JustPaste.it

Marka z olimpiadą na czole

Audi od lat nosi miano marki, która dzięki swej innowacyjności, determinacji w dążeniu do bycia jeszcze lepszym, trwalszym, bardziej niezawodnym, dbałości o detale i o bezpieczeństwo podróżnych zakorzeniła w świadomości klientów przekonanie, że jest marką z najwyższej światowej półki. Jako pionier wielu nowoczesnych rozwiązań wielokrotnie później powielanych przez pozostałe konkurencyjne marki, nawet te najbardziej prestiżowe, daje do zrozumienia, że ciągły światowy postęp technologiczny jest momentalnie wykorzystywany przy tworzeniu samochodów. Przez wiele lat samochody z Ingolstadt tak głęboko zakorzeniły swoją bardzo dobrą renomę w świadomości kierowców, że na pytanie; który samochód podoba Ci się najbardziej i który chciał(a)byś mieć na własność, większość w pierwszej trójce umiejscawia właśnie Audi. Koncern, by dać możliwość spełnienia nawet tych najskrytszych marzeń klienta, od lat wprowadza na rynki modele dopasowując je do konkretnych grup społecznych, wypełniając luki w dostępnych na rynku klasach samochodów. I tak na przykład rok 2010 obfitował w propozycje kierowane na przykład do tych, którzy cenią przede wszystkim niewielkie rozmiary, zwartą bryłę, zwrotność, ale i zarówno komfort użytkowania i niebanalność, a przy tym dysponują mniejszymi finansami. Przyniósł więc model A1 uzupełniając tym samym segment B, małych samochodów miejskich kupowanych zazwyczaj jako drugi samochód w rodzinie.

Model A1 zbudowany został na tej samej płycie podłogowej, co Volkswagen Polo V generacji i Seat Ibiza IV generacji i jest produkowany w belgijskich zakładach Volkswagena w Brukselii. Oferowany jest z dwoma silnikami benzynowymi 1,2 litra TSI o mocy 86 KM oraz 1,6 litra TSI o mocy 122 KM oraz jednostką wysokoprężną 1,6 litra TDI o mocy 105 KM. Dostępna ma być również sportowa wersja S1 legitymująca się mocą około 200KM. Głównymi konkurentami nowego modelu są od paru lat zachwycający swoim stylem MINI Cooper, nowa broń Citroena nosząca nazwę DS3, czy Alfa Romeo MiTo. Samochód przeznaczony jest dla użytkowników poruszających się głównie po mieście, chociaż na trasach pozamiejskich również znakomicie sobie radzi. Długość nadwozia Audi to 3,95 metra, szerokość 1,74 metra, a wysokość to 1,42 metra. Rozstaw osi wynosi 2,47 metra i to dzięki takim parametrom udało się wygospodarować sporo miejsca wewnątrz. Tak czy inaczej właściciel z założenia podróżować ma sam, ale w sytuacji, kiedy konieczne robi się przewiezienie pasażerów, spokojnie mogą oni zająć miejsca z tyłu, jednak ilość oferowanej tam przestrzeni pozostawia wiele do życzenia. Podobnie jest i w przypadku bagażnika, którego wielkość nie pozwoli na przywiezienie znajomego z dużą walizką z lotniska, mieści tylko 270 litrów, chyba, że złożymy tylne fotele, wtedy przestrzeń zwiększy się do 920 litrów. Producent zadbał o to, aby deska rozdzielcza była czytelna, wskaźniki znajdowały się pod ręką, wykonał ją z miękkich, przyjemnych materiałów, na drzwiach jednak oszczędzając i pokrywając je od wewnątrz plastikowym wykończeniem. Jedną z istotnych wad, jakie Audi zafundowało swojemu najmniejszemu modelowi, jest fakt jaki doświadczyłem na własnej skórze odwiedzając nie tak dawno salon Audi. Pytając o wersje wyposażenia A jedynki, dowiedziałem się, że muszę dopłacić ok. 1400zł za klimatyzację i to manualną, której producent nie montuje w standardzie w samochodzie kosztującym ok. 70 tyś.zł. Te uniedogodnienia jak i przede wszystkim barierowa cena powodują jak dotychczas małe zainteresowanie modelem w Polsce, które przypuszczalnie zmieni się za parę lat, kiedy to już dostępne będą egzemplarze z drugiej ręki.

