Zadumałam się nad słowami ojca... po namyśle, dzielę się nimi z wami by po świecie echem się rozeszły... tao...tao...tao...
TAO...
Słowa, słowa, słowa...
Spływają wyrazami na papier cierpliwy -
pamięcią, co tok myśli na długo zachowa,
gdy umysł znów doznania nowych zdarzeń chciwy.
Jak to jest? Po co? Dlaczego?
I nieskończony szereg najważniejszych pytań.
nieodpartą ciekawość poznania wszystkiego
zapładnia działaniem prawda nieodkryta.
Przestrzeń, materia, czas...
W mobilnych formach boskiej energii skąpane.
Kolebka życia, droga i cel, wielki dom nasz -
hojnie podarowane i wciąż niezbadane.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem...
Bezradne, wracające "nie wiem" prowokuje;
ciągłego szukania prawdy jest zarzewiem.
Obnażanie tajemnic sukces obiecuje.
Filozofia, wiedza, religie...
Panteon nauk, katedr majestat wspaniały,
rewia tytułów, zaszczytów, swąd pędu w malignie
nieuczciwości, zysków i bogactw niemałych.
Akceleratory, lasery, komputery...
zderzacz hadronów, ITER, i kosmiczna stacja,
mikroskop tunelowy - godne nowej ery.
na szarym końcu etyki zadyszana racja.
Mieć czy być? MIEĆ czy BYĆ...
Dylemat nieistotny dla wszystkich u władzy,
rozstrzygną ci, co w młynie trudu muszą żyć
- do twórczych zmian znękany świat ich poprowadzi.
S.O.S.! Woła do was utrudzona Gaja...
Ratujcie swoje dusze, wzniećcie impuls "chcenia";
znów "powtórka z rozrywki" - niech ustąpi zgraja -
"wyklęty powstań ludu Ziemi" - strzeż istnienia!
Piotr Stanisław Issel