JustPaste.it

Klątwa Człowieka Lodu - bajka czy fakt?

Czy tragicznie zmarli byli nazbyt ciekawi? Podchodząc do zamrożonego ciała, dotykając go, manipulując przy nim, mieliby popełnić świętokradztwo karane śmiercią?

Czy tragicznie zmarli byli nazbyt ciekawi? Podchodząc do zamrożonego ciała, dotykając go, manipulując przy nim, mieliby popełnić świętokradztwo karane śmiercią?

 

1a0e326c234936d935adf073372541a6.jpg


    19. września 1991 roku Erika i Helmut Simonowie, niemieccy turyści, spotkali na swojej drodze ciało człowieka. Myśleli, że to jakiś zaginiony przed kilkoma laty alpinista. Wrócili do schroniska i o całej sprawie powiadomili kierownika. Los zmarłego, znalezionego na wysokości 3200 metrów, oddany został w ręce władz. Aby zidentyfikować szczątki potrzebni byli okoliczni ratownicy – mają bowiem doskonałą pamięć i nie zapominają o wypadkach nawet z przed wielu lat. Jednak żaden z nich go nie rozpoznał. Zwłoki z lodu próbował wydobyć Anton Koler, któremu udało się to dopiero po kilku dniach. Jednak po drodze zwłoki miały spotkanie ze słynnym austriackim alpinistą – Reinholdem Messnerem. Towarzyszył mu Hans Kammerlander i miejscowy przewodnik – Kurt Fritz. To właśnie słynny alpinista przyczynił się do odkrycia prawdziwego wieku zmarłego. Udzielał wielu wywiadów sprowadzając austriackich dziennikarzy na miejsce znaleziska. W końcu ciało trafiło do Instytutu Medycyny Sądowej w Innsbrucku. Tam miało kolejne spotkanie z archeologiem Konradem Spindlerem, który badając siekierkę znalezioną przy ciele stwierdził, że liczy ona co najmniej 4000 lat. I tak rozpoczął się szum wokół Człowieka Lodu – najstarszej znanej mumii na świecie.

O klątwie zaczęto mówić po śmierci odkrywcy Ötziego w 2004 roku – była to czwarta śmierć człowieka związanego ze znaleziskiem.
 

 

Pierwsza śmierć: lekarz sądowy Rainer Henn – 25.07.1992 r. To on sprowadził z gór, w bardzo trudnych warunkach Ötziego, dokonał pierwszych oględzin i przyczynił się do powstania Instytutu Badań Alpejskich. Jednak nie obchodził się on z nieboszczykiem z należytym szacunkiem. W swoje urodziny urządził ucztę nad mumią. Pokazywał nie zakładając rękawiczek, a jego koledzy krążyli nad nią z jedzeniem…

W dzień swojej śmierci miał wygłosić Podsumowanie badań nad człowiekiem lodu. Jadąc na spotkanie rozmyślał o tym, czy zmarły miał czas zrozumieć co się z nim dzieje, czy mózg wysyłał mu jakikolwiek sygnał. Zastanawiał się czy mógł rozumieć, że właśnie odchodzi z tego świata. Był tak zamyślony, że pojął swoją sytuację o chwilę za późno. Nie miał możliwości wyminięcia samochodu nadjeżdżającego z przeciwka. Przeżyła tylko jego żona.

Druga śmierć: przewodnik Kurt Fritz – 14.07.1993 r. B on z Messnerem i jego towarzyszem przy mumii kilka dni po jej odkryciu. Nie wystarczyło im wtedy spoglądanie na niego z daleka – Messner chciał zobaczyć jego twarz, więc Fritz uniósł głowę. To był jego jedyny kontakt z nieboszczykiem.

W feralny dla niego dzień szedł na Ortles – najwyższy szczyt Tyrolu i całych wschodnich Alp (3905 m n.p.m.), wraz z ambasadorem Japonii. W pewnym momencie zaczął wiać mocny wiatr i zaczęły się kłębić chmury. Kurt nie zwrócił na to uwagi, jednak większość grup, które wyruszyły tego ranka – zawróciło. Nagle ze szczytu zeszła lawina. Fritz ginie na swojej ulubionej górze.

Trzecia śmierć: dziennikarz Reiner HÖlzl – 01.06.2004 r. Był nietypowym dziennikarzem, gdyż nie odbył długich studiów, zaczynał jako oficer policji w Innsbrucku. To jego kasetę z nagraniem z zabezpieczaniem i przenoszeniem zwłok Ötziego kupiły wszystkie stacje na świecie. Zyskuje ogromną sławę.

Pod koniec 2003 roku lekarze wykrywają u niego nowotwór mózgu. Jednak był pewien, że wygra walkę z rakiem. Traktował go lekceważąco. W nocy z 31 maja na 1 czerwca – umiera.