Drugą nowością wprowadzoną przez niemiecki koncern w minionym roku jest model A7. Jest on większym bratem modelu A5 widocznego na drogach od 2007 roku. Zapełnia on lukę segmentu G, w tym przypadku klasy czterodrzwiowych sportowych limuzyn o wyraźnej stylistyce coupe. Do głównych konkurentów, z jakimi musi się zmierzyć w pozyskaniu klienta jest gromada pięknych samochodów takich jak: Mercedes CLS, Aston Martin Rapide, Maserati Quattroporte, Porche Pakamera czy także Volkswagen Passat CC, którym jednak Audi A7 nie ustępuje. Model sprzedawany na polski rynek wyposażany jest w trzy jednostki napędowe, z czego dwie zasilane są olejem napędowym i posiadając pojemność 3,0 litrów przy pomocy turbosprężarki generują moce 204 i 245 KM, oraz benzynową 3,0 litra TFSI o mocy 300KM. W zależności od wersji silnikowej, w modelu wykorzystywane są dwa typy automatycznych skrzyń biegów: bezstopniowa przekładnia multitronic przenosi napęd na przednie koła, natomiast aż siedmiostopniowy S tronic współpracuje ze stałym napędem 4x4 - quattro. Projektanci w przypadku tego modelu zadbali o to, aby samochód wyraźnie wyróżniał się z tłumu. Nadali mu niebagatelny wygląd tworząc masywny przód z charakterystycznym dla gamy pozostałych modeli Audi mocno opadającym ku ziemi grillem. Oryginalnie pociągnęli linię boczną, płynnie łącząc ją z tyłem samochodu, a wkomponowane w nią liczne przetłoczenia dodając do tego stromo opadający dach, nadały jej nieocenionego dynamizmu. Krążą opinie jakoby tylna część A7 przypominała starą, dobrą i cenioną Skodę Rapid. Pięciodrzwiowe coupe mierzy 4,97 metra długości, 1,91 metra szerokości, a wysokość to tylko 1,42 metra. Zbudowane zostało na zupełnie nowej płycie podłogowej, tej samej, która posłużyła później pod budowę najnowszego modelu A6. Oba auta posiadają również prawie tą samą deskę rozdzielczą i spokojnie stwierdzić można, że A siódemka była niejako zapowiedzią A6, zarówno pod względem stylistycznym jak i technicznym. W środku bez problemu podróżują cztery dorosłe osoby, a gdy zachodzi potrzeba przewiezienia i bagażu z łatwością zmieścimy go w obszernym bagażniku o równych kształtach i pojemności aż 535 litrów. W razie konieczności zwiększyć go można nawet do 1390 litrów rozkładając dzieloną w stosunku 1:3, 2:3, bardzo zresztą wygodną, tylną kanapę. Pomimo jednak jej wygody Audi nie oferuje zbyt wiele miejsca dla pasażerów na niej podróżujących, mało jest go na nogi, a jeszcze mniej ponad głową, czego winą jest nisko opadający ku tyłowi dach. Jak na swoje spore wymiary A7 naprawdę nie ma z tyłu nadmiaru przestrzeni, podobnie zresztą jak w przypadku następnej niemieckiej nowości modelu A8, który tak samo został skrojony na miarę przeciętnego pasażera, nie biorąc pod uwagę nieco wyższych osób. Audi prowadzi się bardzo komfortowo, ale z wyraźnie odczuwalnym sportowym charakterem i zwinnością, którą trudno wyobrazić sobie u tak sporego samochodu jeszcze przed jazdą. Małym problemem pozostaje natomiast układ kierowniczy, typowy dla samochodów Audi - nieco sztuczny. Brakuje mu feeling’u (czucia) i precyzji. Na tej płaszczyźnie model A7 na pewno nie dorównuje konkurentom, choćby BMW. Problemem stają się również montowane w standardzie 20 calowe koła, które obniżają komfort w szczególności na naszych polskich drogach. W świadomości niektórych, a w większości tych, którzy do zwolenników samochodów spod loga Audi nie należą, zakorzenione jest przekonanie, że poszczególnych modeli producenta nie sposób od siebie czasem odróżnić. Co by tu dużo nie mówić A7 rozwiewa wszelkie takie wątpliwości. Tylko poziom komfortu i wykonania są tu typowe dla niemieckiej marki, ale to akurat nie jest grzech.

