności tego, że wstajesz rano i sam decydujesz, co to znaczy rano. To nie musi być 6.00 rano, to może być na przykład 9.00. To już jest pierwsza Twoja wolność. Twoja wolność polega też na tym, że masz czas, bo to Ty decydujesz, kiedy masz wolne. Nie stwierdzasz- sobota, niedziela- tu muszę mieć wolne, a w poniedziałek muszę iść na rano, tylko to Ty decydujesz!

Oczywiście trzeba się na to narobić, to się nie zrobi samo. Chociaż różne bajki usłyszysz na spotkaniach różnych firm. Nawet nie chodzi o firmy, tylko o ludzi, którzy to opowiadają, ale to inna historia. Natomiast pytanie brzmi: czy warto włożyć Twoją pracę i Twój wysiłek w to, żeby mieć idealne życie? Co to znaczy idealne? Nie mam bladego pojęcia, bo dla mnie idealne może znaczyć coś zupełnie innego niż dla Ciebie. Dla Ciebie idealne życie to może być domek na wsi i 4 krówki ... i Bugatti do tego. A dla kogoś innego może to być mieszkanie w wielkim bloku i do tego podróże 5 miesięcy roku, albo 6, albo 10 :)

Musisz się oczywiście o to postarać, bo samo się to nie zrobi. Zauważyłem to kiedyś, jak chciałem zakląć naczynia. Podszedłem do naczyń i mówię: „Naczynia, umyjcie się same”. Ja zastosuję Prawo Przyciągania, Prawo Johna Ampera i wogóle będzie super. Tak siedziałem i przyciągałem, i już prawie do nirwany doszedłem, już moje życie przedłużyło się o kolejne 200 lat, ale naczynia, ni cholery nie umyły się, dalej stały brudne! Na szczęście facetowi czasem przydarza się coś, co nazywa się żoną :) I wtedy właśnie przydarzyła mi się żona i powiedziała czwartego dnia, jak ja siedziałem i tak przyciągałem: „Będą czyste dziś albo będzie rozwodzik”. I ja przemyślałem i przekalkulowałem szybko i optymistycznie ruszyłem do mycia naczyń...

I wtedy zrozumiałem- z pieniędzmi, z samochodami, ze związkami, ze wszystkim
w Twoim życiu tak naprawdę, jest tak jak z tymi naczyniami- jak się za to nie weźmiesz, jak dupy nie ruszysz, to będzie syf! I tyle. I tyle. Ale żeby dupą ruszyć, to musisz mieć standard- standard, że Ty na to zasługujesz, że nie chcesz uprawiać survivalu.

Bo jak wiemy survival jest fajny, survival jest łatwy. Pójdziesz do pracy na etat, dadzą Ci jakieś tam śmieszne pieniądze i da się za to przeżyć. Ale pytanie, czy z tego odłożysz na coroczną wycieczkę do Brazylii? Czy kupisz sobie wymarzonego Porschaka? Albo jeszcze coś innego, co Ci chodzi po głowie.

Jeden z moich znajomych, lider, który zarabia całkiem porządnie, zwykł mawiać: „To nie paliwo jest za drogie, tylko Ty zarabiasz zbyt mało”. I o to przecież chodzi, bo przecież ludzie w tym kraju jeżdżą i Ferrarką, i Porschakiem, i innymi autami, które palą po 20-30 litrów/100 km i stać ich na to! Bo to przecież nie jest kwestia cen paliwa, tylko tego, na co Ciebie stać, a to na co Ciebie stać definiujesz przez swoje działanie, które z kolei definiujesz przez standard, który masz, czyli do którego zmierzasz- czy będziesz zmierzać do tego, że będziesz zarabiać 3 tysiące miesięcznie, czy 30 tysięcy, czy 300, czy jeszcze więcej To wszystko zależy od tego jaki masz cel, bo to nie jest powiedziane, że każdy musi zarabiać 300 tysięcy od razu, żeby żyć.

Pomyśl sobie, już za taką kwotę jak 20 tysięcy złotych, to już możemy mówić o życiu, a nie o survivalu. Bo wtedy możesz sobie pozwolić na wczasy, nie tak, że raz do roku, tylko wtedy, kiedy chcesz, na przykład co 2 miesiące. Możesz sobie pozwolić na jakiś konkretny samochód, wtedy możesz sobie pozwolić na inne rzeczy.

Ale żeby to się wydarzyło, to TY, do Ciebie piszę, musisz zdecydować, że na to zasługujesz! Ja wiem, że Ty na to zasługujesz. Pytanie, czy Ty wiesz! Ja też wiem, że ja zasługuję, ponieważ wszyscy zasługujemy. Urodziliśmy się po to, aby to życie fajnie przeżyć. Pomyśl sobie, za osiemdziesiąt lat ja i Ty będziemy zjedzeni przez robale. Ale różnica będzie w tym, że ja na 100%, na 300, na milion procent, przez ten czas, który mi pozostał, będę się dobrze bawić. A Ty- tak lub nie, Twoja decyzja następuje w tym momencie.

Ustal sobie nowy cel i nowy plan, i ustal, że Ty nie chcesz uprawiać survivalu, tylko chcesz naprawdę żyć. Chcesz pomagać ludziom, chcesz mieć na to pieniądze, chcesz wyjechać na wczasy, chcesz mieć nowy samochód, a może nie chcesz. Chcesz mieć własny dom albo mieszkanie, a może chcesz mieć jeszcze coś innego. A przede wszystkim chcesz mieć to fajne uczucie, że jak wchodzisz na swoje konto, patrzysz i jest Ci miło, bo czujesz się nie tylko w pełni bezpieczny finansowo, ale też czujesz, że Twoje marzenia są tym samym, co Twoje plany. Zaplanuj więc Twoje życie jak najlepiej się tylko da, bo Ty na to zasługujesz.

 

 

Maciej Wieczorek

www.maciejwieczorek.com