JustPaste.it

Gra pozorów

Z praw człowieka najczęściej korzystają ludzie, którzy nie uznają żadnego porzadku prawnego.

Z praw człowieka najczęściej korzystają ludzie, którzy nie uznają żadnego porzadku prawnego.

 

 

Zanim cokolwiek spostrzegli biegli w mowie i piśmie medialni komentatorzy, wyrosła nam bujnie na dochodach z prywatyzacji, obficie uzupełnianych środkami z deficytu budżetowego, liczna kasta beneficjentów przemian ustrojowo-gospodarczych. Kolejne rządy formowały żyzne podłoże dla biurokracji a ona mnożyła się tempie godnym socjalistycznego współzawodnictwa pracy. Mamy, więc niezliczone rzesze urzędników i funkcjonariuszy, których przydatność społeczna jest w znacznym stopniu wątpliwa a w jeszcze większym zakresie zupełnie zbędna a nawet szkodliwa.

Cała ta armia wielokrotnie przekraczająca pełny stan osobowy Wojska Polskiego, doskonale ubrana a nawet można powiedzieć wystrojona, obdarzona szczodrze rozmaitymi przywilejami i dobrze opłacana stara się uzasadnić swoją społeczną przydatność za pomocą wyrafinowanych i efektownych ruchów pozorowanych obliczonych na wywołanie zainteresowanie mediów.

  Problem wychodzi na światło dzienne z chwilą, kiedy okoliczności wymagają podjęcia działań rzeczywistych. Wówczas okazuje się, że paradne państwo niezdolne jest do skutecznego wypełniania obowiązków względem swoich będących w potrzebie obywateli. Jakże wymownym przykładem indolencji państwowych służb i instytucji jest bezkarność chuliganerii przeradzającej się już w bandytyzm, urządzającej kultowe rozróby na piłkarskich stadionach.

  Kolejnym przykładem jest wołająca o pomstę do nieba dewastacja stadionu w Bydgoszczy, która miała miejsce po zakończeniu finałowego spotkania o Puchar Polski w piłce nożnej, rozgrywanego przez drużyny Legi Warszawa i Lecha Poznań. Rozwydrzona, złota młodzież pasożytująca na dobrobycie, obciążonym, co prawda gigantycznym długiem publicznym i nie mniejszym kredytem zaciągniętym w komercyjnych bankach dała pokaz niebywałego zuchwalstwa niszcząc wyposażenie sportowego obiektu na oczach oficjeli, gospodarzy, płatnej ochrony i pododdziałów policji.

   Sprawcy tego smutnego, budzącego społeczne zdumienie aktu wandalizmu pozostali bezkarni podobnie jak organizatorzy innych rażących poczucie bezpieczeństwa zadym i bijatyk raz po raz bulwersujących opinię publiczną. Na kuriozum wygląda, że spośród setek popisujących się przed kamerami zdeprawowanych wyrostków służbom publicznym udaje się zatrzymać kilku łobuzów i postawić im jakieś zarzuty dotyczące złamania prawa. Jakby skrupulatnie policzyć wszystkie koszty utrzymania tego potężnego aparatu porządkowego zatrzymanie i osądzenie jednego zadymiarza kosztuje podatnika, co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Czy stać nas na takie marnotrawstwo grosza publicznego?

  Młodość ma swoje naturalne prawa i zwyczaje i skłonności. Wśród nich znaczące miejsce znajduje skłonność do nadmiernej agresji występująca głownie u tej części populacji, która ma nadmiar praw i wyraźny niedobór obowiązków. O takich Rosjanie mówią: Z żyru besitsja. Tak było jest i będzie, ale złe skłonności można skutecznie poskromić a przynajmniej mocno ograniczyć. Przede wszystkim trzeba stworzyć młodym warunki do rozładowania gromadzących się głowach emocji. Z braku wojen prawdziwych młodzieńcy, którym krew zaczyna w żyłach się gotować urządzają sobie sami wojny zastępcze, na których mogą popisywać się sprytem, siłą i wyróżniać odwagą, tym bardziej, że zupełnie niewielkie ponoszą ryzyko wiedząc o prawach, które cynicznie wykorzystują, mimo, że sami nie uznają żadnego porządku prawnego i mają gdzieś poszanowanie cudzej własności.

  Kiedyś buszujące hormony skutecznie pacyfikowali rekrutom kaprale podczas obowiązkowej służby wojskowej. Inni, bardziej ambitni realizowali swoje młodzieńcze potrzeby podejmując ciężki i wyczerpujący trening w sportach walki, sięgając po latach wyrzeczeń po olimpijskie medale. Dziś inne czasy i inne obyczaje. Panuje nam miłościwie łatwizna i bylejakość podczas pełnienia obowiązków a w życiu prywatnym trywialna obrzędowość i rozbuchana celebra. Organy ścigania działają w ślimaczym tempie a wymiar sprawiedliwości przypomina labirynt, w którym sprawiedliwości trzeba szukać ze świecą.

Slogan o państwie prawa znajduje na razie zastosowanie tylko w stosunku do przestępców, którzy skwapliwie korzystają z wszelkich norm prawnych utrudniających wymierzenie im sprawiedliwych kar. Gorzej jest z wyegzekwowaniem praw przysługujących ofiarom przestępstw, ale na to nasze państwo, nastawione głownie na działania pozorowane już niestety nie stać. I tak w koło Macieju, od wyborów do wyborów. Najważniejsze, żeby nie robić nic takiego, co mogłoby zrazić wyborców do leniwych politycznych elit. Najlepiej poczekać aż całą robotę wykona Opatrzność i wolny rynek. Mutato nomine de te fabula narrator.