Flagowym okrętem marki jest model A8 dzielnie znoszący bój o najwyższe miejsca w segmencie F – klasie samochodów luksusowych, z tak zacnymi konkurentami jak choćby BMW serii 7, Mercedes klasy S, Lexus LS, czy Jaguar XJ. W roku 2010 marka zrywa jednak z przyjętymi konwenansami segmentu F gdzie punktem przewodnim był zawsze luksus, elegancja, szyk i przepych. Odsłania kolejną generację modelu A8 noszącą oznaczenie D4, perfekcyjnie łącząc w niej wszystkie cechy charakterystyczne dla klasy najwyższej z elementami sportowymi, kreśląc luksus inną kreską, nadając mu niespotykanego dotychczas wyrazu, rasowego wyglądu i dynamiki. Samochód zbudowany jest na nowej platformie Audi MLP, zmodyfikowanej wersji płyty VW Group MLB. Dzięki zastosowaniu aluminium i technologii Audi Space Frame (ASF), nowe A8 jest najlżejszym samochodem w swojej klasie. Jednak w odróżnieniu od konkurentów przy podobnych do nich wymiarach wynoszących niespełna 5,14 metra długości, 1,95 metra szerokości i 1,46 metra wysokości Audi i tak pozostaje kojarzone z samochodem dla biznesmenów, bo to właśnie do tej grupy kierowane jest A8, którzy lubią sami prowadzić, a nie siedzieć na tylnych siedzeniach. I tu za kierownicą czeka na nich dawka samych przyjemności począwszy od gamy silników zasilanych dieslem i benzyną takich jak: 3,0 litrowy TDI generujący 250 KM i spalający sporo poniżej 10l na 100km, większy, co nie oznacza mniej oszczędny 4,2 litra TDI produkujący 350KM i aż 800Nm, oraz 3,0 litra TFSI posiadający 290KM i 4,2 litra FSI z 372KM. Stały napęd na cztery koła, sportowy mechanizm różnicowy oraz pneumatyczne zawieszenie (w opcji nawet typowo sportowe) i kończywszy ot choćby na dwóch wyświetlaczach LCD, gdzie pierwszy, wysuwany jest z deski rozdzielczej i służy do rozrywki oraz nawigacji, drugi natomiast umieszczony pomiędzy prędkościomierzem, a obrotomierzem wyświetla dane komputera pokładowego. Do dyspozycji jest również touchpad odczytujący litery wprowadzane palcem w celu wyboru opcji manu, bądź adresu w nawigacji, automatyczna klimatyzacja z czujnikiem wilgotności i jakości powietrza, tempomat, system kontroli ciśnienia w oponach i świetny system nagłaśniający, choć w przypadku jednostki 4,2 litra FSI nie ma sensu go włączać – muzyka i tak dociera do uszu w tętencie koni (mechanicznych), oraz np. nowa przekładnia tiptronic, osmiobiegowa dla większej efektywności! Jest i wiele innych udogodnień poprawiających zarówno komfort, wygląd, jaki i bezpieczeństwo. Problemem dotyczy jednak cen niektórych z tych elementów, gdyż kilka z nich nie jest montowana w standardzie, a producent życzy sobie za nie nawet kilku tysięcy złotych dopłaty. W tak świetnym i dopracowanym samochodzie można doszukać się również wad, które wręcz rozczarowują, jedną z nich są hamulce. W samochodzie, który w tak łatwy sposób można rozpędzić chciałoby się w najłatwiejszy sposób wyhamować. Niestety hamulce nie są kluczem do tego, są zbyt miękkie, a przy tym i ciężkie, aby wzbudzać zaufanie. Również dźwignia zmiany biegów pozostawia trochę do życzenia, w prawdzie wygląda jak gdyby pochodziła prosto z kokpitu samolotu rejsowego, ale nie jest przy tym zbyt wygodna i przede wszystkim ciężko operując nią znaleźć wsteczny bieg. Istotną wadą modelu A8, która jednak nie jest związana z błędami w jego konstrukcji czy rozwiązaniach, a która wynika raczej z jego atrybutów, jest ogromna cena, za którą idzie niedostępność dla większości z nas. Podstawowe wersje w Polsce rozpoczynają się od 319 600 zł, do niespełna 400 000zł za wersje najmocniejsze, na tym jednak nie kończąc gdyż wyposażenie dodatkowe może podnieść cenę nawet dwukrotnie. Z drugiej jednak strony, spoczywając w sferze marzeń, model A8 może się stać motorem napędowym, motywującym do podniesienia swojego statusu finansowego, a co za tym idzie do rozwinięcia siebie i własnej firmy.

Marka Audi świetnie potrafi przyprawić klienta o ból głowy, każąc wygospodarować mu dodatkowe tysiące zł za każdy pożądany dodatek i słono za niego zapłacić. I to w przypadku każdego z oferowanych modeli zaczynając już od tych najniższych klasą, a kończąc na tych i tak niedostępnych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W.S.