JustPaste.it

Orły są szare, a papugi pstrokate.

Zasady etykiety są raczej znane, ale musimy pilnować się na każdym kroku, bo zasady są bardzo surowe, a kto je złamie będzie zwyczajną pstrokatą papugą...

Zasady etykiety są raczej znane, ale musimy pilnować się na każdym kroku, bo zasady są bardzo surowe, a kto je złamie będzie zwyczajną pstrokatą papugą...

 

Mówi się, że od przybytku głowa nie boli, ale nawet  boże nie pomoże kiedy nie zna się zasad etykiety. A przykleić na twarz uśmiech od ucha do ucha i ubrać się w garnitur Dolce Gabbana to za mało, żeby stać się prawdziwym orłem. Bo orły są szare, a papugi pstrokate, a w etykiecie szary jest jednoznaczny z dobrą znajomością surowych, bezwzględnych zasad etykiety.

Co jest dobre, a co złe wie chyba każdy, ogólne pojęcie etykiety wpajano nam od małego, najpierw rodzicie, potem szkoła, kościół etc. Mamy świadomość tego, że nieprzestrzegając pewnych reguł  narażamy siebie na pośmiewisko i opinie prostaka. Kto przyszedłby do kościoła w bikini? Albo kto poszedłby na egzamin w brudnych kaloszach? Zdarzają się odmieńcy, tak zwani  antykonformiści, ale im daleko do orłów.

Żeby się nim stać, trzeba zręcznie prześlizgiwać się po labiryncie zawiłych zasad, bo prostota i elegancja, szyk i wytrawność kosztują dużo wysiłku i skupienia. Pocieszające jest to, że na co dzień nie potrzebujemy tego gąszczu informacji, nie jemy obiadu przy pełnej zastawie (koniecznie z winem ustawionym na wprost niej), nie łamiemy chleba, ale kroimy, nie wyciskamy cytryny łyżeczką, ale palcami. A kiedy pijemy popołudniową kawę z koleżanką jemy do niej ciasto, a nie ciastko. Tak samo rzecz się ma z etykietą ubraniową, do pracy przywdziejemy spódnice za kolano/ garnitur idealnie skrojony z krawatem idealnie sięgającym środka paska od spodni, najlepiej w odcieniu szarości, plus czerwone oprawki okularów, a na co dzień? Choćby brązowy, plus dżinsy i trampki.

Ktoś mógłby powiedzieć, że tylko głupek mógłby wymyślić coś tak niedorzecznego jak etykieta. Bo po co utrudniać życie sobie i innym? Ok, ale nie dajmy się zwariować. Etykieta nie mówi jak trzeba się zachowywać, ale jak  n a l e ż y się zachowywać, gdy chcemy wywrzeć jak najlepsze wrażenie, kiedy chcemy pokazać przyszłemu pracodawcy, że poza pięknym cv nie obce nam znajomości dobrych manier.

Bo gdyby każdy brał do siebie to, co zapisane w kodeksie etykiety to chodzilibyśmy na zakupy z linijką, każdy miałby parę par okularów, kobiety kupowałyby dziesięć par noży do mięsa, sera, ciasta z kremem/ bez ,a mężczyźni mieliby siedem garniturów, każdy na inną okazję. A wszyscy wiemy, że tak nie jest. W domu mamy parę noży jednego rodzaju (z podziałem na tępe, mniej tępe i ostre), mężczyźni rzadko mają więcej niż dwa garnitury, a kieliszki do wina, szampana i ponczu  nie są nikomu tak naprawdę potrzebne. Jesteśmy na co dzień praktyczni i nie leży w naszym interesie dbałość o takie szczegóły.

Ale kiedy chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, obrosnąć w pióra, poczuć się jak orły- ostrożność trzeba zachować na każdym kroku.