Czwarta śmierć: odkrywca Helmut Simon – 15.10.2004 r. To on wraz ze swoją żoną na Hauslabojach znalazł Ötziego. Przy najlepszych okazjach korzystał z tego i snuł swą opowieść o ich wyjątkowej wędrówce. Chodziło mu jedynie o wdzięczność. Chciał by jego imię znalazło się na tabliczce. W 2003 roku został oficjalnie uznany przez włoski wymiar sprawiedliwości za odkrywcę. Dawało to możliwość rekompensaty finansowej. Kilku adwokatów próbowało coś wskórać, lecz na próżno. Chodziły plotki, że Simonowie odrzucili 50 000 euro i chcieli pięć razy więcej. Jednak Helmut nie przejmował się pogłoskami. Cieszył się, że Ötzi dał mu wiarę w siebie i we własne siły.

W tamtych dniach pojechał odwiedzić żonę w Bad Hofgastein, w Austrii. 15. października Erika była wyczerpana po zabiegach, dlatego Helmut postanowił sam wybrać się w stronę Gamskarkogel. Obiecał, że wróci na kawę. Około 8 dni później znajdują go martwego między dwoma skałami, w korycie małej rzeczki.

Piąta śmierć: Friedrich Tiefenbrunner – 07.01.2005 r. Pracował w Instytucie Higieny Uniwersytetu w Innsbrucku. Dzięki niemu mumia nie rozpadła się po pierwszych dniach obserwacji. Pracował nad tym, by grzyby, bakterie i inne mikroby nie zanieczyściły ciała Ötziego. W niedługim czasie chciał przejść na emeryturę.

Od dziecka miał problemy z sercem. Musiał wykonać jeszcze jedną operację. Tego dnia nie był zaniepokojony. Znał lekarzy i metodę, którą mieli zastosować do jego zoperowania. Jednak jego serce przestało bić na oczach bezsilnych chirurgów. Reanimacja nie powiodła się.

Szósta śmierć: Konrad Spindler – 17.04.2005 r. Mógł narazić się Ötziemu pokazując przez lata jego zdjęcia we wszelkich możliwych ujęciach, opowiadając o nim niestworzone historie. Przywłaszczał sobie badania i publikacje, nikogo do niego nie dopuszczał. Chciał mieć nad nim osobistą kontrolę – jednak stracił ją, kiedy zmumifikowane szczątki znalazły się we włoskim muzeum.

Po kilku latach zapadł na stwardnienie zanikowe boczne – nikogo o tym nie poinformował. Żonę wyrzuca z domu, synom nie pozwala się z nią widywać, spotyka się z młodymi kobietami. Jednak choroba miała mieć gorsze skutki – kłopoty z chodzeniem, z jedzeniem, z oddychaniem, tylko umysł miał normalnie funkcjonować. Lekceważy ją rzucając się w wir pracy. W końcu jednak trafia do szpitala. Tam postanawia napisać tysiącstronicowe opracowanie o człowieku lodu. Jednak kończy na 10 kartkach.

Siódma śmierć: archeolog Thomas Loy – 10.10.2005 r. Zajmował się krwią znalezioną na krzemieniach z grotów, ze strzał Ötziego. Snuł hipotezy o jego walce stoczonej przed śmiercią, o krwi znalezionej na broni. Jednak nigdy niczego nie potwierdził. W niedługim czasie od powierzonego mu zadania, odkrył swoją chorobę – wrodzony niedobór antytrombiny, proteiny ograniczającej krzepliwość krwi.

Kiedyś wrócił z pracy z zamysłem udowodnienia swojej teorii dotyczącej mumii. Niestety następnego dnia już się nie obudził.
 

Według niektórych siedem osób to zbyt dużo jak na zbieg okoliczności. Dla nich padli ofiarą złego losu. Kilku ciekawskich postanowiło przyjrzeć się z bliska liście ofiar. I oto co znaleźli:

Jako lekarz sądowy, Henn był specjalistą od gwałtownej śmierci. Zginął w wypadku drogowym. Reiner HÖlzl, dziennikarz telewizyjny, miał w głowie obrazy nakręcone podczas wydobywania Ötziego. Na tamten świat wysłał go nowotwór w mózgu. Helmut Simon i Kurt Fritz uwielbiali górskie wędrówki. Przewodnik spadł w przepaść, Simon skończył na dnie wąwozu. Friedrich Tiefenbrunner, który poświęcił życie kontrolowaniu sieci wodociągowych i  klimatyzacji w szpitalach, skończył na stole operacyjnym. Wreszcie Tom Loy, który twierdził, że znalazł na broni Ötziego krew czterech ludzi, zmarł z powodu choroby krwi.

Jednak nie wszyscy mający kontakt z Ötzim zginęli. Czy tragicznie zmarli naukowcy, górale i dziennikarz byli nazbyt ciekawi? Podchodząc do zamrożonego ciała, dotykając go, manipulując przy nim, mieliby popełnić świętokradztwo karane śmiercią? Tego nie wiemy. Sami musimy zdecydować czy wierzymy, że nad Człowiekiem Lodu ciąży klątwa.